Sławomir Sowiński: Polska prezydencja w Unii bez Kościoła?

Dla rządu Donalda Tuska, nie bez racji krytykowanego czasem za zbyt ostentacyjny antyklerykalizm niektórych jego ministrów, zaproszenie Kościoła katolickiego do choćby symbolicznego udziału w polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej może być dobrą okazją do zaprezentowania odpowiedzialności za państwo.

Publikacja: 06.12.2024 04:45

Jedność narodów europejskich, jeśli chce być trwała, nie może dotyczyć tylko gospodarki  i polityki

Jedność narodów europejskich, jeśli chce być trwała, nie może dotyczyć tylko gospodarki i polityki – podkreślał św. Jan Paweł II

Foto: ERIC FEFERBERG AND DERRICK CEYRAC / AFP

Pukająca coraz głośniej do naszych drzwi druga już polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej, poza jej materią stricte polityczną, będzie też dobrą okazją, by nowoczesna Polska AD 2025 z dumą pokazała się całej Wspólnocie i z życzliwością przyjrzała się samej sobie. To także szansa, by – jak przed laty – przy stole debaty o teraźniejszości i przyszłości Polski we współczesnej Europie usiedli wspólnie przedstawiciele polskiego państwa i Kościoła. Szansa tym ważniejsza, że w relacjach rządu premiera Donalda Tuska i Kościoła katolickiego wieje ostatnio mocnym chłodem.

Czy dialog rządu Donalda Tuska z Kościołem jest możliwy?

Formułując oczekiwanie i nadzieje na współudział Kościoła katolickiego (i innych kościołów) w półrocznym polskim przewodniczeniu Radzie UE w roku 2025, warto podkreślić, że nie jest to żadna religijna chimera czy przejaw zaściankowości. Odwrotnie: to nawiązanie wprost do unijnego prawa i praktyk. Traktat o funkcjonowaniu UE w art. 17 mówi wszak wyraźnie, że Unia, doceniając Kościoły, „prowadzi z nimi otwarty, przejrzysty i regularny dialog”.

Wyrazem tego dialogu, który dotyczy istotnych dla Europy kwestii społecznych i etycznych, jest konsultacyjna rola, jaką w procesie integracji europejskiej pełnią kościelne instytucje takie jak COMECE (z ang. Commission of the Bishops’ Conferences of the European Union – Komisja Konferencji Biskupów Unii Europejskiej) czy CEC (z ang. Conference of European Churches – Konferencja Kościołów Europejskich). Jego formą są też oficjalne spotkania przedstawicieli Komisji Europejskiej z reprezentantami Kościołów czy regularne współorganizowane przez Parlament Europejski seminaria. A jego konsekwencją są także wydarzenia, jakie organizują poszczególne kraje, jak na przykład ekumeniczne spotkanie ministra spraw społecznych Szwecji z delegacją Kościołów 30 maja 2023 roku, omawiające priorytety ich ówczesnej prezydencji.

Czytaj więcej

Co Polska będzie chciała osiągnąć stojąc na czele UE? Znamy priorytety prezydencji

W warunkach polskich istotnym powodem, by z tego europejskiej standardu nie rezygnować, jest także i to, że Kościół katolicki zawsze popierał proces integracji europejskiej, ćwierć wieku temu to on budował silne poparcie społeczne dla naszej akcesji do Unii Europejskiej, a biskupi, jak choćby śp. bp Tadeusz Pieronek, przekonali wówczas wielu polskich katolików, że Brukseli nie należy się bać. Z tego też powodu Kościół katolicki ma dziś prawo – a nawet obowiązek – wziąć udział w debacie o stanie obecnym, priorytetach i przyszłości Unii.

Rok 2025: Ważna szansa dla polskiego Kościoła

Zaangażowanie się przez polski Kościół w prezydencję organizowaną przez centrowo-liberalny rząd Donalda Tuska, w sytuacji gdy Unia zdaje się zapominać o swych chrześcijańskich korzeniach, dziś wydaje się oczywiście niełatwe. Progresywna agenda Platformy Obywatelskiej i Lewicy w kwestiach światopoglądowych czy ostentacja minister edukacji w jej publicznych potyczkach z Episkopatem, podpierana argumentem o „wyciu o kasę”, do takiego zaangażowania zapewne nie zachęca. Można też jakoś zrozumieć obecną generalną powściągliwość Kościoła w sprawach publicznych. Na skutek wewnętrznego kryzysu nie cieszy się on zapewne autorytetem u tak wielu Polaków jak kiedyś, a w podzielonym głęboko społeczeństwie nie chce znów narażać się na zarzut „mieszania się do polityki”.

