Napięcia w klubie Konfederacji. Powód? Wypowiedź o aborcji sprzed lat

Choć dopiero co po kilkumiesięcznym wakacie Konfederacja wybrała przewodniczącego klubu, niektórzy działacze już twierdzą, że nie można mu „podawać ręki”. Dodatkowo ma komplikować to sytuację w partii, z której właśnie wyrzucono Grzegorza Brauna.

Publikacja: 23.01.2025 04:30

Krzysztof Bosak i Grzegorz Płaczek

Krzysztof Bosak i Grzegorz Płaczek

Foto: PAP/Tomasz Gzell

„Gdyby moja żona, partnerka zaszła ze mną w ciążę bądź została zgwałcona i gdyby ona jako kobieta podjęła decyzję, że chce usunąć dziecko, to uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo decydowania o sobie. O sobie, czyli również o dziecku. Przed Bogiem wszyscy staniemy nadzy” – powiedział w 2023 roku w kanale na YouTubie Bądź na bieżąco Grzegorz Płaczek, obecny poseł Konfederacji. Jego wypowiedź sprzed dwóch lat nieoczekiwanie stała się problemem, dodatkowo komplikującym sytuację w szeregach tego klubu w Sejmie.

Zanim Grzegorz Płaczek został przewodniczącym klubu, Konfederacja miesiącami nie mogła obsadzić tego stanowiska

Powodem jest to, że Płaczek przed ponad tygodniem został przewodniczącym klubu Konfederacji, co poprzedził kilkumiesięczny wakat na tym stanowisku. Rozpoczął się w czerwcu ubiegłego roku, gdy jednym z sześciorga polityków Konfederacji, którzy zdobyli mandaty w wyborach do Parlamentu Europejskiego, stał się dotychczasowy poseł i przewodniczący klubu Stanisław Tyszka.

Wydawało się, że wybór jego następcy jest tylko formalnością. Zgodnie z wewnątrzklubową umową Ruch Narodowy obsadza stanowisko wicemarszałka, którym jest Krzysztof Bosak, zaś funkcja szefa klubu przypada Nowej Nadziei. Członkiem tej ostatniej partii jest Tyszka.

Czytaj więcej

Mentzen z ważną funkcją w Sejmie. W tle przygotowania do wyborów prezydenckich

W czerwcu ubiegłego roku informowaliśmy, że jego następcą zostanie sam przewodniczący Nowej Nadziei Sławomir Mentzen, który choć jest jednym z najpopularniejszych polityków Konfederacji, dotąd nie pełnił żadnych funkcji w Sejmie. Stanowisko szefa klubu miało podnieść jego prestiż w związku z planowanym startem w wyborach prezydenckich.

Mimo upływu miesięcy do obsadzenia tego stanowiska jednak nie dochodziło. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że zwłoka miała początkowo związek z niezwoływaniem rady liderów Konfederacji, której zgoda jest konieczna do przypieczętowania zmian w klubie. Później rozmyślić miał się Mentzen, który zaangażował się w prowadzenie kampanii prezydenckiej, wysuwając kandydaturę innego posła Konfederacji Przemysława Wiplera.

Tej ostatniej nie udało się jednak przeforsować i wówczas pojawił się kandydat kompromisowy, czyli Grzegorz Płaczek. Na czym ma polegać ta kompromisowość? Chodzi o to, że choć formalnie Płaczek jest członkiem Nowej Nadziei, jedynkę na liście do Sejmu zapewnił sobie, wygrywając prawybory Konfederacji w Katowicach. Pomogła mu w tym popularność, jaką zyskał w ostatnich latach, krytykując sposób walki rządu z pandemią Covid-19.

Część działaczy Konfederacji zarzuca Płaczkowi, że koniunkturalnie zmienił poglądy na temat aborcji

Jednak spokój w klubie nie potrwał długo. Politycy najbardziej konserwatywnych członków Konfederacji, czyli Ruchu Narodowego Bosaka i Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, zaczęli przypominać wypowiedź sprzed lat na temat aborcji. „Większość pewnie z was pewnie powie: ale mówił to, zanim został posłem i zanim wstąpił do Konfederacji. Ale jakie to ma znaczenie? Może po prostu wtedy mówił to, co uważa, a nie to, co narzuca mu partia i jego wyborcy” – oburza się w nagraniu w mediach społecznościowych Weronika Czerniawska, działaczka sympatyzująca z Grzegorzem Braunem. „Takim jak pan, panie Płaczek, to się nawet ręki nie podaje” – dodaje.

