Pamiętam, to było 86 na 100 możliwych punktów. Mój pierwszy kontakt z pistoletem (o ile się nie mylę, był to P-83) i pierwsza wizyta na strzelnicy, jeszcze pod koniec lat 90. Okazało się, że wada wzroku wcale nie przeszkadza w uzyskiwaniu niezłych wyników. Później było kolejne strzelanie, tym razem dynamiczne, i znów ta frajda na widok tablic z gęstymi skupiskami otworów w najbardziej punktowanych miejscach.
Dlaczego nie trzymam broni w domu
No i się wciągnęłam. Ostatnio zdarzyło mi się „pobawić” radomskim VIS-em 100. Czy mam własną broń? Nie. I nie zamierzam jej kupować. Nie czułabym się bezpiecznie, wiedząc, że mam coś tak niebezpiecznego w mieszkaniu, w którym przebywają także dzieci. Tak, wiem, pancerna szafka powinna uniemożliwić dostęp niepowołanym osobom, ale to fikcja, dzieci mają to do siebie, że zawsze znajdą to, czego nie powinny. Nie wiem też, czy w razie np. włamania zachowałabym zimną krew. Pistolet w zasięgu ręki skłania czasem do zbyt pochopnych kroków.
Czytaj więcej
W rękach Polaków jest już ponad 800 tys. pistoletów i karabinów, a w 2023 roku padł kolejny rekor...
Dlatego z niepokojem patrzę na najnowsze statystyki Komendy Głównej Policji. Wynika z nich, że w 2023 r. wydano rekordową liczbę 40,9 tys. nowych pozwoleń na broń. W efekcie pod koniec ubiegłego roku 324 tys. osób z pozwoleniami na broń posiadało 843,8 tys. egzemplarzy (od 2022 r. przybyło aż 83,6 tys. sztuk broni).
Dostęp do broni ułatwiła zmiana prawa w 2023 roku
Jedną z przyczyn jest zapewne ubiegłoroczna liberalizacja przepisów, która przeszła bez echa. Być może dlatego, że poluzowanie rygorów zaszyto w ustawie „w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych”. Ułatwienia objęły mundurowych, którzy wniosek o pozwolenie na broń do celów ochrony osobistej umotywować mogą już nie tylko ponadprzeciętnym zagrożeniem życia, zdrowia lub mienia, lecz także „chęcią wzmocnienia potencjału obronnego Rzeczypospolitej”.