Hiszpania pokonana w pięć sekund. Winę za blackout ponoszą politycy?

Bezprecedensowa przerwa dostaw elektryczności w Hiszpanii, czyli wielogodzinny blackout, może zszargać wizerunek najpopularniejszego turystycznego kraju świata. I otworzyć drogę do władzy nacjonalistycznym populistom z partii Vox.

Publikacja: 29.04.2025 12:55

Blackout dotknął Hiszpanię i Portugalię. Na zdjęciu pasażerowie na lotnisku Humberto Delgado w Lizbo

Blackout dotknął Hiszpanię i Portugalię. Na zdjęciu pasażerowie na lotnisku Humberto Delgado w Lizbonie

Foto: EPA/TIAGO PETINGA

Zainteresowanie Hiszpanów zaczęło się we wtorek kierować ku Beatriz Corredor, 56-letniej brunetce o typowych dla Półwyspu Iberyjskiego pięknych czarnych oczach i tegoż koloru włosach. Ale na urodę prezes Red Eléctrica, państwowego potentata odpowiedzialnego za przesył elektryczności w królestwie, zwraca teraz uwagę niewielu. Znacznie większe zainteresowanie budzi to, że notariusz z wykształcenia, która objęła swoje stanowisko pięć lat temu, o energetyce pojęcia nie miała. Jej atutem były za to bliskie związki z premierami rządzącej dziś lewicowej PSOE – najpierw José Luis Zapatero, a potem Pedro Sánchezem. Swoją funkcję (i związane z nim uposażenie 546 tys. euro rocznie) przejęła od znanego ekonomisty Jordi Sevilla. Bo choć był znawcą energetyki, to popadł w konflikt z wpływową wicepremier (a dziś wiceszefową Komisji Europejskiej) Teresą Riberą. Czyżby to układy na szczytach władzy ściągnęły na Hiszpanię ten kataklizm?

Hiszpański wywiad CNI od razu zaczął badać, czy powodem blackoutu jest cyberatak

W poniedziałek o 12.33 kraj stanął w miejscu. W ciągu pięciu sekund Hiszpania straciła 15 gigawatów mocy, około 60 proc. całego zasilania. Jednocześnie sieć została odcięta od Francji i większości europejskiego rynku. Dobę później wciąż nie wiadomo, co się stało. – Analizujemy wszystkie możliwości – przyznał Sánchez we wtorek podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego zebranej pod przewodnictwem króla Filipa VI. 

Czytaj więcej

Hiszpania budzi się z koszmaru. Coraz więcej miast odzyskuje dostawy prądu

Hiszpański wywiad CNI natychmiast zaczął badać możliwość cyberataku. To wydawało się prawdopodobne, bo jeszcze w lutym królestwo było tym krajem świata, który musiał odeprzeć największą liczbę wrogich ataków w sieci internetowej. Szybko jednak teoria wrogiego uderzenia zaczęła zanikać. Madryt na bieżąco śledzi grupy hakerów, w szczególności związanych z Rosją. Nie znaleziono tu jednak żadnych podejrzanych działań. 

Wkrótce potem Reuters, powołując się na hiszpańskie źródła rządowe, wysunął teorię, że powodem energetycznej zapaści było „niezwykle rzadkie zjawisko meteorologiczne”. Ale i ten scenariusz został szybko zdementowany przez Red Eléctrica. 

Co było przyczyną blackoutu w Hiszpanii?

Od tej pory na plan pierwszy zaczyna się wysuwać inna możliwość: wady samego systemu energetycznego kraju. Tym bardziej że w opublikowanym w zeszłym roku raporcie europejskie stowarzyszenie zajmujące się oceną stabilności dostaw elektryczności (ERAA) ostrzegało przed możliwością załamania się systemu w Hiszpanii, choć nie w 2025 roku, ale nieco później. Stąd narastające zainteresowanie Corredor, która jednak do wtorkowego popołudnia w ogóle nie zabrała głosu. 

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Bigos w Madrycie, czyli zjazd skrajnej prawicy

W Hiszpanii, jednym z nielicznych dziś krajów wolnej Europy rządzonych przez lewicę, sprawa ocieplenia klimatu jest traktowana bardzo poważnie. Grozi ono przekształceniem południowych wspólnot autonomicznych, jak Andaluzja czy Estremadura, w obszary półpustynne. Stąd kraj postawił obok energetyki atomowej na odnawialne źródła energii, które dostarczają już 43 proc. zużywanej mocy. Uzależnione od operacji słońca, siły wiatru czy mocy rzek są one jednak z natury niestabilne. Czy to mogło być źródłem poniedziałkowego kataklizmu?

