Składki ZUS powinny zostać prolongowane lub umorzone. Dla firm o „dobrej reputacji", istniejących długo, regularnie płacących wszelkie należności trzeba w porozumieniu z ZUS-em utworzyć nieoprocentowany fundusz kredytowania płac na okres do sześciu miesięcy, pod warunkiem przedstawienia wiarygodnych zamówień bądź zastawu majątkowego. Należy wzorem Niemiec, w przypadku skrócenia czasu pracy, zrekompensować pracownikowi utracone dochody z funduszy ZUS lub budżetu państwa, a także umożliwić wydłużenie czasu pracy bez naliczania wyższych stawek za godziny nadliczbowe z chwilą, gdy ruszy produkcja, np. przez miesiąc.
Na 15 marca i 15 maja przypadają terminy opłaty podatku od nieruchomości. Dla niektórych firm może to być niewykonalne. Należy w porozumieniu z samorządami ze specjalnego funduszu dokonać opłaty powyższych podatków, prolongując firmom spłatę do końca roku.
Trzeba utworzyć nisko oprocentowany fundusz kredytowy, np. w banku BGK, umożliwiający firmom spłatę zakupionych surowców, energii i innych. Szczególnie potrzebny jest możliwie długi i kompletny preliminarz zamówień rządu w polskich, podkreślam polskich firmach. Hasłem rządu powinno być dziś – zamawiamy i kupujemy w polskich firmach, nawet jeśli środki na ten cel będziemy musieli pożyczać. Postawmy sprawę jasno. Nie czas na postawę Narcyza chwalącego się budżetem bez deficytu, gdy gospodarka jest w potrzebie. Niech przykładem będą rząd i bank centralny Wielkiej Brytanii. Zadeklarowali, że na walkę z kryzysem w gospodarce przeznaczają natychmiast ponad 300 miliardów funtów, a do roku 2024 zainwestują ponad 600 miliardów funtów.
Rząd w porozumieniu z NBP powinien zastosować narzędzia motywujące banki komercyjne, by te działając we własnym, długookresowym interesie zaangażowały się w renegocjowanie, powiedzmy wprost – wydłużenie i złagodzenie warunków spłaty kredytów zaciągniętych przez polskie firmy. Zauważmy, że tylko w styczniu 2020 r. rentowność banków w Polsce wzrosła rok do roku o ponad 121 proc. – aż trudno uwierzyć. Pensje bankierów idą w grube miliony. Niech Związek Banków Polskich, wzorem włoskiego odpowiednika, stanie się najważniejszym inicjatorem działań ograniczających dotkliwość finansowych skutków koronawirusa dla kredytobiorców.
W działaniach antykryzysowych rola NBP jest kluczowa. Postawa prezesa banku, jego deklaracje „trochę się pogorszy... nie ma mowy o recesji", dowodzą, że nie docenia on powagi sytuacji i nie ma zamiaru wziąć na siebie odpowiedzialności za ważne decyzje. Tymczasem to NBP powinien przystąpić do działań dyscyplinujących banki komercyjne zarówno poprzez stopę rezerwy obowiązkowej, jak i opodatkowanie nadpłynności banków, ograniczenie transferu zysków i dywidend za granicę, a także działania ukierunkowujące aktywność banków na kredytowanie polskich przedsiębiorstw i polskich inwestycji. Wysoki wskaźnik inflacji, która zarówno dla przedsiębiorstw, jak i konsumentów jest kosztem, powinien za sprawą NBP być rekompensowany podwyższoną stopą oprocentowania oszczędności lokowanych na kontach bankowych. Należy także dla poprawy konkurencyjności eksporterów uzależnić kurs walutowy od tempa inflacji tak, by był trwale korzystny dla polskich firm. Tymczasem do chwili obecnej NBP uchyla się od podjęcia stosownych działań. Obowiązkiem NBP i KNF jest również powstrzymanie legalnego i nielegalnego transferu pieniędzy za granicę. Skala tego zjawiska idzie w setki miliardów złotych rocznie. Te fundusze powinny służyć przede wszystkim polskiej gospodarce. Tymczasem na oczach funkcjonariuszy NBP tylko jedna z firm kantorowych w ciągu ostatnich trzech lat wytransferowała gotówkę na ponad 8 miliardów złotych (jej waga przekraczała 65 ton). I co? I... nic, NBP milczy.
Potrzebne prowizorium budżetowe 2020
Każdy dzień epidemii będzie miał poważne reperkusje dla budżetu państwa. Spadną wpływy podatkowe, zarówno z podatków bezpośrednich, jak i pośrednich. Należy odważnie uznać fakty i przystąpić do ratowania polskiej przedsiębiorczości, zwiększając deficyt budżetowy. Problemy budżetowe już dotykają samorządów terytorialnych, a stan ten będzie się zaostrzał. Samorząd jest udziałowcem wpływów z podatku dochodowego. Musi się liczyć z uszczupleniem wpływów z tego podatku. Z drugiej strony obciążony zostanie dodatkowymi kosztami trwania i działania w stanie podwyższonej gotowości. Dlatego należy utworzyć fundusz dofinansowania z budżetu państwa samorządów. Sądzę, że i to nie wystarczy. Potrzebne jest nowe prowizorium budżetowe na rok 2020 uwzględniające zmniejszone wpływy i zwiększone wydatki jako efekt kryzysu.