A jednak z tych dokładnie powodów przyjęcie ewentualnego zaproszenia strony państwowej albo (w przypadku jego braku) organizacja własnych „europejskich” wydarzeń w czasie polskiej prezydencji, podkreślających odpowiedzialność chrześcijan za przyszłość europejskiego projektu, wydaje się być dla Kościoła katolickiego w Polsce wielką publiczną szansą.

Czytaj więcej

Chrześcijańskie spojrzenie na nową kadencję ustawodawczą w Unii Europejskiej

Nie ma bowiem dziś chyba lepszej okazji, by mógł on przypomnieć istotę jego publicznej, a nie politycznej misji, w ramach której, niezależnie od złej czy dobrej woli polityków, tam, gdzie jest to możliwe, Kościół gotów jest współdziałać z każdą władzą dla dobra wspólnego Polski i Polaków. Nawet jeśli w wielu innych sprawach ją krytykuje. Lekcje Prymasa Tysiąclecia czy św. Jana Pawła II są tu bardzo wymowne.

Zabierając kompetentny, realistyczny, ale też podszyty chrześcijańską odpowiedzialnością i nadzieją głos na temat przyszłości Europy i Polski, Kościół ma zatem niepowtarzalną szansę na wychodzenie z publicznej defensywy, w jakiej – nie bez własnych błędów – znalazł się w ostatnich latach.

Polacy, Europejczycy, katolicy: Czy Donald Tusk to rozumie?

Także dla strony rządowej, niezależnie od jej ideologicznych barw, zaproszenie Kościoła do symbolicznego choćby współudziału w polskiej prezydencji wydaje się ruchem logicznym i korzystnym. Ktokolwiek rządzi Polską, musi wszak pamiętać, że niezależnie od przejawów kryzysu w Kościele dla milionów Polaków najgłębszym źródłem ich patriotyzmu, społecznej odpowiedzialności i gotowości patrzenia w przyszłość Polski i Europy z nadzieją jest ich przeżywane w Kościele katolickim chrześcijaństwo. I żaden rząd tego niezastępowalnego duchowego i kulturowego kapitału polskiego państwa nie może ignorować.

Współdziałanie takie mogłoby mieć wymiar zarówno stricte religijny, choćby poprzez przypomnienie całej tzw. teologii jedności europejskiej św. Jana Pawła II, jak i społeczno-etyczny czy edukacyjny

Czysto zaś wizerunkowo dla ośrodka władzy skupionego dziś wokół premiera Donalda Tuska, nie bez racji krytykowanego czasem za zbyt ostentacyjny antyklerykalizm niektórych jego ministrów, zaproszenie Kościoła do choćby symbolicznego udziału w prezydencji może być dobrą okazją do zaprezentowania odpowiedzialności za państwo, przekraczającej ramy politycznej gry czy uwarunkowań ideologicznych.  

Wspólnych tematów z Kościołem rządowi nie brakuje, potrzeba tylko wyobraźni

Współdziałanie takie mogłoby mieć wymiar zarówno stricte religijny, choćby poprzez przypomnienie całej tzw. teologii jedności europejskiej św. Jana Pawła II, jak i społeczno-etyczny czy edukacyjny. A wspólnych dla państwa i Kościoła europejskich tematów też przecież nie brakuje.

Etyczne odczytanie balansu między wartością bezpieczeństwa Polski i Europy a humanitaryzmem w kwestii migracji, promowanie narodowego patriotyzmu, który nie popada w ciasny nacjonalizm, budowanie w młodym pokoleniu nadziei, bez której nie uda się przełamać kryzysu demograficznego, spotkanie chrześcijańskiej antropologii i realizmu ze współczesną wrażliwością ekologiczną czy choćby – w okrągłą rocznicę pamiętnego listu biskupów polskich do niemieckich z roku 1965 – refleksja o tym, czym jest pojednanie między narodami (i wewnątrz narodów), w rzeczywistości twardej gry politycznych i gospodarczych interesów. O tym wszystkim warto wspólnie rozmawiać. Potrzeba tylko wyobraźni i odwagi, której nie zabrakło klasie politycznej i przedstawicielom Kościoła przed laty.

Autor

Dr hab. Sławomir Sowiński

Politolog z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW

Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Restrykcje w dostępie do chipów to kluczowy moment dla przyszłości Polski
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Rozejm w Strefie Gazy. Nadzieja po raz pierwszy od kilkunastu miesięcy
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz M. Ujazdowski: Francja jest w kryzysie, ale to nie koniec V Republiki. Dlaczego ten ustrój przetrwa?
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Rafał Trzaskowski musi się odelitarnić i odciąć od rządu, żeby wygrać
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
analizy
Donald Trump już wstrzymuje pierwszą wojnę. Chyba
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego