Niespotykane w historii środki ostrożności podjęte przez rząd w obliczu epidemii sprawiły, że rygorystyczne zasady zachowania bezpieczeństwa wprowadzono również w ośrodkach karnych. Jedną z pierwszych był zakaz widzeń (od 19 marca).
Początkowo nie budził wątpliwości, ale w obecnej sytuacji, gdy codzienne życie coraz bardziej wraca do normalności, utrzymanie tej restrykcji zaczyna razić i nasuwać myśl o jej bezprzedmiotowości. Na tę szczególnie wskazuje fakt, iż dla tymczasowo aresztowanych zakaz obejmuje także takie formy kontaktu z bliskimi, jak poprzez komunikatory typu Skype. W nieco lepszej sytuacji są osadzeni, którzy mają możliwość korzystania z widzeń online. Widzenia tradycyjne dopuszczalne są jedynie z obrońcami, przy zachowaniu ścisłych zasad reżimu sanitarnego. Każdej osobie, która przekracza próg zakładu penitencjarnego, obowiązkowo mierzona jest temperatura. Wymagane jest również bezwzględne noszenie maseczki i rękawiczek.
Czytaj także:
Zofia Branicka, Krzysztof Kumor: Zakłady karne mogą stać się największym źródłem koronawirusa
Przy tak daleko idących środkach ostrożności ryzyko zakażenia się jest minimalne. Ponadto adwokaci, stale bywający na sądowych rozprawach lub spotkaniach z klientami, są potencjalnie większym zagrożeniem niż wielu członków rodzin stęsknionych za dawno niewidzianym bliskim.