Łętowski i Sierant uważają jednak, że w tym przypadku należało zrezygnować z przedstawienia poglądów obu stron. Zgadzają się z opinią Ireneusza Krzemińskiego, że słowa Brauna o nieżyjącym arcybiskupie to "zabijanie słowami". Krzemiński skrytykował fakt zamieszczenia rozmówki z Braunem w programie Moniki Olejnik, twierdząc przy okazji, że z "Rzeczpospolitą" nie jest jednak "aż tak źle" skoro on - Krzemiński może w niej pisać.
"Rzeczpospolita", jak doskonale wiedzą jej Czytelnicy, otwiera swoje łamy dla różnych poglądów. Drukuje duże teksty Krzemińskiego i dwugłos w sprawie Brauna. A my publikujemy list Łętowskiego i Sieranta, zwracając uwagę, że za czasów redaktorów Dariusza Fikusa i Macieja Łukasiewicza, na których tak chętnie obaj się powołują, tego typu korespondencja ze strony członków zarządu spółki, podważająca działania kierownictwa redakcji "Rzeczpospolitej", nie byłaby możliwa.
Jego Magnificencja Ksiądz Profesor Stanisław Wilk Rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ekscelencjo. Przepraszamy władze, wykładowców i studentów KUL, a także czytelników "Rzeczpospolitej" za opublikowanie na łamach wydawanego przez Presspublikę dziennika wywiadu z p. Grzegorzem Braunem. W rozmowie tej doszło ponownie do obrzucenia obelgami śp. arcybiskupa Józefa Życińskiego, wielkiego kanclerza KUL. Tyle, że po raz pierwszy miało to miejsce na niewielkim forum koła naukowego, a tym razem - niestety - na łamach gazety sprzedanej w nakładzie 140 tysięcy egzemplarzy. Redakcja "Rzeczpospolitej" powołuje się na wymóg "wysłuchania wszystkich stron". W tym wypadku to głęboko fałszywa filozofia. Po pierwsze dlatego, że p. Braun nie poglądy prezentuje, ale kalumnie (jakim-że poglądem jest użycie takich sformułowań, jak "łajdactwo", "kłamca" wobec Zmarłego opiekuna KUL?). Podzielamy pogląd prof. Ireneusza Krzemińskiego, że "Jest to zabijanie słowami". Po drugie dlatego, że są poglądy, które nie korzystają z przywileju udziału w debacie publicznej na takich samych prawach, jak inne. Jakie? Propagujące rasizm, antysemityzm czy przeświadczenie o helu rozpylonym nad lotniskiem w Smoleńsku. Oddanie łamów "Rzeczpospolitej" kalumniom, a nie poglądom dramatycznie godzi w wizerunek i prestiż dziennika stworzonego przez śp. Dariusza Fikusa i Macieja Łukasiewicza. Z przykrością słuchaliśmy, jak wspomniany już prof. Krzemiński mówił w Radiu Zet, że "Rzeczpospolita, która była wzorcem dziennikarstwa bardzo obiektywnego, otwartego, takiego które naświetlało wszystko ze wszystkich stron stała się sztandarem niebezpiecznego dla Polski poglądu". Łączymy, Ekscelencjo, wyrazy głębokiego szacunku.
Maciej Łętowski, wiceprezes Zarządu Presspubliki. Adiunkt w Instytucie Dziennikarstwa KUL, Artur Sierant, wiceprezes Zarządu Presspubliki
A oto oświadczenie prezesa zarządu Presspubliki - Pawła Bienia, opublikowane na stronie www.rp.pl.