W jakim stopniu zaakceptujemy roboty w rolach kojarzonych z autorytetem, w tym w roli szefa? Sprawdzili to polscy naukowcy z Uniwersytetu SWPS, którzy zaprosili uczestników do laboratorium przydzielając ich losowo do jednej z dwóch grup. Wszyscy mieli zmieniać nazwy plików na komputerze, ale podczas gdy jedna grupa pracowała pod nadzorem człowieka, to w drugiej rolę eksperymentatora pełnił humanoidalny robot Pepper.
Obaj szefowie mieli za zadanie słownie zachęcać swoich „pracowników”, jeśli ci nie przykładali się do pracy robiąc sobie dłuższe przerwy (powyżej 10 sekund).
Im szef bardziej ludzki, tym lepiej
Jak się okazało, większość uczestników badania reagowała na te zachęty, choć nieco częściej robili to pod wpływem szefa – człowieka (75 proc.) niż robota (63 proc.) Dużo większe różnice były natomiast w motywacji do pracy – osobom pracującym pod nadzorem robota zmiana rozszerzenia jednego pliku zajmowała średnio ponad trzykrotnie więcej czasu niż tym z szefem – człowiekiem. W rezultacie ich wydajność była mniejsza – przerobili średnio o 37 proc. mniej plików niż „podwładni” człowieka.
Czytaj więcej
Celine Dion ostrzega fanów przed krążącymi w Internecie nagraniami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję. Pracownicy artystki zastrzegają, że utwory powstały bez jej ingerencji. Jacy twórcy w przeszłości wypowiadali się w podobnym tonie?
– Jak pokazał eksperyment, ludzie mogą wykazywać spadek motywacji wobec maszyn nadzorujących pracę. W naszych badaniach uczestnicy wykonywali powierzone im zadanie wolniej i mniej efektywnie pod nadzorem robota. To oznacza, że automatyzacja niekoniecznie zwiększa efektywność, jeśli nie jest właściwie zaplanowana pod kątem psychologicznym – podkreśla dr Konrad Maj, psycholog i kierownik Centrum Innowacji Społecznych i Technologicznych HumanTech Uniwersytetu SWPS.