Tomasz Pietryga: Sędziowska kwadratura koła

Postępowanie dyscyplinarne wobec prof. Małgorzaty Gersdorf nie ułatwi rozmów z Brukselą w sprawie aktywowania funduszy z KPO.

Publikacja: 08.12.2022 19:35

Małgorzata Gersdorf

Małgorzata Gersdorf

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Była pierwsza prezes Sądu Najwyższego była twarzą sędziowskiego protestu w najgorętszym okresie ustrojowego sporu, kiedy PiS zmieniał KRS i SN, także kadrowo. Po tym, jak w cień odsunął się prof. Andrzej Rzepliński, były prezes TK, to właśnie ona stała się dla władzy politycznej wrogiem numer jeden. I chociaż sędzia słynęła też z niekonsekwencji swojego protestu, została zapamiętana również w instytucjach unijnych jako osoba, która stanęła najwyżej na sędziowskiej barykadzie.

Czytaj więcej

Sędzia Małgorzata Gersdorf z zarzutem dyscyplinarnym

Po odejściu z urzędu przestała zabierać głos w debacie publicznej. Stare zatargi jednak przetrwały. Rzecznik dyscyplinarny najpierw wszczął wobec niej postępowanie wyjaśniające, a teraz dyscyplinarne. Chodziło o dopuszczenie do orzekania trzech połączonych izb, kiedy doszło do sporu kompetencyjnego z władzą publiczną. W podjętej wtedy uchwale z 23 stycznia 2020 r. starzy sędziowie zakwestionowali legalność nowych sędziów, którzy przeszli przez wybraną w politycznym trybie KRS. Marszałek Sejmu próbowała uchwałę zablokować, składając wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Ten szybko uznał, że SN powinien powstrzymać się od orzekania w takiej sytuacji. Uchwała i tak została wydana, stając się fundamentem sporu prowadzonego do dzisiaj. I właśnie za to ścigana jest prof. Gersdorf.

Decyzja o postępowaniu dyscyplinarnym wobec „twarzy sędziowskiego protestu” zapadła w najbardziej niefortunnym momencie, kiedy politycy prawicy przekonują Brukselę o intencjach wygaszenia sporu z sędziami, licząc na odblokowanie pieniędzy z KPO. W tym celu przyjęto prezydencką ustawę o SN likwidującą Izbę Dyscyplinarną, a powołany w jej miejsce nowy sąd zajął się przywracaniem wcześniej zawieszonych sędziów, co miało być wypełnieniem tzw. kamieni milowych. Wizyty i deklaracje polityczne w Brukseli wskazywały, że PiS zmienia kurs.

Teraz okazuje się, że istnieją dwie rzeczywistości, a rozpętany radykalnymi zmianami spór wewnątrz sądownictwa żyje własnym życiem, odporny na polityczne deklaracje czy strategie. Przeciąganie liny w tym środowisku trwa w najlepsze, a PiS nie ma nad tym żadnej kontroli, choć i tak idzie to na rachunek władzy.

Prof. Gersdorf zapewne stanie przed sądem dyscyplinarnym. Może też upomni się o nią Trybunał w Strasburgu i zamrozi postępowanie. A reakcją zapewne będzie zignorowanie jego decyzji. Czyli wszystko po staremu. Z tą tylko różnicą, że takiego obrotu sprawy nie chcą teraz nawet politycy, którzy ten konflikt kiedyś uruchomili.

Była pierwsza prezes Sądu Najwyższego była twarzą sędziowskiego protestu w najgorętszym okresie ustrojowego sporu, kiedy PiS zmieniał KRS i SN, także kadrowo. Po tym, jak w cień odsunął się prof. Andrzej Rzepliński, były prezes TK, to właśnie ona stała się dla władzy politycznej wrogiem numer jeden. I chociaż sędzia słynęła też z niekonsekwencji swojego protestu, została zapamiętana również w instytucjach unijnych jako osoba, która stanęła najwyżej na sędziowskiej barykadzie.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Nie mnóżmy strażników sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie Prawne
Zabójstwo drogowe. Legislacyjny bubel roku w wykonaniu PiS
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: W sprawie Jolanty Brzeskiej państwo poniosło porażkę na całej linii
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Spóźniona o kilka lat ustawa frankowa dziś może jedynie zaszkodzić
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Weryfikacja sędziów nawet 24 godziny na dobę może nie pomóc
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni