Aktualizacja: 23.02.2020 09:37 Publikacja: 23.02.2020 00:01
Foto: AdobeStock
Można śmiało powiedzieć, że w świecie prawniczym nowy rok upływa pod znakiem interesujących rozważań w kwestii kredytów frankowych.
Na początku należy wspomnieć o skierowaniu pięciu pytań prejudycjalnych do TSUE przez Sąd Okręgowy w Gdańsku. Dotyczą umowy kredytu indeksowanego do kursu franka szwajcarskiego (sygn. XV C 458/18). Pytania zostały wysłane do Trybunału w Luksemburgu jeszcze 30 grudnia 2019 r., a na rozstrzygnięcie wątpliwych zagadnień trzeba będzie zapewne poczekać ponad rok. Warto za gdańskim sądem przytoczyć osnowę tych pytań, które niewątpliwe będą szeroko dyskutowane i stworzą istotne punkty odniesienia na pojęciowej mapie problematyki kredytów denominowanych lub indeksowanych do obcej waluty.
Może i PKW nie do końca spełnia swe ustawowe zadania, ale za to należy docenić wkład jej przewodniczącego w rozwój prawa w zakresie podejmowania decyzji przez organy kolegialne. Bo po co się ograniczać do wydania jednego stanowiska, z którego i tak ktoś będzie niezadowolony? Jak będzie ich kilka, każdy wybierze to, które mu pasuje.
Podobnie jak przy każdym wyjeździe poza granice kraju, również zimą warto pamiętać o zapewnieniu sobie i naszym najbliższym ochrony, jaką daje właściwa polisa ubezpieczeniowa na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń.
Jeśli chcemy niezależnej prokuratury, to nie możemy się jednocześnie domagać ręcznego sterowania nią, nawet w słusznej sprawie. Zwłaszcza że każda władza inaczej ową słuszność definiuje.
Minister Adam Bodnar się miota. Przedstawił dwa projekty, w tym jeden zakładający przywrócenie praworządności dopiero w 2030 r. Kolejne 5 lat oswajania bezprawia to kapitulacja ministra sprawiedliwości - pisze prof. Michał Romanowski, adwokat wielu sędziów nękanych dyscyplinarkami przez ostatnie osiem lat.
Autor projektu, sam przecież będący sędzią, przywodzi na myśl niesławnego Efialtesa – Greka, który pomógł Persom pokonać jego rodaków broniących się w wąwozie Termopile. I wcale nie chodzi o to, by gloryfikować „neosędziów” lub demonizować tych, którzy chcą zmian.
Wchodzimy w kolejną fazę sporu o praworządność. Początek prezydenckiej kampanii wyborczej nie wróży najlepiej, bo zamiast merytorycznej debaty nad wypracowanymi propozycjami, raczej możemy się spodziewać politycznej młócki i festiwalu demagogii.
BIK spodziewa się stabilnego roku pod względem sprzedaży pożyczek mieszkaniowych – a poprzedni był jeszcze zasilany „Bezpiecznym kredytem”.
Średnio nawet dziewięć na dziesięć mikropożyczek do 1 tys. zł udzielają podmioty niebankowe. Ich oferta jest droższa, ale pieniądze można dostać od ręki i na krótki okres. „A banki odpuściły sobie ten temat” – komentują eksperci.
W styczniu wzrosła oferta mieszkań z drugiej ręki, ale nie ich ceny – wynika z danych portalu GetHome.pl.
Bardziej dostępne mieszkania – i na własność, i na wynajem – to jedna z wyborczych obietnic rządzącej koalicji. Ale zamiast programów mieszkaniowych rząd Donalda Tuska funduje Polakom kolejną awanturę.
Styczeń 2025 roku upłynął pod znakiem stabilizacji średniej ceny metra mieszkań oferowanych przez deweloperów w czterech z siedmiu największych metropolii – wynika ze wstępnych danych BIG DATA RynekPierwotny.pl.
Podstawowym pytaniem prejudycjalnym zadanym przez SO w Częstochowie w sprawie wskaźnika WIBOR jest ustalenie, czy wskaźnik ten podlega badaniu przez pryzmat dyrektywy o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich.
W czwartym kwartale ubiegłego roku w większości dużych miast kupowaliśmy tańsze mieszkania niż w poprzednim okresie – wynika a najnowszego barometru Metrohouse i Credipass.
W tym roku Polacy mogą zaciągnąć kredytów hipotecznych za 88,2 mld zł – szacuje Biuro Informacji Kredytowej. To mniej więcej tyle, ile w 2024 r. Bez znaczącej obniżki stóp procentowych nie ma co liczyć na ożywienie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas