Stając na ubitej ziemi, obrażający stawał w obliczu poniesienia konsekwencji własnych słów lub czynu, obrażony zaś – dowodził, że w sytuacji, gdy honor – jego lub osoby, w obronie której honoru stanął (np. kobiety) doznał uszczerbku, gotów jest do największych poświęceń (A. Tarczyński, Kodeks i pistolet. O niektórych przejawach honoru w międzywojennej Polsce). Niezależnie od późniejszych losów tej instytucji, niegdyś, świadomość grożącego pojedynku z użyciem broni palnej skutecznie studziła emocje i temperowała język, bowiem wspomnienie chwili przed oddaniem strzału, mimo tego, że większość z nich nie trafiała do celu (z uwagi na niegwintowane lufy i niemały dystans), mroziła krew w żyłach, a wyniesiona z tego doświadczenia nauka nierzadko starczała na resztę życia.