Aktualizacja: 11.09.2018 10:49 Publikacja: 11.09.2018 10:49
Foto: AFP
Plan jest poważny, ponieważ Hanoi nie chce stracić szansy udziału w nowej fazie globalizacji opartej na nowych technologiach (proces na świecie nazywany jest Czwartą Rewolucją Przemysłową - poprzednie opierały się w skrócie mówiąc na wprowadzeniu silnika parowego, energii elektrycznej oraz technologii informatycznej) i dotychczas nie posiada ani jednej specjalnej strefy.
Trzy planowane strefy to wyspa Quan Lan we wspominanej przygranicznej prowincji Quan Ninh (Wietnam zdobył ją w 1288 roku od Mongołów), wyspa Phu Quoc w Zatoce Tajlandzkiej oraz tereny dystryktu Bac Van Phong w prowincji Khan Hoa. Celem rządu jest wprowadzenie w nich ułatwień dla biznesu i utworzenie ekonomicznych enklaw wzorowanych na Singapurze. Hanoi nie pierwszy raz rozważa utworzenie tego typu terenów. Na początku lat 90. ubiegłego wieku chciano nadać specjalne uprawnienia dla biznesu na wyspach Cai Bau oraz Con Dao, brana obecnie pod uwagę wyspa Phu Quoc miała stać się specjalną strefą w połowie ostatniej dekady XX wieku, wreszcie miasto Haifong nad Zatoką Tonkińską miało uzyskać specjalny status w latach 1997-98. Plan powiódł się w części, gdy z początkiem nowej dekady po roku 2000 uruchomiono otwartą strefę ekonomiczną Chu Lai na południu prowincji Quang Nam. Wsparcie rządu i preferencyjne warunki prowadzenia działalności gospodarczej nie przyniosły jednak spodziewanego sukcesu na miarę pełnoprawnej SSE.
Komisja ds. Pegasusa liczy, że Zbigniew Ziobro trafi do aresztu, gdzie zostanie przez nią przesłuchany. Były minister sprawiedliwości zrobi ze swojego zatrzymania spektakl, a PiS ma ważne powody, żeby nie bronić go jak niepodległości.
Premier Donald Tusk nie mówi, że jesteśmy „silni, zwarci i gotowi”. I dobrze, że nie zagrzewa do wojny. Ale wobec tego jacy jesteśmy? Na co jest dziś gotowa Polska, położona na wschodniej flance NATO i bezpośrednio zagrożona przez Rosję? Za odmową premiera udziału polskich żołnierzy w misji do Ukrainy nie poszła odpowiedź na to fundamentalne pytanie.
Polska nie wyśle wojsk do Ukrainy – stanowisko premiera Donalda Tuska nie jest zaskoczeniem. Graniczenie z Rosją, brak broni jądrowej oraz realia polityczne sprawiają, że taka decyzja jest uzasadniona. Czy jednak w Polsce możliwa jest merytoryczna debata na ten temat w czasie kampanii wyborczej?
Po szczycie przedstawicieli unijnych państw w Paryżu Donald Tusk zapowiedział, że nie wyśle polskich żołnierzy do Ukrainy. Żaden inny polityk nie postąpiłby teraz inaczej. Karol Nawrocki wraz z PiS i Konfederacją nie spodziewali się, że premier zajmie właśnie takie stanowisko.
Zamiast wysyłać siły lądowe do Ukrainy i narażać się na wiele problemów, niemal w każdej chwili możemy rozpocząć misję patrolowania ukraińskiej przestrzeni powietrznej z terytorium Polski. Muszą być jednak spełnione pewne warunki.
Dla wnioskodawców ubiegających się o opinie zabezpieczające kluczowe jest, aby cel powołania do życia, a następnie funkcjonowania fundacji rodzinnej był zgodny z tym, który przyświecał środowisku firm rodzinnych – zapewnieniu ciągłości i trwałości funkcjonowania majątku firmowego i rodzinnego.
Złoty w czwartkowe popołudnie zyskiwał na wartości. Pomogła mu globalna słabość dolara.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Nasza waluta traciła w środę na wartości. Chociaż ruch był wyraźny, to na razie nie zmienia to głównego trendu.
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
O myśliwych w Polsce to tylko dobrze albo wcale. Kto krytykuje, ten ignorant i hejter.
Zmiany w wymiarze sprawiedliwości powinny być głębsze. Trzeba zniwelować aktualny podział na dwa obozy i uniemożliwić powtórkę zawirowań.
Może warto zastanowić się, czy działanie zorganizowanej grupy urzędników w celu skompromitowania państwa nie powinno zostać spenalizowane.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas