Polski sąd odmówił byłemu prezesowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michałowi K. przyznania listu żelaznego, który pozwoliłby mu odpowiadać z wolnej stopy. Jego szybki powrót do kraju z Wielkiej Brytanii odsuwa się więc w czasie. Proces ekstradycyjny przez brytyjskim sądem może potrwać trzy lata – ostrzega brytyjska prawniczka Michała K., a pismo z tą informacją od niej wpłynęło do polskiego sądu, który rozstrzygał sprawę listu żelaznego – dowiedziała się „Rz”.
Sprawa listu żelaznego stanęła na wokandzie po raz drugi. Wcześniej (decyzją z 1 października) sąd okręgowy odmówił Michałowi K. takiego zabezpieczenia, tłumacząc, że jeśli sprzeciwia się prokurator, to sprawy nie można rozpoznać. Jednak sąd apelacyjny tę decyzję uchylił i orzekł, że sprzeciw prokuratora nie wiąże sądu – sprawa wróciła do pierwszej instancji – o czym w grudniu 2024 r. pisała „Rz”. Nowa decyzja (zapadła w środę) jest odmowna. Stanowisko prokuratury jest niezmiennie negatywne – nie zgadza się na objęcie K. listem żelaznym.
Czytaj więcej
Sąd Okręgowy w Warszawie nie przychylił się do wniosku o przyznanie listu żelaznego byłemu prezesowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, Michałowi K.
Obrońcy Michała K. już zapowiadają, że złożą zażalenie. – Sąd okręgowy nie zastosował się do wykładni zaprezentowanej przez sąd apelacyjny i wydał orzeczenie, które w mojej ocenie jest wewnętrznie niespójne. Ponieważ z jednej strony sąd uznał sprzeciw prokuratora za wiążący, a jednocześnie z drugiej wydał merytoryczne rozstrzygnięcie i uznał, że nasz wniosek jest niezasadny – mówi „Rz” mec. Luka Szaranowicz, jeden z trzech polskich obrońców K.
Sprawa Michała K. Pismo brytyjskiej prawniczki trafia do polskiego sądu
Sprzeciw prokuratora to niejedyny warunek odmowy wydania K. listu żelaznego – wynika z uzasadnienia decyzji SO. Kluczowa była ranga zarzutów, w tym „działania w strukturach zorganizowanej grupy przestępczej”. „Podejrzany mając świadomość prowadzonego wobec niego postępowania karnego w fazie przygotowawczej wyjechał poza granice Polski. Przebywał poza granicami RP aż do czasu zatrzymania go i aresztowania” – wskazał SO.