Tak wynika z wtorkowego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), dotyczącego sporu o opłatę miejscową, zwaną kiedyś klimatyczną pobieraną przez stolicę Tatr od licznie odwiedzających ją turystów.
Sprawa ma długą historię i jest niejako pokłosiem wcześniejszego głośnego sporu o opłatę miejscową zainicjowanego przez jednego z turystów. Mężczyzna zakwestionował wówczas uchwałę Rady Miasta Zakopane z 27 marca 2008 r. w sprawie ustalenia miejscowości, w której pobiera się opłatę miejscową. Argumentował, że radni nie mieli do tego prawa, bo w chwili podejmowania uchwały Zakopane znajdowało się w strefie, na obszarze której przekroczono dopuszczalne poziomy zanieczyszczeń powietrza. Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Krakowie uwzględnił jego skargę i stwierdził nieważność uchwały z 2008 r.
Czy Zakopane straci prawo do opłaty miejscowej przez smog?
A to unieważnienie potrzymał w mocy NSA. Stwierdził bowiem, że kompetencje do wprowadzenia na terenie danej miejscowości opłaty miejscowej uzależnione jest od spełnienia rygorów ustanowionych w przepisach m.in. dotyczących ochrony środowiska.
Czytaj więcej
Zakopane przegrało z turystą, który nie chciał płacić za smog. Problem może mieć 250 gmin.
Radni nie złożyli broni. Pod koniec listopada 2015 r. pojęli uchwałę w sprawie opłaty miejscowej, którą wprowadzili obowiązek uiszczania opłaty miejscowej na terenie Zakopanego. Turysta, od którego skargi zaczął się cały spór, znów wytoczył sądowe działa. W skardze do WSA zażądał unieważnienia uchwały. Tłumaczył, że w trakcie kilkudniowych pobytów w stolicy Tatr została pobrana od niego opłata w wysokości 2 zł za dobę. Tymczasem, jak podkreślił skarżący, uchwała z 2015 r. została podjęta na podstawie unieważnionej prawomocnie uchwały z 2008 r. w sprawie ustalenia miejscowości, w której pobiera się opłatę miejscową. W konsekwencji również ta nowa jest obarczona wadą nieważności jako wydana bez podstawy prawnej.