Zdaniem prof. Waleriana Sanetry, prezesa Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Socjalnych Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, zawieranie porozumień jest najlepszym rozwiązaniem problemu wypłaty wynagrodzeń strajkującym nauczycielom, bez względu na to czy związkowcy z ZNP dogadają się z rządem w tym zakresie.
– Porozumienie postrajkowe stanowi źródło prawa i jeśli przewiduje prawo do wypłaty wynagrodzenia utraconego w czasie strajku, daje protestującym prawo do domagania się takiej wypłaty przed sądem – tłumaczy prof. Walerian Sanetra. – Problemem w przypadku nauczycieli jest to, że pieniądze na ich pensje podlegają pod dyscyplinę finansów publicznych, za złamanie której grożą określone w tych przepisach konsekwencje. Zawieranie takich porozumień wymagałoby więc od dyrektorów pewnej odwagi, gdyby się okazało, że takie wypłaty byłyby później kwestionowane. Myślę jednak, że dobrym uzasadnieniem takich wypłat może być troska dyrektora o dobro szkoły i uczęszczających do niej uczniów. W takiej sytuacji zawarcie porozumienia zmierzającego do zakończenia strajku i powrotu do normalnego funkcjonowania jego placówki jest w pełni uzasadnione.
Zdania prawników są jednak w tym zakresie podzielone. Zarówno prof. Teresa Liszcz, jak i prof. Jerzy Wratny spodziewają się, że z takimi wypłatami może być problem.
Część samorządów nadzorujących finanse szkół planuje obejść problem wypłat za czas strajku przez zmiany w zasadach przyznawania dodatków dla nauczycieli. Przykładowo w Warszawie, po zmianach w regulaminie wynagradzania nauczycieli, które muszą jeszcze zostać uchwalone przez rajców miejskich, dyrektorzy szkół zyskają możliwość przyznawania nauczycielom znacznie wyższych niż dotychczas dodatków motywacyjnych. Czas na podjęcie decyzji, jak wydadzą zaoszczędzone w czasie strajku pieniądze, będą mieli do sierpnia.
Protestującym zostanie więc trochę poczekać na te wypłaty. Może się też okazać, że oczekiwanie się wydłuży, jeśli uchwała Rady Warszawy w sprawie dodatków zostanie zakwestionowana przez wojewodę mazowieckiego. A to jest bardzo prawdopodobne. Wydłuży to czas oczekiwania na zmiany i wypłatę dodatków o wiele miesięcy.
Bez względu na to, czy zmiany w dodatkach wejdą w życie wcześniej czy później, w praktyce powstaje kolejny problem, dotyczący równego traktowania niestrajkujących nauczycieli.