Rekrutacja do Grupy Wagnera w Polsce. Sąd wydał wyrok za „wlepki werbunkowe”

Na karę pięć i pół roku pozbawienia wolności Sąd Okręgowy w Krakowie skazał w piątek dwóch Rosjan, oskarżonych o rozklejenie kilkuset „wlepek werbunkowych”. Mężczyźni umożliwili tym samym nawiązanie bezpośredniego kontaktu z rekrutującymi do grupy Wagnera.

Publikacja: 14.02.2025 14:35

Sąd wydał wyrok w procesie dwóch Rosjan oskarżonych o działalność w ramach Grupy Wagnera. Oskarżeni

Kraków, 14.02.2025. Oskarżeni Andrej G. i Aleksiej T. oraz obrońca Dariusz Tokarczyk na sali rozpraw Sądu Okręgowego.

Sąd wydał wyrok w procesie dwóch Rosjan oskarżonych o działalność w ramach Grupy Wagnera. Oskarżeni mieli m.in. rozkleić w Polsce kilkaset wlepek.

Foto: Łukasz Gągulski/PAP

Skazani na mocy wyroku Andrej G. i Aleksiej T. stanęli przed sądem pod zarzutem prowadzenia rekrutacji do zabronionej przez prawo międzynarodowe służby najemnej, czyli PMC Wagner (Private Military Company), działalności szpiegowskiej, czyli prowadzenia tzw. wojny hybrydowej na terenie Polski i innych krajów Unii Europejskiej oraz udziału w zorganizowanym związku zbrojnym, mającym na celu popełnienie przestępstw o charakterze terrorystycznym.

Czytaj więcej

Polak udawał, że należy do Grupy Wagnera. Sąd: trafi na 2,5 roku do więzienia

Na czym polegała ich działalność? Za pomocą kodu QR zamieszczonym na naklejanych przez nich wlepkach można było połączyć się z osobami rekrutującymi do Grupy Wagnera, a także zapoznać się z ofertą „pracy” na jej rzecz (np. jako snajper) i konkretnymi stawkami.

Sąd uznał ich winę i skazał obu na kary pięciu i pół roku pozbawienia wolności. Każdemu z nich nakazał też wpłacenie 30 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Werbowali do Grupy Wagnera. Rosjanie mieli w Polsce spotkać się z dziennikarzem i nagłośnić akcję 

Sędzia Ewa Karp-Sieklucka w ustnych motywach wyroku wyjaśniła, że nie można przyjąć forsowanej przez samych oskarżonych wersji, jakoby nie zdawali sobie oni sprawy, jakiej w istocie działalności się dopuszczają – nie była to bowiem ich pierwsza tego typu „misja”. Pozostawali też w stałym kontakcie ze zleceniodawcami, zaś za pośrednictwem telefonu jednego z nich mieli dostęp do czatu na temat działalności Grupy Wagnera. Po akcji zamierzali też spotkać się z nieustalonym dziennikarzem, aby nagłośnić swoje „dokonania”.

Czytaj więcej

Prokuratura: jest akt oskarżenia przeciwko członkom tzw. „Grupy Wagnera”

Ich działalność sąd ocenił jako bardzo szkodliwą, choć jako okoliczność łagodzącą przyjął fakt, że ostatecznie ogromnej szkody państwu polskiemu jednak nie wyrządzili. Sędzia Karp-Sieklucka przypomniała, że sami ocenili Polskę – przez obecność gęstej sieci kamer, licznych patroli policji i alarmujących o niepokojących sygnałach obywateli – jako miejsce trudne do prowadzenia takich działań.

Prokurator: wykonywali zadania, które pośrednio zlecali Putin z Łukaszenką 

Z treścią wyroku zgodził się prok. Tomasz Dudek z małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej, choć zapowiedział, że – jako iż wnioskował dla Rosjan o wyższy wymiar kary, czyli po osiem lat – prawdopodobnie się od niego odwoła.

– Jak wynika z poczynionych ustaleń, zarówno w toku śledztwa, jak i przed sądem I instancji, oskarżeni to osoby działające od wielu miesięcy na rzecz organów Federacji Rosyjskiej, jako państwa zbrodniczego, prowadzącego zbrojną napaść na Ukrainę – podkreślił w rozmowie z dziennikarzami.

Prokurator – podobnie jak sąd – wskazał, że brali oni udział w „wojnie hybrydowej”, zmierzającej zarówno do destabilizacji sytuacji w Polsce, jak i w innych państwach Unii Europejskiej. Wcześniej już pojechali do Francji i Niemiec, gdzie rozrzucali i naklejali ulotki o treściach ośmieszających i dyskredytujących rządzących oraz prowadzoną przez nich politykę w dziedzinie obronności.

Prok. Dudek przypomniał, że sąd zauważył, iż zdarzenia w Polsce zbiegły się w czasie z zapowiedziami Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina z połowy 2023 r., jakoby Grupa Wagnera przebywała na granicy z Polską i zamierzała udać się na „wycieczkę” do naszego kraju. Zaś oskarżeni – rozklejając ulotki i pośrednicząc w rekrutacji – mieli realizować zadania wskazane przez samych reżimowych przywódców.

Czytaj więcej

Rosjanie staną przed sądem w Krakowie za rekrutację do grupy Wagnera

– Miało to też na celu działanie destabilizujące. Miało podważyć prawidłowość i sprawność działania zarówno organów, jak i w ogóle państwa polskiego w zakresie prowadzenia polityki obronnej – wskazał.

Obrońca werbujących do Grupy Wagnera: ich działalność to bardziej gang Olsena 

Apelacji nie wyklucza też mec. Dariusz Tokarczyk, obrońca Andreja G. Nie chciał jednak odpowiadać na pytania o motywację swojego klienta, zaś działalność obu oskarżonych ocenił jako przypominającą bardziej „działalność gangu Olsena”. 

Rosjanie przyjechali do Polski werbować przyszłych Wagnerowców 

Sąd ustalił, że mężczyźni przyjechali do Polski tylko na kilka dni w celach werbunkowych; nic innego z naszym krajem ich nie łączy. w sierpniu 2023 r. zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy ABW w Warszawie. Kilkaset „wlepek werbunkowych” rozkleili na terenie stolicy i w Krakowie, chcąc zachęcić do służby zarówno Polaków, jak i przebywających w naszym kraju cudzoziemców.

Rekrutowali do Grupy Wagnera. Prokuratura: powiązania sięgały wysoko

Mężczyźni nie przyznali się do winy, choć nie zaprzeczyli, jakoby rozklejali wlepki. Zdaniem Prokuratury Krajowej, nie byli oni przypadkowo wybranymi osobami (PK ustaliła, że ich powiązania sięgają wysokich kręgów politycznych), ale jako agenci świadomie prowadzić mieli akcje dezinformacyjne i propagandowe. A te z kolei – przyczyniać się do próby destabilizacji sytuacji w UE przez Rosję i wymuszenia zaprzestania pomocy Ukrainie.

Obrona oskarżonych domagała się dla nich uniewinnienia argumentując, że w toczącym się procesie sądzona nie może być cała Federacja Rosyjska jako kraj totalitarny, a konkretne osoby, działające bez świadomości tego, w czym w istocie uczestniczą. 

Skazani na mocy wyroku Andrej G. i Aleksiej T. stanęli przed sądem pod zarzutem prowadzenia rekrutacji do zabronionej przez prawo międzynarodowe służby najemnej, czyli PMC Wagner (Private Military Company), działalności szpiegowskiej, czyli prowadzenia tzw. wojny hybrydowej na terenie Polski i innych krajów Unii Europejskiej oraz udziału w zorganizowanym związku zbrojnym, mającym na celu popełnienie przestępstw o charakterze terrorystycznym.

Na czym polegała ich działalność? Za pomocą kodu QR zamieszczonym na naklejanych przez nich wlepkach można było połączyć się z osobami rekrutującymi do Grupy Wagnera, a także zapoznać się z ofertą „pracy” na jej rzecz (np. jako snajper) i konkretnymi stawkami.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Rosjanie dotarli do polskich pseudokibiców. "Możliwy nawet atak terrorystyczny"
Praca, Emerytury i renty
Nie wszyscy uprawnieni dostaną 13. emeryturę w tej samej wysokości. Od czego zależy kwota?
Prawo karne
Rośnie przestępczość obcokrajowców. Potrzebna nowa strategia
Zawody prawnicze
Państwo nie chce już płacić milionów komornikom za przymusową emeryturę
Sądy i trybunały
Prawnicy kojarzeni z poprzednią władzą jednoczą siły. Inicjatywa wyszła z TK