W ostatnim czasie dużo mówiło się o możliwej dymisji ministra nauki Dariusza Wieczorka, spekulowano także o przyszłości wiceszefa tego resortu Macieja Gduli. Na konferencji prasowej w parlamencie rozwiano wątpliwości.
Choć naukowcy proszą o to od września, premier Donald Tusk interweniował, dopiero kiedy minister Dariusz Wieczorek stał się obciążeniem dla całego rządu. Czy nauka jest wobec tego wszystkiego poważnie traktowana? Bo powinna.
- Wszystkie warianty są możliwe - tak minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek odpowiedział w Sejmie na pytanie, czy rozważa swoją dymisję.
Ciężko powiedzieć, czy minister Dariusz Wieczorek zostanie odwołany. Mamy rząd koalicyjny, a nie rząd Platformy Obywatelskiej czy Donalda Tuska. Premier musi więc wszystkie sprawy konsultować z koalicjantami – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” poseł PSL Marek Sawicki.
Natalia Żyto, rzeczniczka Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, którym kieruje polityk Nowej Lewicy Dariusz Wieczorek, poinformowała, że rezygnuje ze stanowiska. Wcześniej premier Donald Tusk ogłosił, że czas na decyzję w sprawie Wieczorka.
Przewodniczący, członkowie komisji dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz eksperci dostaną podwyżki. Resort dostrzegł, że ich stawki są nieadekwatne do obecnych realiów.
Pani przewodnicząca Związku Zawodowego nie mogła być sygnalistką, bo przepisy o sygnalistach nie funkcjonowały. Urzędnicy nie mają możliwości działać niezgodnie z prawem - mówi Dariusz Wieczorek, szef Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Nie da się finansować wszystkich dziedzin po równo – twierdzi Maciej Gdula, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. I zapowiada, że trzeba wyznaczyć – ponad politycznymi podziałami – kluczowe obszary badań w polskiej nauce.
– Nie mamy niższego potencjału niż nasi koledzy z najlepszych uczelni na świecie, ale nie ma sensu tworzyć równoległej rzeczywistości, w której jedyne, czego nam brakuje, to pieniądze – mówi dr hab. Michał Żmihorski, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN.