Maya Ozbayoglu: Europa nie jest „kontynentem ludzi naiwnych” – apel aktywistki klimatycznej do Donalda Tuska

To my w XXI w. odczujemy skutki pańskiej XX-wiecznej polityki energetycznej. Chciałabym, żeby potraktował pan głos młodego pokolenia poważnie. Jedynym polem, na którym Unia ma szansę konkurować z USA i Chinami, są źródła bezemisyjne, jak odnawialne źródła energii (OZE) czy atom – apeluje aktywistka klimatyczna Maya Ozbayoglu do premiera Donalda Tuska.

Publikacja: 02.02.2025 11:55

Maya Ozbayoglu: Europa nie jest „kontynentem ludzi naiwnych” – apel aktywistki klimatycznej do Donalda Tuska

Foto: Adobe Stock

Od 1 stycznia 2025 roku Polska objęła prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Jest to kluczowa rola w istotnym momencie dla naszej wspólnoty. Hasło przewodnie tegorocznej prezydencji brzmi „Bezpieczeństwo, Europo!”. Jednak przemówienie Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim z 22 stycznia wskazuje na rozumienie bezpieczeństwa w kategoriach… XX wieku.

W XXI wieku, w 2025 roku, który przywitał nas śmiercionośnymi pożarami w Los Angeles; w którym po raz kolejny pobiliśmy rekord najgorętszego roku i tym samym przekroczyliśmy punkt krytyczny 1,5 st. C ocieplenia, potrzebujemy przywództwa, który rozumie bezpieczeństwo w kategoriach bezpieczeństwa klimatycznego. A to się nierozerwalnie łączy z bezpieczeństwem energetycznym, żywnościowym i zdrowotnym. Potrzebujemy przywództwa na miarę naszych czasów, które będzie traktowało postulaty młodego pokolenia na poważnie, a nie nazywało ich: „ludźmi i ideami naiwnymi”.

Co o klimacie mówił Donald Tusk w Parlamencie Europejskim? 

Premier Tusk w swoim przemówieniu przedstawiającym priorytety na następne pół roku trwania polskiego przewodnictwa w Radzie UE odniósł się do wysokich cen energii i konkurencyjności naszego kontynentu. Można odnieść wrażenie, że te złożone problemy w łatwy sposób tłumaczył jakby „wrogim” Europejskim Zielonym Ładem i szerzej unijną polityką klimatyczną. Mówił: „Jeśli zbankrutujemy, to nikt już nie będzie dbał o środowisko naturalne na świecie”. Jednak stanowisko oparte na tym, że nie da się pogodzić rozwoju gospodarczego z wartościami opartymi na sprawiedliwości klimatycznej i społecznej jest po prostu nieprawdą.

Czytaj więcej

Donalda Tuska wizja wielkiej Europy

Po pierwsze, nasze rozumienie rozwoju gospodarczego nie może się opierać na ciągłym wzroście PKB. Większa produkcja z roku na rok, nie ważne jakiego towaru czy usługi, jest widziana jako progres. Oznacza to, że w obecnym systemie gospodarczym tak samo wartościowe jest to, że byliśmy w stanie wyprodukować więcej żywności, jak to, że mamy więcej pacjentów w szpitalu na skutek epidemii. Jak mowa o bezpieczeństwie żywnościowym, to premierowi pewnie zależy na tym pierwszym wzroście, ale tego niestety z tak ogólnych wskaźników, jakim jest PKB, się nie dowiemy.

Dlaczego energia w Europie jest droższa niż w USA i Chinach?

Po drugie, prawdą jest, że nie da się konkurować „z gospodarką amerykańską czy chińską, jeśli będziemy mieli trzykrotnie droższą energię”. Nieprawdą jest natomiast to, że dalej idąc ścieżką biznes-jak-zwykle i trwając przy paliwach kopalnych, jakkolwiek dorównamy tym krajom. Bowiem w skali europejskiej wpływ na wzrost cen energii w ostatnich latach miało wiele czynników, m.in. pandemia, kryzys energetyczny wywołany pełnoskalową wojną w Ukrainie, wrażliwość rynku unijnego na bodźce związane z funkcjonowaniem infrastruktury gazowej.

Europa nie ma własnych złóż surowców o takim potencjale, jest w dużej mierze uzależniona od importu paliw kopalnych i nie może eksploatować pokładów tych nośników energii, bo są często zbyt drogie z przyczyn geologicznych

Jeżeli chodzi o ceny uprawnień do emisji, to od końca 2021 roku do początku 2024 pozostawały one we względnie stabilnym, choć wysokim przedziale 80–100 euro za tonę. W tym samym okresie unijna cena energii elektrycznej potrafiła wzrosnąć 8–10-krotnie, co wyraźnie pokazuje, że to w gruncie rzeczy nie wina tej „złej polityki klimatycznej”. Oprócz tego, w kwestii surowców energetycznych, Europa nie ma możliwości skutecznej konkurencji z USA ze względu na samowystarczalność tego kraju i wydobycie złóż jak ropa i gaz. Europa nie ma własnych złóż surowców o takim potencjale, jest w dużej mierze uzależniona od importu paliw kopalnych i nie może eksploatować pokładów tych nośników energii, bo są często zbyt drogie z przyczyn geologicznych.

Węgiel – na pewno „czarne złoto”?

