Uczniowie szkół podstawowych wiedzą, że skuteczna obrona narodowa wymaga coraz nowszych technologii, bo miecz to nie dron, a pocisków balistycznych nie zastąpi proca. Uczniowie wiedzą, że w medycynie coraz większe zastosowanie ma sztuczna inteligencja, a szczepionki nie rosną na drzewach. Równie oczywiste jest stwierdzenie, że zrozumienie natury i rozwoju cywilizacji, religii lub narodu wymaga wiedzy historycznej czy wręcz filozoficznej. Bałaganu w sądach nie sposób rozwiązać bez znajomości prawa. Trudno przeciwdziałać powodziom bez inżynierów, klimatologów i geologów. Wiedzę podstawową można nabyć w szkole, lecz państwa bez dobrych uniwersytetów i laboratoriów są tragicznym peryferium. Czy słyszeliście o dobrym uniwersytecie w Brazzaville?
Zmiany w polityce wizowej zaszkodzą uniwersytetom, które kształcą zagranicznych studentów
Niestety, tych banalnych przekonań nie podzielają nasze elity polityczne, które naukę coraz bardziej spychają na margines. Nauka i szkolnictwo wyższe w proponowanym budżecie (będącym mieszkanką priorytetów poprzedniej i obecnej władzy) mają mniej środków niż kiedykolwiek w obecnym wieku. Nowa polityka wizowa rządu ma małe szanse na ograniczenie migracji, lecz zrujnuje uniwersyty, które kształciły zagranicznych studentów za niezłe pieniądze. Los nawet tak sławnych uczelni prywatnych, jak Collegium Civitas czy USWPS, ma zależeć od decyzji ministra.
Czytaj więcej
Lepsza współpraca między sektorami nauki i biznesu oraz skuteczne wdrażanie wyników badań wymaga zmian, w tym popularyzacji osiągnięć polskich naukowców.
Czy politycy chcą naukę zagłodzić i zmusić do poddaństwa? Proponowane reformy Polskiej Akademii Nauk profesorowie nazwali szkodliwą „kolektywizacją” odbierającą niezależność. Na wielu uniwersytetach rośnie bunt przeciwko próbom wysadzenia z siodła demokratycznie wybranych rektorów. Niedużo brakowało, by wiodący instytut badający sztuczną inteligencję został przez władzę zniszczony. Rząd się wycofał dopiero pod presją mediów i wypracował sensowne rozwiązanie dzięki pomocy paru „niedokarmionych” uczelni pod nieformalnym przywódctwem rektora Uniwersytetu Warszawskiego.
Ministrom nauki i szkolnictwa wyższego brak wiedzy i taktu. Poprzedni był ideologiem, obecny jest specjalistą od turystyki
Polska nauka i szkolnictwo wyższe wymagają bolesnych reform, bo są w ogonie światowych rankingów. Jednak trudno uzdrowić chorego, odcinając go od wody i glukozy. Kadra profesorska musi dostrzeć konieczność zmian organizacyjnych, pokoleniowych, finansowych i etycznych. Tyle że reformy nauki pod wodzą polityków zawsze się kończą fiaskiem, bo politykom brak potrzebnej wiedzy i taktu. Poprzedni minister nauki i szkolnictwa wyższego był ideologiem, a obecny jest specjalistą od turystyki.