Ekstradycja Michała K. odsuwa się w czasie. Możliwe, że wróci za trzy lata

Były szef RARS Michał K. dopiero za trzy lata w kraju? Tyle, według jego brytyjskiej prawniczki, może potrwać proces ekstradycyjny.

Publikacja: 22.01.2025 17:59

Były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) Michał K.

Były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) Michał K.

Foto: PAP/Artur Reszko

Polski sąd odmówił byłemu prezesowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michałowi K. przyznania listu żelaznego, który pozwoliłby mu odpowiadać z wolnej stopy. Jego szybki powrót do kraju z Wielkiej Brytanii odsuwa się więc w czasie. Proces ekstradycyjny przez brytyjskim sądem może potrwać trzy lata – ostrzega brytyjska prawniczka Michała K., a pismo z tą informacją od niej wpłynęło do polskiego sądu, który rozstrzygał sprawę listu żelaznego – dowiedziała się „Rz”.

Sprawa listu żelaznego stanęła na wokandzie po raz drugi. Wcześniej (decyzją z 1 października) sąd okręgowy odmówił Michałowi K. takiego zabezpieczenia, tłumacząc, że jeśli sprzeciwia się prokurator, to sprawy nie można rozpoznać. Jednak sąd apelacyjny tę decyzję uchylił i orzekł, że sprzeciw prokuratora nie wiąże sądu – sprawa wróciła do pierwszej instancji – o czym w grudniu 2024 r. pisała „Rz”. Nowa decyzja (zapadła w środę) jest odmowna. Stanowisko prokuratury jest niezmiennie negatywne – nie zgadza się na objęcie K. listem żelaznym.

Czytaj więcej

Jest decyzja sądu ws. listu żelaznego dla byłego szefa RARS, Michała K.

Obrońcy Michała K. już zapowiadają, że złożą zażalenie. – Sąd okręgowy nie zastosował się do wykładni zaprezentowanej przez sąd apelacyjny i wydał orzeczenie, które w mojej ocenie jest wewnętrznie niespójne. Ponieważ z jednej strony sąd uznał sprzeciw prokuratora za wiążący, a jednocześnie z drugiej wydał merytoryczne rozstrzygnięcie i uznał, że nasz wniosek jest niezasadny – mówi „Rz” mec. Luka Szaranowicz, jeden z trzech polskich obrońców K.

Sprawa Michała K. Pismo brytyjskiej prawniczki trafia do polskiego sądu

Sprzeciw prokuratora to niejedyny warunek odmowy wydania K. listu żelaznego – wynika z uzasadnienia decyzji SO. Kluczowa była ranga zarzutów, w tym „działania w strukturach zorganizowanej grupy przestępczej”. „Podejrzany mając świadomość prowadzonego wobec niego postępowania karnego w fazie przygotowawczej wyjechał poza granice Polski. Przebywał poza granicami RP aż do czasu zatrzymania go i aresztowania” – wskazał SO.

Jak dowiedziała się „Rz”, sąd okręgowy, który decydował w sprawie listu żelaznego dla Michała K., otrzymał – za pośrednictwem polskich obrońców – pismo od Katy Smart, brytyjskiej prawniczki, która na obecnym etapie zajmuje się jego sprawą przed sądem w Londynie.

Smart wskazuje w nim, że w jej ocenie postępowanie ekstradycyjne dotyczące K. może trwać nawet do trzech lat od daty jego zatrzymania. – Potwierdzamy, że takie stanowisko prezentuje mec. Smart – wskazują nam polscy obrońcy K.

Sąd otrzymał pismo ok. godz. 9.35, i wgląda na to, że nie wziął go pod uwagę. W uzasadnieniu odmowy nie ma o tym śladu. „Wystąpienie z wnioskiem o list żelazny w dacie, kiedy podejrzany oczekuje na rozprawę ekstradycyjną przed sądem londyńskim jest podyktowane raczej własnym interesem podejrzanego (obawa przed wynikiem postępowania ekstradycyjnego), a nie dobrem prowadzonego śledztwa – czytamy w uzasadnieniu SO.

– Sąd, decydując o liście żelaznym, ma obowiązek kierować się dobrem wymiaru sprawiedliwości, a nie dobrem prowadzonego śledztwa, za które odpowiada prokurator będący stroną w tym postępowaniu – ripostuje mec. Szaranowicz.

Czytaj więcej

Cień polityki nad ekstradycją Michała K. Czy brytyjski sąd da wiarę jego obrońcom?

Michał K. twierdzi, że wyjechał do Londynu „w poszukiwaniu pracy”, a wcześniej przez wiele miesięcy był do dyspozycji prokuratury. 2 września K. po zatrzymaniu trafił tam do aresztu. Pierwsza, wstępna rozprawa w brytyjskim sądzie odbyła się we wrześniu 2024 r., kolejną wyznaczono na luty. Sąd jak na razie nie zgodził się na 200 tys. funtów kaucji.

Ekstradycja byłego prezesa RARS Michała K. nie będzie szybka ani prosta

Z dotychczasowej praktyki wynika, że brytyjskie sądy, zanim podejmą decyzję, prowadzą wnikliwe i długie postępowanie, dopuszczając przesłuchania świadków i wnioski z obu stron. Dowodzi tego głośny przypadek Dariusza P. vel Łukasza R., Polaka, zatrzymanego w styczniu 2024 r. na wniosek ekstradycyjny polskiej prokuratury (jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa). R. był znanym w Anglii przedsiębiorcą craftowej whisky, ale 20 lat wcześniej uciekł z Polski i zmienił tożsamość. Dopiero po dziesięciu miesiącach od zatrzymania zapadła nieprawomocna decyzja o jego wydaniu (jest odwołanie).

 – Z doświadczenia dotyczącego spraw ekstradycyjnych z Wielką Brytanią wynika, że co do zasady brytyjskie sądy odmawiają jej tylko w „drobnych przestępstwach” – mówi „Rz” prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego i specjalista od ekstradycji.

Z doświadczenia dotyczącego spraw ekstradycyjnych z Wielką Brytanią wynika, że co do zasady brytyjskie sądy odmawiają jej tylko w „drobnych przestępstwach”

prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego

Katy Smart nie została wybrana przypadkiem do obrony Michała K. Jak czytamy na stronie jej kancelarii, ma „szczególne doświadczenie w zwalczaniu wniosków o ekstradycję o podłożu politycznym”, a to ma być główna linia obrony. Smart specjalizuje się we wnioskach o ekstradycję „z Rosji, Ukrainy, ZEA i USA, które zazwyczaj wiążą się ze złożonym postępowaniem sądowym, wymagają opinii biegłych i świadków z zagranicznych jurysdykcji”.

Wieloletnie czekanie na podejrzanego Michała K. nie jest dobre dla śledztwa. Prokuratura rozliczająca wydatki RARS ma w areszcie współpracującego Pawła Sz., który sam poddał się deportacji z Dominikany.

Sprawa listu żelaznego dla Michała K. nie została zamknięta. Sąd Apelacyjny może zmienić orzeczenie sądu okręgowego lub utrzymać je w mocy.

Polski sąd odmówił byłemu prezesowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michałowi K. przyznania listu żelaznego, który pozwoliłby mu odpowiadać z wolnej stopy. Jego szybki powrót do kraju z Wielkiej Brytanii odsuwa się więc w czasie. Proces ekstradycyjny przez brytyjskim sądem może potrwać trzy lata – ostrzega brytyjska prawniczka Michała K., a pismo z tą informacją od niej wpłynęło do polskiego sądu, który rozstrzygał sprawę listu żelaznego – dowiedziała się „Rz”.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jacek Kucharczyk: Trump to samiec alfa, a Stanowski zagraża Nawrockiemu
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Polityka
Podcast "Rzecz w tym": Stanowski przekona elektorat protestu
Polityka
Sondaż: Wiemy, ilu Polaków byłoby skłonnych poprzeć Krzysztofa Stanowskiego
Polityka
Nowy sondaż. Złe wiadomości dla Donalda Tuska, dobre dla PiS i Konfederacji
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Polityka
Donald Tusk w Parlamencie Europejskim: Europa musi być uzbrojona, jeśli ma przetrwać
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego