W czwartek (17 marca) w Warszawie odbyło się pierwsze posiedzenie sądu w sprawie, którą przeciwko Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi prowadzi koncern medialny Agora. Powodem jest opinia wyrażona przez tego 75-letniego poetę, który stwierdził, że redaktorzy dziennika „Gazeta Wyborcza" są duchowymi dziedzicami tradycji przedwojennej Komunistycznej Partii Polski, która była wyłącznie wykonawcą rozkazów przychodzących z Moskwy, łączy ich bowiem ten sam cel: „aby Polacy przestali być Polakami". Trzeba dodać, że słowa te padły w wyjątkowo emocjonalnie wyczerpujących dniach po katastrofie smoleńskiej w kwietniu ubiegłego roku.
Na poziomie podstawowym Rymkiewicz nie mówi w zasadzie nic innego niż to, co formułuje np. Ryszard Legutko w swoim „Eseju o duszy polskiej". Niezbyt delikatnej wypowiedzi dopuścił się w związku z konfliktem o krzyż przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Może to zabrzmieć jak paradoks, ale poeta – deklarujący się jako człowiek niewierzący – stwierdził w tym samym wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność": „Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia – polscy katolicy powinni się za nich modlić". Nie nawołuje więc do nienawistnych gestów, lecz nakłania do działania pewnie o wiele bardziej efektywnego, aczkolwiek mniej popularnego, również w Polsce.
Akt oskarżenia powstał już w październiku, a tematem procesu jest naruszenie dobrego imienia redaktora naczelnego „GW" oraz samego koncernu Agora.
Procesy przeciw publicystom
Kim jest Rymkiewicz? Poeta mieszka na stałe w Milanówku, odległym o ok. 30 km od Warszawy. Za tomik „Zachód słońca w Milanówku" otrzymał w 2003 roku prestiżową nagrodę literacką Nike, którą notabene sponsoruje „Gazeta Wyborcza". Rymkiewicz jest również eseistą i emerytowanym profesorem literatury polskiej. W przeszłości tłumaczył z angielskiego (m. in. T. S. Eliota) czy hiszpańskiego (m. in. Gabriela Garcię Lorcę). Tak więc jest to poeta natus oraz poeta doctus w jednej osobie.