Joanna Szczepkowska: Bezradność autorytetów

Chyba jeszcze nigdy ze strony autorytetów w Polsce nie padło tyle razy publicznie stwierdzenie „nie wiem jak to rozwiązać”.

Publikacja: 10.01.2025 16:19

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Leszek Szymański

Myśląc o zawiłościach realiów prawnych w naszym kraju, nie mogę uwolnić się od „paradoksu Epimenidesa”. Jest to pętla logiczna, a raczej zimny prysznic dla tych, którzy uważają, że stwierdzenie najprostszej i najprawdziwszej prawdy jest prawdą ostateczną i nie ma swojego lustrzanego odbicia. Jak wiadomo, Kreteńczyk Epimenides w swoim poemacie stwierdził, że Kreteńczycy kłamią, a że on sam był Kreteńczykiem, zatem i on kłamie, mówiąc to zdanie, a zatem Kreteńczycy mówią prawdę, a zatem on też mówi prawdę, twierdząc, że Kreteńczycy kłamią itd. aż do ogłupienia. Inną, prostszą zabawą jest tzw. paradoks kartki i napis: „zdanie na odwrotnej stronie jest prawdziwe”. Na tej odwrotnej zaś trzeba napisać: „zdanie na odwrotnej stronie kartki jest fałszywe”. Możemy te kartki odwracać do końca życia, nie docierając do prawdy.

Takie skojarzenia prześladują mnie od dawna, a wzmogły się znacząco, kiedy Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła swój zdumiewający werdykt, w którym zaprzecza sama sobie. Oto na jednej kartce mamy dwie sprzeczne opinie wywodzące się z tego samego źródła. Z jednej wynika, że środki dla PiS-u na kampanię powinny być wypłacone, a z drugiej, że izba podająca się za sąd w tej sprawie w zasadzie sądem nie jest, a zatem jej wyroki nie są ważne. No kto zaprzeczy, że jest to żywcem jak z „paradoksu kartki”? Żeby rozwiązać tę pętlę, trzeba się znowu udać do izby, która według rozwiązującego nie ma prawa istnieć.

Joanna Szczepkowska: Jestem za niewypłacaniem PiS-owi pieniędzy

Oczywiście mam w tej sprawie swoje zdanie i jestem za niewypłacaniem PiS-owi pieniędzy, ale rzecz w tym, że ja za swoje zdanie nie muszę się obawiać konsekwencji karnych w wypadku, jeśli PiS dojdzie do władzy. Przynajmniej mam taką nadzieję. Ci, którzy w tej sprawie decydują, muszą się natomiast z tym liczyć, a wszystko jest w rękach wyborców. Wyborcy natomiast są wobec paradoksu tej kartki jeszcze bardziej bezradni i ogłupiali niż autorytety prawne.

Muszę zresztą powiedzieć, że nigdy jeszcze jako obserwatorka życia politycznego w Polsce nie widziałam takich oznak bezradności ze strony autorytetów właśnie. Chyba nigdy tyle razy nie padło publicznie stwierdzenie „nie wiem jak to rozwiązać”. Nigdy jeszcze tyle razy ktoś, kto miał zdanie poparte głęboką wiedzą, nie rozkładał rąk przed kamerami, okazując bezradność. Nikt jeszcze tak często nie umiał dobrać słów, nie plątał się w wypowiedziach, nie kończył ich niedopowiedzeniem. Tylko politycy po obu zainteresowanych stronach mówią prosto i jednoznacznie, choć całkiem inaczej.

Z wielkim zainteresowaniem i nadzieją czekałam na wypowiedź pani profesor Ewy Łętowskiej, która zawsze sprawy sprowadza do najrozsądniejszych wniosków opartych na wiedzy i moralnym kompasie. Myślałam, że padnie jednoznaczne zdanie, że pani profesor znajdzie nitkę, która rozwinie zamotany kłębek.

A jednak mimo bardzo mądrej wypowiedzi i jasnej oceny sytuacji pointą było stwierdzenie „nie wiem” i znowu ręce rozłożone w geście bezradności. Oczywiście stawką według słów prof. Łętowskiej są oprócz wykładni prawnej nastroje społeczne i ich konsekwencje. One są także na szali rozważań i jedną z nitek tego kłębka.

Czytaj więcej

Prof. Ewa Łętowska: Prawno-polityczny przekładaniec

Z taką samą nadzieją czekałam na opinię sędziego Michała Laskowskiego, którego niewątpliwie można uznać za autorytet i prawny, i moralny. Myślałam, że może on powie „wiem”. Niestety, niczego innego oprócz słów „rzeczywiście trudno znaleźć sensowne rozwiązanie” się nie doczytałam. Pointa wywiadu jest właściwie dramatyczna i taka sama jak w wypadku prof. Łętowskiej – „Nie potrafię doradzić. Nie wiem”.

Czytaj więcej

Sędzia SN Michał Laskowski: Prawnicy piszą coraz gorsze kasacje

Pętla logiki, gdzie o rozsądzenie sprawy należy się zwrócić do instytucji, której się nie uznaje, jest chyba jedyną taką w naszej historii. A może trzeba zastanowić się nad „paradoksem Epimenidesa” i wejść głębiej w tę zawiłość? Chodzi o grób Zeusa, którego istnienie rozsławiano na Krecie. Filozof i poeta oburzał się na swoich rodaków z tego powodu, ponieważ bóg nieśmiertelny nie może mieć grobu. Pisał: „Ukształtowany został grobowiec dla Ciebie, jedyny święty i potężny. Kreteńczycy zawsze kłamcy, wstrętne bestie, brzuchy bezczynne. Ale nie jesteś martwy: żyjesz i będziesz trwać na zawsze”. I tak naprawdę nie ma żadnego paradoksu. Jest oburzenie i oczywista prawda. Nieśmiertelność wyklucza istnienie grobowca.

Więc może wystarczy kierować się oczywistą prawdą i wykluczyć to, co fałszywe? Bezradność autorytetów osłabia opinię publiczną. To zdanie można napisać po obu stronach kartki.

Myśląc o zawiłościach realiów prawnych w naszym kraju, nie mogę uwolnić się od „paradoksu Epimenidesa”. Jest to pętla logiczna, a raczej zimny prysznic dla tych, którzy uważają, że stwierdzenie najprostszej i najprawdziwszej prawdy jest prawdą ostateczną i nie ma swojego lustrzanego odbicia. Jak wiadomo, Kreteńczyk Epimenides w swoim poemacie stwierdził, że Kreteńczycy kłamią, a że on sam był Kreteńczykiem, zatem i on kłamie, mówiąc to zdanie, a zatem Kreteńczycy mówią prawdę, a zatem on też mówi prawdę, twierdząc, że Kreteńczycy kłamią itd. aż do ogłupienia. Inną, prostszą zabawą jest tzw. paradoks kartki i napis: „zdanie na odwrotnej stronie jest prawdziwe”. Na tej odwrotnej zaś trzeba napisać: „zdanie na odwrotnej stronie kartki jest fałszywe”. Możemy te kartki odwracać do końca życia, nie docierając do prawdy.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
„Wzgórze psów”. Każdy ma swój Zybork. albo Twin Peaks
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Przegrana bitwa o Bukareszt
Plus Minus
„Douglas is Cancelled”. O jeden żart za daleko
Plus Minus
Jan Maciejewski: Odradzać się w podziwie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
Robotyczna pazurnica z Korei i skolopendra śmigająca po wybojach. Jak roboty naśladują naturę