Piotr Semka: Rosja, katastrofa smoleńska i Donald Tusk

Jeśli raport Millera miał zakończyć etap wyciągania wniosków z tragedii, to powinien być także rozliczeniem Donalda Tuska z iluzji, że Rosja poprowadzi śledztwo we współpracy z Polską na partnerskich zasadach – pisze publicysta „Rzeczpospolitej"

Publikacja: 02.08.2011 19:54

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Donald Tusk potraktował raport Millera jako zamknięcie kłopotliwego problemu. Sztab premiera częściowo osiągnął zamierzony efekt: wielu komentatorów rzeczywiście uznało, że raport skupiony na rekonstrukcji okoliczności lotu i lądowania oraz na patologiach w 36. pułku specjalnym wyczerpuje temat. Jednak wczorajsza wyjątkowo arogancka konferencja prasowa MAK, podczas której Rosjanie ponownie zakwestionowali wszelkie zarzuty wobec pracowników wieży kontrolnej w Smoleńsku i ponownie obciążyli winą polskich lotników z generałem Andrzejem Błasikiem na czele przypomniała, na czym polega podstawowy problem w naszych stosunkach z sąsiadem ze Wschodu. Warto więc zadać pytanie, jak Donald Tusk zdał egzamin z wyzwania, którym – przed i po katastrofie – była postawa Rosji wobec Polski.

Kto kogo rozgrywa?

Ciekawie zabrzmiał głos posła Jacka Żalka, polityka Platformy z drugiego szeregu, który swój komentarz po ogłoszeniu raportu Millera zatytułował: "Moskwa dzieli Polskę". Dalej pisze: "Moskwa z premedytacją dąży do tego, by Polacy i świat uznali, że liderzy rządzącej koalicji są zbyt słabi, aby bronić interesów Polski. Ustalanie przyczyn katastrofy przez Rosjan było prowadzone w taki sposób, aby pokazać premiera polskiego rządu w jak najgorszym świetle. Odpowiedzialna opozycja powinna wziąć to pod uwagę".

Argumentacja Żalka jest dobrym przykładem schizofrenii cechującej politykę Platformy w sprawie Smoleńska. Czy Rosjanie grają na skłócenie dwóch największych sił politycznych Polski? Oczywiście, że tak! Ale czy Donald Tusk, który ma większe polityczne pole działania niż opozycja, wyciąga z tego wnioski?

Premier w ciągu ostatnich 15 miesięcy zderzał się ze złą wolą Rosjan i uskarżał się na nieustępliwość opozycji. Ale jednocześnie swoimi zaniechaniami Tusk doskonale ułatwiał Rosjanom inspirowanie konfliktów wewnętrznych w Polsce wokół sprawy Smoleńska. Dopiero po uznaniu tego faktu można krytykować PiS za zbyt mocne słowa wykopujące na wiele lat polityczną przepaść.

Priorytetem dla Donalda Tuska zawsze jest rywalizacja z opozycją – bój łatwiejszy od stawiania czoła sprytnej polityce Rosji. Ponadto Tusk wie, że wszelkie spory Warszawy z Moskwą zawsze wywołują grymasy rozdrażnienia w Berlinie i Paryżu, a tego stara się uniknąć.

Pół roku temu Tusk oburzał się na raport MAK, a jednocześnie nie zrobił nic, aby wykreować wyraźne kontrstanowisko Polski. Tak jest i teraz, ze spóźnionym w stosunku do raportu MAK o ponad pół roku raportem Millera. Skupia się on niezwykle szczegółowo na winach polskiej strony, w ogóle nie podkreślając zarzutów wobec Rosjan.

Nie wyliczono, jakich kwestii nie sposób jednoznacznie rozstrzygnąć bez dostępu do wraku i wielu dokumentów rosyjskich. Raport nie wymienia też zaniechań Rosjan wobec strony polskiej. A przecież bez dostępu do kluczowych dowodów, w sytuacji gdy sekcje zwłok robione były bez udziału polskich specjalistów, polska strona nie mogła zbadać wszystkich okoliczności tragedii. Czy nie powinno się było tego jakoś zaznaczyć?

Warto przy okazji zapytać, dlaczego o pomoc w śledztwie nie poproszono ani NATO ani bezpośrednio Amerykanów. Jedyny prokurator, jakiemu przyszła taka myśl do głowy, został odsunięty.

Reset, którego nie było

Jeśli raport miałby zakończyć jakiś etap wyciągania wniosków z tragedii, to powinien być także rozliczeniem Donalda Tuska z iluzji, że Rosja poprowadzi śledztwo we współpracy z Polską na partnerskich zasadach. Tak się nie stało, bo dokument skupia się na czysto technicznej analizie lotu i tragicznego lądowania.

