Sondaże i historia najnowsza pokazują, że duże grupy wyborców mają tendencję do równego podziału wyników. Im bliżej daty wyborów, tym równiejsze słupki sondażowe. Kiedy można wybierać między dwoma kandydatami, wyborcy we współczesnych demokracjach często dzielą się dość równomiernie na silnie spolaryzowane grupy. Czyżby rzucali monetą? Czy też jest coś, co ich przyciąga, powodując, że są tak równo podzieleni? Kto ma większy wpływ na nasze wybory – sondaże czy sąsiedzi? Pomocne w odpowiedzi na to pytanie mogą być modele dynamiki społecznej.
W 2020 r. w Polsce wyborcy ze wschodu kraju (z wyjątkiem kilku dużych miast) zdecydowanie preferowali Andrzeja Dudę, podczas gdy wyborcy z zachodniej Polski głosowali głównie na Rafała Trzaskowskiego. Wynik sugeruje, że wyborcy nie dokonują wyboru losowo, lecz podejmują decyzje pod wpływem otoczenia społecznego. Można ich traktować jako tzw. oddziałujących agentów, których opinie kształtują przekonania sąsiadów. Jednak wpływ bliskiego otoczenia to nie wszystko – badacze, w tym naukowcy z Wydziału Fizyki UW, przekonują, że nie mniej istotną rolę mogą odgrywać sondaże opinii publicznej, które kształtują dynamikę podziału społeczeństwa.
Niezgodność w modelu, niezgoda z większością
Z fizycznego punktu widzenia badanie opinii publicznej działa jak siła, która wpływa na opinię społeczeństwa. Wprowadzenie tej siły do modeli dynamiki społecznej prowadzi do tworzenia się dwóch spolaryzowanych politycznych obozów, które często są również rozdzielone przestrzennie. Mechanika statystyczna, a w szczególności model Isinga, dostarcza narzędzi do badania tej dynamiki i próby wyjaśnienia, dlaczego wyniki wyborów często okazują się wyrównane. Model Isinga, pierwotnie opracowany do opisu zachowania ferromagnetyków zakłada, że jednostki (np. wyborcy) mogą przyjmować jeden z dwóch stanów – podobnie jak atomy w materiale magnetycznym. Ich decyzje zależą zarówno od wpływu otoczenia, jak i od czynników zewnętrznych. W klasycznej wersji model Isinga przewiduje, że gdy oddziaływania między jednostkami są wystarczająco silne, system dąży do uporządkowania – większość wyborców powinna poprzeć jednego kandydata. Jednak naukowcy postanowili rozszerzyć ten model, uwzględniając wpływ sondaży na elektorat. Okazało się, że gdy wyborcy dostają informacje o aktualnym rozkładzie poparcia, zaczynają przejawiać tendencję do sprzeciwiania się dominującej opinii, co stabilizuje podział społeczeństwa w proporcji bliskiej 50:50. W efekcie wybory, zamiast prowadzić do wyłonienia wyraźnego zwycięzcy, wzmacniają polaryzację.
– Wykazaliśmy, że w państwach z liczbą wyborców przekraczającą około milion, wpływ sondaży opinii publicznej może prowadzić do stabilnego podziału społeczeństwa na dwa podobnej wielkości obozy. W mniejszych populacjach dominuje tendencja do konsensusu, ponieważ długozasięgowy efekt sondaży jest słabszy, a lokalne interakcje między wyborcami skuteczniej narzucają jednolitość. Ta prawidłowość wynika z matematycznej zależności między wrażliwością na sondaże a wielkością układu – zaznacza prof. dr hab. Piotr Szymczak z Wydziału Fizyki UW.
Nowo zidentyfikowana faza podzielonego społeczeństwa ma charakter uporządkowany – większość wyborców podziela opinię swoich znajomych, choć całościowo elektorat pozostaje spolaryzowany niemal po równo.
– Fascynujące jest to, że nawet przy silnych lokalnych więziach społecznych globalny wpływ sondaży może utrwalać równomierny podział opinii. Największym zaskoczeniem w badaniach była stabilność tego stanu i to, że układ samoorganizuje się wtedy wokół historycznych lub geograficznych „linii podziału”, co widać np. w wynikach polskich wyborów, korelujących z dawnymi granicami zaborów – dodaje prof. Szymczak.
Mapa wyników wyborów w powiatach – wybory prezydenckie w Polsce w 2020 r. Kolor niebieski: głosujący na Andrzeja Dudę, kolor pomarańczowy: głosujący na Rafała Trzaskowskiego. Źródło: Państwowa Komisja Wyborcza. Czarna przerywana linia pokazuje granicę pruską w 1890 r., praktycznie niezmienioną od 1815 do 1914 r.
Trudne wybory
Polityka i fizyka mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Preferencje wyborcze obywateli zmieniają się w czasie, a fizycy zadają pytanie: co napędza tę zmianę? Modele przez nich tworzone koncentrują się na mechanizmach rządzących zbiorowym kształtowaniem się opinii, pomijając indywidualne motywacje wyborców, wynikające z ich psychologicznych i kulturowych uwarunkowań. W tym ujęciu ostateczny podział głosów kształtuje się pod wpływem interakcji społecznych – rozmów w gronie rodziny, współpracowników czy znajomych. Badania wskazują jednak, że równie istotną rolę odgrywać mogą sondaże opinii publicznej – codziennie dostarczające wyborcom informacji o poparciu dla partii i polityków. W efekcie ich indywidualne sympatie i antypatie konfrontują się z obrazem tzw. ogółu – społeczeństwa, elektoratu czy środowiska zawodowego.
Sprzężenie zwrotne między sondażami a zachowaniami wyborców może tłumaczyć, dlaczego w dużych społeczeństwach tak trudno o polityczny konsensus. Wyborcy nie tylko kierują się własnymi przekonaniami i wpływem otoczenia, ale także reagują na medialne doniesienia o poparciu dla kandydatów. Efekt ten może być na tyle silny, że prowadzi do powstania stabilnej fazy podzielonego społeczeństwa, w której dwa przeciwstawne obozy trwają w równowadze. Co ciekawe, wiele krajów zakazuje publikacji sondaży tuż przed wyborami, obawiając się ich wpływu na decyzje elektoratu. Jednak wyniki badań sugerują, że ten wpływ może działać w nieoczekiwany sposób – niekoniecznie wzmacniając dominującą opcję, ale paradoksalnie także utrwalając polityczny impas.
Dzięki coraz większej dostępności danych z badań opinii publicznej oraz coraz lepszemu rozumieniu struktur społecznych naukowcy mogą dokładniej śledzić mechanizmy kształtowania się zbiorowych decyzji. Pozwala to nie tylko lepiej zrozumieć, dlaczego społeczeństwa się polaryzują, ale także dostarcza narzędzi do przewidywania, jak zmiany w komunikacji i mediach mogą wpłynąć na przyszłe wybory.
Choć nie możemy stwierdzić, czy wyborcy zawsze byli przekorni wobec dominującej opinii, jedno jest pewne – współczesne demokracje noszą wyraźne ślady tej dynamicznej interakcji między wyborcami a sondażami.
Osoby rejestrujące się do głosowania w Stanach Zjednoczonych. Fot. Freepik
Wyborcy słupkami sondażowymi ogrodzeni
Modele agentowe to tylko jedno z podejść do badania dynamiki wyborczej, obok opisu opartego na równaniach różniczkowych i analiz statystycznych. Każde z tych podejść oferuje inną perspektywę na mechanizmy kształtujące wyniki wyborów. Ich łączenie pozwala na bardziej kompleksowe ujęcie dynamiki procesów wyborczych.
– Obok modelu Isinga czy teorii sieci społecznych, ciekawe wyniki mogą przynieść modele oparte na teorii gier (np. analiza strategii taktycznego głosowania), systemach wieloagentowych lub metodach uczenia maszynowego, które wychwytują wzorce w dużych zbiorach danych behawioralnych. Fizyka statystyczna, zwłaszcza modele przejść fazowych, pozostaje jednak kluczowa do opisu przejść między stanami porządku a chaosu w społeczeństwach – tłumaczy naukowiec.
Czytaj więcej na: serwisnaukowy.uw.edu.pl
prof. dr hab. Piotr Szymczak, fizyk i popularyzator nauki, pracownik Instytutu Fizyki Teoretycznej na Wydziale Fizyki UW. Uzyskał stopień doktora fizyki na Uniwersytecie Warszawskim w 2001 roku. Po odbyciu stażu podoktorskiego na Uniwersytecie Florydzkim (USA) dołączył do kadry naukowej Uniwersytetu Warszawskiego. Był profesorem wizytującym w kilku ośrodkach badawczych, m.in. w Newton Institute w Cambridge (Wielka Brytania), na Sorbonne University w Paryżu oraz na Uniwersytecie Minnesoty (USA). Zajmuje się dynamiką płynów i układów złożonych oraz spontanicznym powstawaniem struktur w układach dalekich od równowagi, analizując to zjawisko w bardzo różnych systemach – od biologicznych po geologiczne. Jest autorem ponad 100 artykułów w recenzowanych czasopismach oraz redaktorem dwóch książek. Fot. Katarzyna Jarnuszkiewicz
Materiał Partnera