Domagalski: Czy czekają nas sądy karne bez rozpraw

Coraz częściej słyszymy, ?że osoba, której postawiono zarzuty, nie chce procesu. Woli zawrzeć z prokuratorem ugodę co do kary.

Publikacja: 08.10.2014 03:00

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Niedawno Joanna L., aktorka, która pod wpływem alkoholu spowodowała kolizję swoim porsche, wystąpiła o dobrowolne poddanie się karze. Uzgodniła z prokuratorem zatrzymanie prawa jazdy na dwa lata, 7 tys. zł nawiązki oraz pięć miesięcy ograniczenia wolności. W tym czasie aktorka ma wykonywać nieodpłatną pracę społeczną (proponowała udział w programie telewizyjnym o złych skutkach jazdy na podwójnym gazie).

W miniony weekend agenci CBA zatrzymali byłą dyrektor Departamentu Gospodarki Lekami w Narodowym Funduszu Zdrowia oraz dyrektor ds. sprzedaży dużej firmy farmaceutycznej. Panie usłyszały zarzuty korupcyjne za pomoc w procedurze refundacji leku. Przyznały się do winy, ale tak jak aktorka złożyły wniosek o wyrok bez rozprawy z karą więzienia w zawieszeniu.

Wprawdzie łapówka to „tylko" wycieczka za 3,5 tys. zł, ale dotyczy instytucji publicznej z ogromnym budżetem. Chciałbym więc wiedzieć, czy tylko na tej wycieczce się skończyło, gdzie był nadzór itp. A to wymaga zbadania okoliczności sprawy. Nie dziwi mnie, że oskarżeni nie chcą procesu i związanego z tym rozgłosu. Społeczeństwo jednak ma prawo nie tylko do ukarania przestępcy, ale również do tego, by proces odbywał się jawnie i pod społeczną kontrolą. Zwłaszcza że zaufanie do sądów i prokuratury nie jest zbyt wysokie, z pewnością nie takie jak w USA – skąd instytucja ugód sądowych przywędrowała. Zresztą i tam słyszy się wątpliwości, czy nie zaszła zbyt daleko.

Największe obawy budzi jednak fakt, że zgodnie z nowelą kodeksu postępowania karnego procedura targowania się z Temidą ma być rozszerzona na najcięższe przestępstwa.

Czy społeczeństwo powinno oddać tak ważne sprawy procedurze z natury przewidzianej dla drobnych przestępstw? Czy w ogóle powinno paktować ze zbrodniarzami? Zmiana ma wejść w życie 1 lipca przyszłego roku. Jest jeszcze czas, by ją przemyśleć.

Jeśli nic się nie zmieni, to o możliwości dobrowolnego poddania się karze będą decydować sędziowie. Mamy prawo oczekiwać, że będą mieli przed oczami nie tylko oskarżonego i ekonomię procesu (statystyki sądowe), ale i przejrzystość postępowania oraz powagę wymiaru sprawiedliwości. Nie może być tak, że będziemy mieli sądownictwo karne, a nawet wyroki skazujące, ale rozprawy tylko od czasu do czasu, bo... oskarżony się przyznał.

Niedawno Joanna L., aktorka, która pod wpływem alkoholu spowodowała kolizję swoim porsche, wystąpiła o dobrowolne poddanie się karze. Uzgodniła z prokuratorem zatrzymanie prawa jazdy na dwa lata, 7 tys. zł nawiązki oraz pięć miesięcy ograniczenia wolności. W tym czasie aktorka ma wykonywać nieodpłatną pracę społeczną (proponowała udział w programie telewizyjnym o złych skutkach jazdy na podwójnym gazie).

W miniony weekend agenci CBA zatrzymali byłą dyrektor Departamentu Gospodarki Lekami w Narodowym Funduszu Zdrowia oraz dyrektor ds. sprzedaży dużej firmy farmaceutycznej. Panie usłyszały zarzuty korupcyjne za pomoc w procedurze refundacji leku. Przyznały się do winy, ale tak jak aktorka złożyły wniosek o wyrok bez rozprawy z karą więzienia w zawieszeniu.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar odsłonił już wszystkie karty w sprawie tzw. neosędziów?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd, weryfikując tzw. neosędziów, sporo ryzykuje
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Deregulacyjne pospolite ruszenie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Adwokat zrobił swoje, adwokat może odejść