A jednak od pewnych pytań nie da się uciec. Może zło narodziło się w czasie spotkania w 2009 roku na molo w Sopocie, gdzie zacząć miał się reset polsko-rosyjski? Dwóch liderów w rozmowie w cztery oczy – to wtedy mogła powstać złudna wiara Tuska, że Rosja jest już takim samym cywilizowanym krajem jak np. Francja. Dziś widać, że gesty Putina tuż po tragedii zamaskowały przeforsowanie śledztwa w formie wygodnej dla Kremla, a dla nas – w miarę upływu czasu coraz bardziej upokarzającej.

Ani nie zyskaliśmy nic na ukłonach wobec Moskwy, ani nie odważyliśmy się szukać poparcia NATO czy Unii. A przecież porzucenie "tożsamościowej" polityki Lecha Kaczyńskiego miało służyć kupieniu poparcia wielkich Zachodu.

O tym raport milczy, a być może jest to najbardziej ponura nauka z ostatnich 15 miesięcy.

Tusk najpierw nie potrafił odpowiedzieć skutecznie na raport MAK, a teraz nie znalazł sposobu, by chociaż zaznaczyć wobec Europy, że Rosjanie nie ułatwiali nam śledztwa, odmawiając dostępu do wielu dokumentów i wraku.

Skarżyć się światu czy w kącie połykać łzy? Donad Tusk nie może zdecydować się ani na jedno, ani na drugie. Tak sprawny w krajowych bojach sztab piarowców premiera wobec insynuacji Rosjan okazuje się bezradny jak niemowlę. A zachodnie dzienniki już wzywają Tuska, aby uznał raport za zamknięcie sprawy i wrócił do rozwijania współpracy z Rosją. "Smoleńsk nie stał się drugim Katyniem i nie powinien stać na drodze kilku napawającym otuchą oznakom polsko-rosyjskiego zbliżenia, czego jednak wielu polskich nacjonalistów nie chce zrozumieć, zwłaszcza w obliczu nadchodzących wyborów" – napisał w swoim komentarzu niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Priorytetem ma być więc znów powrót za wszelką cenę do resetu z Rosją, a wszelkie pytania, których pozostało bez liku, mają być jedynie domeną polskich szowinistów. Czy równie lekko "FAZ" zalecałby zamknięcie sprawy swoim obywatelom, gdyby w podobnej katastrofie zginęła elita Niemiec?

Jak z tego wyjść?

Wróćmy do skarg posła Jacka Żalka, uważającego, że opozycja, krytycznie oceniając starania rządu w sprawie wyjaśnienia katastrofy, ułatwia grę Rosjanom. To oskarżenie można odwrócić: im bardziej Tusk prowadzi politykę arogancką i uznaniową w sprawie Smoleńska, w której działacze PO są poza polityczną odpowiedzialnością, tym dalej będzie od konsensusu z opozycją.

Premier nie ma jednak ochoty na żadne dymisje poza odwołaniem Bogdana Klicha, wyznaczonego na kozła ofiarnego już jakiś czas temu. Minister z Kancelarii Premiera Tomasz Arabski czy generałowie BOR – Mariusz Janicki i Paweł Bielawny – mogą spać spokojnie. Ale to zaniechanie na nowo rozgoryczy opozycję i podsyci spór polityczny w Polsce.

Adam Michnik głosi pogląd, że w Rosji na szczytach władzy są ludzie, którymi wstrząsną słowa Tuska o tym, iż podstawą porozumienia z Polską jest prawda. To idealistyczne założenie, ale praktyka polityczna w sprawie Smoleńska z okresu 15 miesięcy po katastrofie pokazuje, że w Rosji nadal obowiązują polityczne standardy odległe od zachodnich.

Jak na to reagować? Ani rząd, ani opozycja nie mają dobrej odpowiedzi. Powraca wrażenie, że Polska została opuszczona przez Zachód, pozostawiona sam na sam z arogancją Moskwy. O tym problemie warto mówić, a nie tylko odreagowywać frustrację poprzez ciągłe ataki na opozycję.

Wszystkich tych, którzy intuicyjnie czują, że śledztwo smoleńskie potwierdziło lekceważący stosunek Kremla wobec Polski, zwolennicy obecnego rządu chętnie nazywają "sektą smoleńską". Skoro 49 proc. ankietowanych w dniu ogłoszenia raportu Millera uznało, że nie wyjaśnia on do końca przyczyn tragedii – to spora dziś w Polsce jest ta sekta.

Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Narodowe zakłady na Nowy Rok 2025 – minister wyśle przelew do PiS czy nie wyśle?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Jak Polska blefuje, czyli podsumowanie 2024 roku w polityce zagranicznej
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Baśnie noworoczne. Co nas czeka w 2025 roku?
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Elon Musk poparł AfD. I wywołał w Niemczech absolutną histerię
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Trzaskowski goni Nawrockiego czy Nawrocki Trzaskowskiego?
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay