Marek Kozubal: Amunicja, głupcze! Rząd powinien wreszcie jasno określić priorytety

Zamiast politycznych połajanek, które fajnie wybrzmiewają na Twitterze i są chętnie podchwytywane przez media, rząd Donalda Tuska powinien wreszcie jasno określić, czy produkcja i pozyskanie amunicji jest priorytetem, a nie zajmować się zatapianiem projektu stworzonego przez poprzedni rząd.

Publikacja: 20.08.2024 13:28

Amunicja 155 mm.

Amunicja 155 mm.

Foto: Materiały prasowe

Gdy minęła ulewa, wreszcie wyszło słońce, woda zaczęła wysychać. Tak można odebrać poranną deklarację w Polskim Radio wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MON. – Moce produkcyjne w Polsce amunicji są niewystarczające i jestem bardzo zainteresowany podpisywaniem umów z podmiotami publicznymi i prywatnymi na rzecz produkcji amunicji w Polsce, na rzecz linii produkcyjnych, na rzecz wszystkiego, co możliwe, żeby zwiększyć zasoby, w które będą wyposażone siły zbrojne, właśnie w amunicję – mówił w PR1.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: PGZ z amunicją sama sobie nie poradzi

Natomiast – zaznaczył – kwestią odrębną jest spółka Polska Amunicja, łącząca kilka podmiotów: publiczny, nadzorowany przez Agencję Rozwoju Przemysłu, i podmioty prywatne. Tłumaczył, że Agencja Uzbrojenia nie zawarła żadnego kontraktu z Polską Amunicją i do tej spółki nie trafiły żadne środki. – Naszym zdaniem to jest jeszcze nie ten etap, kiedy spółka jest gotowa – powiedział szef MON. Według niego w całej sprawie „chodzi bardziej o sposób działania ówczesnej władzy, moment podejmowania decyzji, to, w jaki sposób powstawała konstrukcja tej spółki, i brak efektywności w tym zakresie”.

O co chodzi z programem Narodowej Rezerwy Amunicyjnej

Przypomnijmy, że pod koniec poprzedniego roku konsorcjum Polskiej Grupy Zbrojeniowej zawarło z Agencją Uzbrojenia MON umowę na wyprodukowanie i dostawy ok. 300 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej najbardziej popularnego kalibru 155 mm. Wartość transakcji sięga 11 mld zł. Ma ona trafić do wojska w latach 2024–2029. Przedsięwzięcie ma być realizowane w ramach rządowego programu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej.

W planach jest m.in. budowa fabryki amunicji, której  jak ujawnił Onet  poprzedni rząd w niejawnej uchwale obiecał zakup wyprodukowanej amunicji. Warto się zastanowić, czy to dobrze dla przyszłości nowej fabryki, że ma gwarancje na zbycie produkowanego sprzętu? Jednak dziennikarz Onetu podważa podstawy funkcjonowania tego projektu, wskazując, że rzekomo nie został zabezpieczony interes państwa, bowiem uczestniczą w nim podmioty prywatne.

Czytaj więcej

Prywatne firmy wyprodukują polską amunicję? Kontrakt PiS na 14 mld zł

Zupełnie niezrozumiałe jest, na co zwrócił uwagę w komentarzu Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, że przy tej okazji „zbyt lekką ręką podaje się w wątpliwość udział w tym projekcie firm prywatnych”. Tymczasem, dodaje Chrabota, „to nie firmy krzaki, tylko poważni i sprawdzeni w boju kontrahenci polskiego sektora obronnego”.

Amunicja potrzebna na wypadek agresji Rosji

A fakty są takie, że musimy mieć zapas amunicji na wypadek agresji Rosji, tym bardziej że politycy zapowiadają możliwość konfliktu zbrojnego w perspektywie 3–4 lat. Do zwiększenia produkcji amunicji namawiała nas Komisja Europejska. To jest konsekwencją wojny na Ukrainie. Warto dodać, że ok. 70 proc. strat obydwu stron powstaje w wyniku ognia artyleryjskiego.

O tym, jaka jest skala wykorzystania takiej amunicji, świadczą cząstkowe dane podawane przez Ukrainę, szacunki analityków oraz wywiadu na temat zużycia jej przez Rosję. Według ukraińskiego Sztabu Generalnego Rosja wystrzeliwała w 2022 r. przeciętnie ok. 40 tys. sztuk amunicji dziennie. Tymczasem Ukraina tylko 4 tys. nabojów.

Wyprzedzając kraje Zachodu, Putin przestawił gospodarkę na tory wojenne i jest na dobrej drodze do produkcji 2 mln pocisków artyleryjskich rocznie

Analitycy szacują, że Ukraina przystąpiła do obrony przed rosyjskim atakiem w 2022 r. z zapasem amunicji wystarczającym na dwa miesiące intensywnych działań wojennych. Reszta była kupowana na wolnym rynku lub przychodziła w dostawach od krajów, które ją wsparły. W pewnym momencie Ukraina zaapelowała do UE o wysyłanie do Kijowa 250 tys. pocisków artyleryjskich miesięcznie, aby złagodzić krytyczne niedobory. Zdaniem przedstawicieli ukraińskiego rządu armia tego kraju powinna mieć minimalnie zabezpieczone co najmniej 356 tys. pocisków miesięcznie.

Rosja zwiększa produkcję amunicji

Według ukraińskiego wywiadu wojskowego Federacja Rosyjska użyła co najmniej 7 mln pocisków od 24 lutego 2022 r. do końca 2023 r. W tym czasie Rosja produkowała ok. 1 mln sztuk takiej amunicji rocznie, a od połowy poprzedniego roku stara się osiągnąć stan 1,5 mln rocznie. Wyprzedzając kraje Zachodu, Putin przestawił gospodarkę na tory wojenne i jest na dobrej drodze do produkcji 2 mln pocisków artyleryjskich rocznie.

Zatem zamiast politycznych połajanek, które fajnie wybrzmiewają na portalu X (dawniej Twitter) i są chętnie podchwytywane przez media, rząd powinien wreszcie jasno określić, czy produkcja i pozyskanie amunicji jest priorytetem, a nie zajmować się zatapianiem projektu stworzonego przez poprzedni rząd.

Bo Napoleon mówił, że do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. No, ale po co w końcu potrzebne są te pieniądze? Aby kupić za nie amunicję!

Gdy minęła ulewa, wreszcie wyszło słońce, woda zaczęła wysychać. Tak można odebrać poranną deklarację w Polskim Radio wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MON. – Moce produkcyjne w Polsce amunicji są niewystarczające i jestem bardzo zainteresowany podpisywaniem umów z podmiotami publicznymi i prywatnymi na rzecz produkcji amunicji w Polsce, na rzecz linii produkcyjnych, na rzecz wszystkiego, co możliwe, żeby zwiększyć zasoby, w które będą wyposażone siły zbrojne, właśnie w amunicję – mówił w PR1.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
analizy
Jacek Nizinkiewicz: Czy Donald Trump oddałby Polskę Władimirowi Putinowi? Co wiemy po debacie
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Donald Trump z Kamalą Harris na mocny remis w niegrzecznej debacie
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: gdzie „Pan Bóg i Polacy” widzą prezesa IPN?
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: dlaczego polskie wojsko jest ślepe i nieme
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Zero logiki, maksimum zemsty
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Prezydencka debata telewizyjna w USA: mission impossible Kamali Harris?