Konserwatywna i skrajnie prawicowa opozycja obarcza rząd Hiszpanii odpowiedzialnością za blackout

Stawka jest w każdym razie dla Hiszpanii gigantyczna. Obraz nowoczesnego, sprawnego państwa jest tu szczególnie ważny, bo królestwo stało się światowym liderem, gdy idzie o liczbę przyjeżdżających z zagranicy turystów (ok. 90 mln rocznie) i funduszy, jakie tu zostawiają (ponad 100 mld euro rocznie). Zrzeszające niezależnych przedsiębiorców (hotele, restauracje) stowarzyszenie ATA straty spowodowane przez tylko jedną godzinę blockoutu wyliczyło na 1,3 mld euro.

Ale kryzys energetyczny może też wywrócić do góry nogami scenę polityczną kraju. Lider powiązanego z PiS postfrankistowskiego ugrupowania Vox Santiago Abascal obarczył bezpośrednią odpowiedzialnością za kataklizm premiera Sáncheza i porównał blackout do katastrofalnej w skutkach powodzi w regionie Valencii pół roku temu. – Raz jeszcze się okazało, że mamy wspaniały kraj, ale też rząd, który nie daje rady. I mówię to z przykrością – uznał z kolei lider największej siły opozycyjnej, konserwatywnej Partii Ludowej (PP), Alberto Núñez Feijóo. 

Sondaże dają dziś wyraźne zwycięstwo koalicji PP (33 proc.) i Vox (14 proc.) nad blokiem PSOE (28 proc.) i ugrupowań radykalnej lewicy Sumar (6 proc.), i Podemos (5 proc.). I choć najbliższe wybory są planowane dopiero na lipiec 2027 roku, to przecież gabinet Sáncheza, który nie ma większości w Kortezach, może w każdej chwili upaść, jeśli poparcie dla niego wycofają ugrupowania mniejszości narodowych (w szczególności Katalończycy). 

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Hiszpania wygrywa w Katalonii

Dobę kataklizmu nie najgorzej przetrwały linie lotnicze: 95 proc. rejsów zostało zrealizowanych. Ale całkowicie stanęła sieć pociągów, w tym tych ultraszybkich AVE. Dopiero we wtorek w południe zaczęło działać madryckie metro, drugie najdłuższe w zachodniej Europie po londyńskim. Kraj w ciągu chwili cofnął się do głębokiej przeszłości. Do łask powróciły radia na baterie: jedyne źródło informacji. I świeczki: jedyne źródła światła. Klienci ustawili się w gigantycznych kolejkach przed sklepami, starając się zaopatrzyć w rzeczy podstawowe, zaczynając od wody. Królami życia okazali się ci, którzy wciąż nosili w portfelach gotówkę, bo padły terminale płatnicze. I większość bankomatów. Madryt, Barcelona, Sewilla i inne wielkie metropolie zapadły w głęboką ciemność. Ale zamiast siedzieć w domu, wielu Hiszpanów wyszło na ulice, tu i ówdzie ktoś zagrał na gitarze, ludzie zaczęli tańczyć. Poważniejszych kradzieży chyba tej nocy nie zanotowano. I właśnie tak chciałaby zostać zapamiętana Hiszpania. 

Zainteresowanie Hiszpanów zaczęło się we wtorek kierować ku Beatriz Corredor, 56-letniej brunetce o typowych dla Półwyspu Iberyjskiego pięknych czarnych oczach i tegoż koloru włosach. Ale na urodę prezes Red Eléctrica, państwowego potentata odpowiedzialnego za przesył elektryczności w królestwie, zwraca teraz uwagę niewielu. Znacznie większe zainteresowanie budzi to, że notariusz z wykształcenia, która objęła swoje stanowisko pięć lat temu, o energetyce pojęcia nie miała. Jej atutem były za to bliskie związki z premierami rządzącej dziś lewicowej PSOE – najpierw José Luis Zapatero, a potem Pedro Sánchezem. Swoją funkcję (i związane z nim uposażenie 546 tys. euro rocznie) przejęła od znanego ekonomisty Jordi Sevilla. Bo choć był znawcą energetyki, to popadł w konflikt z wpływową wicepremier (a dziś wiceszefową Komisji Europejskiej) Teresą Riberą. Czyżby to układy na szczytach władzy ściągnęły na Hiszpanię ten kataklizm?

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Po dwóch latach w Sojuszu Finowie tracą zaufanie do NATO. Efekt Donalda Trumpa?
Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii