Większość Polaków obawia się, co przyniesie przyszłość. Boją się o zdrowie swoje i bliskich, boją się utraty pracy, dochodów, dorobku życia. To ogólny stan niepewności czy już epidemia strachu?
W sytuacji kryzysowej na skalę globalną, z którą obecnie mamy do czynienia, spektrum ludzkich reakcji jest bardzo różne. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie mają podwyższony poziom niepokoju. Część osób w takich warunkach stara się zachowywać racjonalnie, część ma zawyżony poziom lęku i niepewności, reaguje nieadekwatnie do rzeczywistości, a część lekceważy sytuację i stara się udawać, że nie ma problemu. Myślę jednak, że te reakcje rozkładają się zgodnie z krzywą Gaussa, czyli najwięcej jest osób dążących do zachowania równowagi i adekwatnych reakcji, a skrajne zachowania są znacznie rzadsze. Stąd trudno mówić o pandemii strachu i przerażenia.