Oprócz ropy i gazu jest też węgiel, który mimo malejącej roli w europejskim miksie energetycznym wciąż przez polskich polityków jest widziany jako „czarne złoto”. A to właśnie ta zacofana perspektywa sprawia, że mamy jedne z najwyższych cen energii elektrycznej w Europie i nie jest temu winny Europejski Zielony Ład, tylko opieszałość poprzednich i obecnego rządu. Krajowe kopalnie mają już dawno za sobą złote czasy i obecnie przegrywają walkę z zagraniczną konkurencją, produkując węgiel, który jest nawet dziesięć razy droższy niż ten z Australii czy Indonezji. Wynika to głównie z trudnych warunków geologicznych, niskiej wydajności produkcji i dużego udziału wynagrodzeń w ogólnych wydatkach. Tańsze w eksploatacji złoża mają np. wcześniej wspomniane Chiny, z którymi w tym aspekcie również konkurować po prostu nie jesteśmy w stanie.

Czytaj więcej

Kolejny pożar w rejonie Los Angeles. Straty już większe niż roczny budżet Polski

Dodatkowo dochodzą do tego astronomiczne kwoty wsparcia sektora węglowego (nawet 42 mld zł w ciągu następnej dekady) i absurdy w postaci wprowadzenia zakazu kupowania paliwa z importu przez państwowe elektrownie, mimo istnienia tańszych zagranicznych opcji. Ministerstwo Przemysłu twierdzi, że ma to pomóc w zagospodarowaniu nadwyżek surowca, które piętrzą się przy kopalniach. W ramach zobrazowania skali problemu: w październiku 2024 roku ilość niesprzedanego węgla przy kopalniach wynosiła 5,861 mln ton – rekord ostatnich lat – i w listopadzie 5,743 mln ton. Warto dodać, że wbrew temu, co myślą niektórzy politycy partii rządzącej, ładowanie się w gaz również nie jest dobrym rozwiązaniem, patrząc chociażby po cenach we Włoszech (95–98 euro za MWh), których system energetyczny w 45 proc. bazuje na paliwie gazowym. O zagrożeniach związanych ze zmniejszającą się konkurencyjnością polskiej gospodarki piszą sami przedstawiciele przemysłu, którzy alarmują, że ze względu na wysokie ceny energii coraz więcej firm zagranicznych zamyka produkcję w Polsce, przenosząc się do tańszych lokalizacji.

Dlaczego premier Donald Tusk nie mówi o odnawialnych źródłach energii i atomie?

Zatem jedyne pole, na którym Europa ma szansę konkurować z takimi graczami jak USA czy Chiny, to źródła bezemisyjne, jak odnawialne źródła energii (OZE) czy atom. Premier Donald Tusk zamiast cofać Europę do XX wieku powinien odpowiadać na realne wyzwania, jakie stoją przed naszą wspólnotą, jak: reforma modelu rynku energii elektrycznej, która zapewniłaby niezbędne, elastyczne moce; modernizacja sieci elektroenergetycznych czy społeczny wymiar transformacji, a konkretniej sposoby wydatkowania ze Społecznego Funduszu Klimatycznego i zapewnienie odpowiedniej puli pieniędzy z Funduszy Sprawiedliwej Transformacji.

Jak premier sam mówi: „Musimy się ogarnąć w tej kwestii”, ale nie wyrzucając do kosza tych „nieskończonych ilości raportów, artykułów, itd.”, tylko wykorzystując obecne warunki wytwórcze do budowania nowego rodzaju konkurencyjności opartej na poszanowaniu naszego wspólnego domu, jakim jest i Polska, i Europa, i planeta. Działanie w zgodzie z naszymi wartościami w kwestiach ochrony środowiska i sprawiedliwości społecznej nie może się wykluczać z rozwojem gospodarczym i wyższymi celami politycznymi. Oznaczałoby wtedy, że coś zasadniczo nie gra w naszym systemie społeczno-ekonomicznym.

Ambitna polityka klimatyczna to niesamowita szansa dla Polski

Panie premierze, ambitna polityka klimatyczna to niesamowita szansa dla naszej wspólnoty i powinna być w taki sposób przedstawiana. Europa nie jest „kontynentem ludzi i idei naiwnych”, a takich, którzy odważyli się zakwestionować przestarzały system oparty na wyzysku ludzi oraz planety i podjęli pierwszy krok w celu przybliżenia nas do tej wizji. Chciałabym, żeby zaufał pan tej wizji i tym samym potraktował głos młodego pokolenia poważnie, bo to my w XXI wieku odczujemy skutki pańskiej polityki.

Maya Ozbayoglu, 21-letnia aktywistka działająca na rzecz sprawiedliwości klimatycznej i społecznej

Maya Ozbayoglu

Maya Ozbayoglu, 21-letnia aktywistka działająca na rzecz sprawiedliwości klimatycznej i społecznej

Foto: mat. pras.

Autorka

Maya Ozbayoglu

21-letnia aktywistka działająca na rzecz sprawiedliwości klimatycznej i społecznej. Jest najmłodszą z pięciu osób, które przy wsparciu Fundacji Client Earth w 2021 roku pozwały polski rząd za bezczynność w walce z kryzysem klimatycznym. Autorka wielu tekstów publicystycznych na łamach, m.in „Rzeczpospolitej”, Krytyki Politycznej czy brytyjskiego „Guardiana”. Obecnie pisze licencjat w ramach stażu w holenderskim instytucie badawczym TNO, gdzie bada wpływ sztucznej inteligencji na klimat

Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jerzy Owsiak kontra Telewizja Republika
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Publicystyka
Jan Zielonka: Jak zwalczać populizm
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Jacek Siewiera odszedł z BBN? Oficjalny powód to tylko doskonały pretekst
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Dlaczego zamach w Aschaffenburgu to przełom w niemieckiej polityce migracyjnej?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski wygrywają tylko w sondażach
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe