To będzie trudny rok dla rządu Donalda Tuska. Jeszcze pod koniec poprzedniego Państwowa Komisja Wyborcza wydała decyzję o zwrocie 11 mln zł dotacji Prawu i Sprawiedliwości. Po stronie rządowej doszło do poruszenia, a premier napisał na portalu X: „»Pieniędzy nie ma i nie będzie«. Na moje oko tyle wynika z uchwały PKW”.
Premier Tusk wywiera presję na ministra Domańskiego
Nie wygląda dobrze, gdy szef rządu, przełożony ministra finansów, który jest odpowiedzialny za wykonanie decyzji PKW i wypłacenie pieniędzy PiS, wywiera na niego presję, bo ewidentnie nie zgadza się z decyzją komisji. Rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek mówi wprost, że z prawnego punktu widzenia decyzja PKW jest wiążąca dla ministra finansów. Teraz minister Andrzej Domański albo wykona decyzję PKW, czym narazi się premierowi i kolegom z koalicji oraz jej wyborcom, albo narazi się na złamanie prawa, łącznie z Trybunałem Stanu, czym PiS już grozi, lub też zaskarży decyzję i będzie z wypłatą środków czekał na wyrok sądu. A największa partia opozycyjna wyczuła, że na sporze po decyzji PKW może tylko zyskać, tym bardziej, że po decyzji komisji pojawiły się głosy ekspertów i polityków mile widziane przez PiS, którzy z formacją kojarzeni nie są.
Czytaj więcej
Minister finansów nie ma podstaw do odmowy przekazania środków z subwencji po przyjęciu przez PKW sprawozdania finansowego partii - twierdzi rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. W rozmowie z Polsatem odniósł się także do raportu ws. raport ws. zatrzymania księdza Michała O.
Partia Jarosława Kaczyńskiego idzie na całość i stawia Domańskiego pod ścianą, oczekując wypłaty aż 22 mln zł zatrzymanych w sierpniu decyzją PKW. Sprawa, jeśli nie zostanie ucięta, będzie polaryzować politycznie. To spór, na którym PiS może się zbudować. I to niejedyny ból głowy ministra Domańskiego.