Na ile nagranie sprzed lat jest problemem w klubie? Sam Grzegorz Płaczek tłumaczy nam, że „dziś nie ma złudzeń”, „jest za ratowaniem życia dzieci i przeciw aborcji”. – Moje stanowisko potwierdza to, jak głosowałem w Sejmie w kwestii aborcji. Byłem przeciw. Przed samym głosowaniem poświęciłem dużo czasu na wysłuchanie różnych stanowisk i wystąpień posłów oraz na rozmowę z osobami, które dopuściły się aborcji. Rozmawiałem również z przedstawicielami Kościoła oraz zapoznałem się także z postulatami ruchów, które wspierają aborcję. Dziś nie mam wątpliwości, że głosując „przeciw”, podjąłem jedyną słuszną decyzję – dodaje.

Dziś nie mam wątpliwości, że głosując „przeciw”, podjąłem jedyną słuszną decyzję – zgodną z sumieniem, chociaż wcześniej bardziej liberalnie wypowiadałem się w tej kwestii. Dziś nie mam złudzeń w tej materii. Jestem za ratowaniem życia dzieci i przeciw aborcji

przewodniczący klubu Konfederacji Grzegorz Płaczek

Sytuacja w klubie Konfederacji jest napięta wskutek decyzji Grzegorza Brauna o starcie w wyborach prezydenckich

Z naszych rozmów wynika jednak, że cała sprawa wywołała zgrzyt wśród najbardziej konserwatywnych posłów Konfederacji. I dodatkowo komplikuje sytuację w klubie, która i tak jest napięta po tym, gdy europoseł Grzegorz Braun ogłosił w ubiegłym tygodniu start w wyborach prezydenckich.

Czytaj więcej

Grzegorz Braun startuje na prezydenta. Anna Bryłka: Wypisał się z Konfederacji

W efekcie tej decyzji Braun został w ostatni piątek usunięty z szeregów Konfederacji. Pojawiło się jednak pytanie, co zrobić z posłami, którzy dostali się do Sejmu z poparciem partii Brauna. Jest w nich w sumie trzech: Włodzimierz Skalik, Roman Fritz i Andrzej Zapałowski.

Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że we wtorek wieczorem spotkał się klub Konfederacji, jednak nie podjęto tematu posłów od Brauna. – Na ostatnim klubie nie był poruszany temat związany z usunięciem posłów Korony z klubu Konfederacji. Niewykluczone, że taki wniosek kiedyś się pojawi, jednak na tym etapie wszyscy posłowie skupili się na pracy poselskiej i najbliższym posiedzeniu Sejmu – potwierdza Grzegorz Płaczek.

Zaś z naszych rozmów wynika, że to w szczególności politycy Korony rozpowszechniają informacje o rzekomo proaborcyjnych poglądach szefa klubu. – Zależy im na odwróceniu uwagi od swego lidera – słyszymy.

„Gdyby moja żona, partnerka zaszła ze mną w ciążę bądź została zgwałcona i gdyby ona jako kobieta podjęła decyzję, że chce usunąć dziecko, to uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo decydowania o sobie. O sobie, czyli również o dziecku. Przed Bogiem wszyscy staniemy nadzy” – powiedział w 2023 roku w kanale na YouTubie Bądź na bieżąco Grzegorz Płaczek, obecny poseł Konfederacji. Jego wypowiedź sprzed dwóch lat nieoczekiwanie stała się problemem, dodatkowo komplikującym sytuację w szeregach tego klubu w Sejmie.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Komisja ds. Pegasusa się poddaje. Nadzieja w prokuraturze
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Polityka
Ofiary represji nie są jednakowo traktowane. Czy to się zmieni?
Polityka
Ekstradycja Michała K. odsuwa się w czasie. Możliwe, że wróci za trzy lata
Polityka
Jacek Kucharczyk: Trump to samiec alfa, a Stanowski zagraża Nawrockiemu
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Polityka
Podcast "Rzecz w tym": Stanowski przekona elektorat protestu
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego