Rz: Co dają studia MBA dzisiaj, gdy ich dyplom nie jest już taką rzadkością wśród polskich menedżerów jak w latach 90. minionego wieku i nie robi już takiego wrażenia na headhunterach?
Wojciech Rybowski:
MBA nadal jest trampoliną do kariery – w wielu firmach jest przepustką do awansu czy dobrego stanowiska. Według firmy doradczej Sedlak & Sedlak absolwenci tych studiów zarabiają średnio ponad dwa razy więcej niż osoby po studiach magisterskich w porównywalnym wieku i z podobnym stażem, ale bez dyplomu MBA. Dziś MBA staje się coraz bardziej niezbędnym czynnikiem w kształtowaniu kariery menedżerskiej.
A poza trampoliną do kariery? Przecież wśród uczestników MBA, zwłaszcza tych z programu BCC, są przedsiębiorcy, którzy fotel prezesa mają z góry zapewniony.
Dobre programy MBA – te, które w Polsce zaliczają się do klasy mistrzowskiej – są potężną intelektualną przygodą. To bardzo intensywne poszerzenie i pogłębienie wiedzy oraz umiejętności menedżerskich. Z jednej strony są to zajęcia z zarządzania strategicznego, finansów, rachunkowości zarządczej, zarządzania procesami i projektami, a z drugiej – z marketingu, zarządzania ludźmi, przywództwa i coachingu. Omawiamy najnowsze trendy w tych dziedzinach i kształtujemy holistyczne rozumienie firmy – całościowe spojrzenie na funkcjonowanie przedsiębiorstwa. W trakcie studiów uczestnicy też analizują wiele przypadków różnych firm – ich porażek i sukcesów.