W grudniu decyzję o odejściu z rządu ogłosił minister Dariusz Wieczorek. Był to efekt serii publikacji medialnych dotyczących działań w jego resorcie. Zarzuty dotyczące Wieczorka dotyczyły m.in. sprawy ujawnienia działaczki związkowej na Uniwersytecie Szczecińskim i wątpliwości wobec oświadczenia majątkowego samego ministra. Tłumaczył to „pomyłką pisarską”.
Pierwsza dymisja w rządzie Donalda Tuska
- Znacie mnie państwo od lat i wiecie, że dla mnie sprawy związane z moją formacją polityczną, sprawy związane z funkcjonowaniem w parlamencie, w tym przypadku sprawy związane z funkcjonowaniem koalicji i również sprawy związane z moją rodziną to są najważniejsze rzeczy, na które zwracam uwagę – mówił Wieczorek w grudniu w Sejmie.
- Ostatnie tygodnie były bardzo ciężkie ze względu na różne doniesienia i falę hejtu, która pojawiła się w stosunku do ministerstwa i do mojej osoby. I chcę państwu jednoznacznie oświadczyć, że będę bronił dobrego imienia, będę te wszystkie sprawy wyjaśniał, natomiast nie chciałbym, aby w jakikolwiek sposób te doniesienia i to, co się działom miało wpływ na rozwój polskiej nauki, miało wpływ na funkcjonowanie koalicji - dodał.
- Dlatego podjąłem decyzję o złożeniu rezygnacji z funkcji ministra nauki i szkolnictwa wyższego – oświadczył i podziękował przedstawicielom środowiska akademickiego.
Czytaj więcej
W ostatnim czasie dużo mówiło się o możliwej dymisji ministra nauki Dariusza Wieczorka, spekulowano także o przyszłości wiceszefa tego resortu Macieja Gduli. Na konferencji prasowej w parlamencie rozwiano wątpliwości.