Zestrzelony samolot i geopolityka. Jak Putin traci Kaukaz

Polityka Kremla i feralna pomyłka rosyjskich wojskowych, która doprowadziła do śmierci kilkudziesięciu ludzi, może poważnie osłabić rosyjskie wpływy w regionie.

Publikacja: 03.01.2025 04:35

Fragment samolotu Azerbaijan Airlines na miejscu katastrofy

Fragment samolotu Azerbaijan Airlines na miejscu katastrofy

Foto: Reuters/Azamat Sarsenbayev

Stare kaukaskie przysłowie mówi, że lepiej mieć godnego wroga niż kiepskiego przyjaciela. Wygląda na to, że Rosja dla państw Kaukazu Południowego staje się właśnie „kiepskim przyjacielem”.

Od upadku Związku Radzieckiego wpływy Rosji w regionie mocno się skurczyły. A po wydarzeniach sprzed kilku dni sytuacja jeszcze bardziej może się zmienić na niekorzyść Kremla.

Rosja zestrzeliła samolot pasażerski, ale wciąż nie przyznała się do winy

Do katastrofy samolotu pasażerskiego azerbejdżańskich linii lotniczych Azerbaijan Airlines lecącego z Baku do Groznego doszło w Boże Narodzenia. Rozbił się tuż obok lotniska w kazachstańskim Aktau, przed tym w trybie awaryjnym samolot musiał przelecieć przez Morze Kaspijskie. Zginęło wówczas 38 osób z 67 obecnych na pokładzie.

Rosyjskie media natychmiast informowały, że maszyna jakoby zderzyła się ze stadem ptaków. Wysunęły też wersję, że na pokładzie doszło do eksplozji butli gazowej. Dopiero w czwarty dzień, gdy wszystkie światowe media już trąbiły (powołując się na władze w Baku) o zestrzelonym przez rosyjską obronę przeciwlotniczą azerbejdżańskim samolocie, Władimir Putin zadzwonił do prezydenta Ilhama Alijewa.

Czytaj więcej

Katastrofa azerskiego samolotu: Relacja jednego z pasażerów

Gospodarz Kremla przeprosił za „tragiczny incydent w przestrzeni powietrznej Rosji”. Z oficjalnego komunikatu nie wynikało jednak, że Rosja przyznaje się do winy i bierze za to odpowiedzialność ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. W Moskwie mówią jedynie o ukraińskich dronach, z którymi walczyła tego dnia rosyjska obrona przeciwlotnicza. To najwyraźniej nie spodobało się władzom w Baku. Tuż po tym prezydent Azrbejdżanu wystąpił w lokalnych mediach i wprost oskarżył Rosję o pomyłkowe zestrzelenie samolotu, postawił też kilka warunków. W Baku chcą, by Kreml oficjalnie przyznał się do zestrzelenia samolotu, postawił winnych przed sądem i wypłacił odszkodowania Azerbejdżanowi, pasażerom i członkom załogi rozbitego samolotu.

Prezydent Azerbejdżanu zarzuca Rosji próbę „tuszowania sprawy”. Co zrobi Kreml?

– Jednym z momentów, który nas zasmucił i zdziwił, było to, że rosyjskie oficjalne instytucje wysunęły wersję o wybuchu jakiejś butli gazowej. To pokazywało, że strona rosyjska chce zatuszować sprawę – oznajmił Alijew już po rozmowie z Putinem. – Niestety przez pierwsze trzy dni nie słyszeliśmy nic ze strony Rosji, oprócz jakichś absurdalnych wersji – dodał.

Pytał, dlaczego załodze ostrzelanego samolotu nie pozwolono na lądowanie na pobliskich lotniskach w Rosji i musiał lecieć aż przez morze do Aktau. – Istniało duże prawdopodobieństwo, że samolot spadnie do morza i w takim przypadku próby zatuszować sprawę odniosłyby sukces. Wersja dotycząca ptaków zostałaby przedstawiona jako najważniejsza – mówił.

Czytaj więcej

Azerbejdżan, Izrael i Kazachstan wstrzymują loty do Rosji. Ma to związek z katastrofą

Co ciekawe, zaznaczył, że Azerbejdżan nie zgodził się, by śledztwo prowadził rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK). Dostał dopuszczony do śledztwa, ale, jak podkreślił Alijew, nie będzie odgrywał w nim „czołowej roli”. W Baku czekają na wyniki badań czarnych skrzynek (zajmuje się tym komisja z udziałem Azerbejdżanu, Kazachstanu, Brazylii i Rosji). W Kazachstanie zapowiadają, że wstępne wyniki śledztwa pojawią się już w styczniu.

Wiele wskazuje na to, że od tego będzie zależała przyszłość relacji Rosji z Azerbejdżanem. Putin zadzwonił do Alijewa po raz drugi, już po jego wypowiedziach w azerbejdżańskiej stacji. Szczegóły tej rozmowy nie są jednak znane.

Najpierw Armenia, teraz Azerbejdżan. Jak Rosja traci wpływy na Kaukazie

Problemy Rosjan na Kaukazie Południowym nasiliły się we wrześniu 2023 roku, gdy Azerbejdżan postanowił ostatecznie w sposób militarny odbić Górski Karabach z rąk wpieranych od lat przez Armenię sił. Rosyjskie wojska pokojowe, które miały gwarantować zawieszenie broni na mocy podpisanego rozejmu po wojnie w 2020 roku, najpierw „przeoczyły”, jak Azerbejdżan zablokował jedyną drogę z Górskiego Karabachu do Armenii, a później jak całkowicie zajął region (który w świetle prawa między narodowego należał do Azerbejdżanu). W konsekwencji musiało uciekać stamtąd ponad 100 tys. Ormian.

To mocno zmieniło nastawienie Erywania do Moskwy. Kraj zamroził swoje członkostwo w skupionej wokół Rosji Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, wyprosił też rosyjskich pograniczników z lotniska w Erywaniu. Pod dużym znakiem zapytania pozostaje przyszłość rosyjskiej obecności na granicach z Turcją i Iranem, ale też 102. bazy wojskowej stacjonującej w Giumri.

Czytaj więcej

Górski Karabach to nie wszystko. Turcja wypycha Rosję. A co zyska Władimir Putin?

Azerbejdżan, który ma największą gospodarkę na Kaukazie, jest w znacznie mniejszym stopniu uzależniony od Rosji. Alijew jest sojusznikiem strategicznym Turcji, od wielu lat wspieranym militarnie i politycznie przez Ankarę. Władze w Baku dostarczają lwią część swojej ropy (ale też gazu) do UE (przede wszystkim Włoch, Niemiec czy Hiszpanii) poprzez Turcję. Już znikome ilości ropy trafiają do portu w Noworosyjsku. To objętej sankcjami Rosji zależy na tym, by nie stracić dostaw ropy do Azerbejdżanu, która trafia do tamtejszych rafinerii i pozwala władzom Baku na większy eksport własnego surowca za granicę. Moskwie od miesięcy zależało na zwiększeniu tych dostaw, ale zestrzelony samolot może pokrzyżować te plany.

Rosja nie może liczyć na szybkie ocieplenie relacji z Gruzją. I nie chodzi o zwrot okupowanych Abchazji i Ostii Południowej. Rządzące Gruzińskie Marzenie wstrzymało integrację z UE, ale zacieśniało w ostatnich latach współpracę z Chinami, Turcją, ale też Azerbejdżanem. Dość powiedzieć, że to Alijew dzisiaj zaopatruje Gruzinów w ropę i gaz.

Stare kaukaskie przysłowie mówi, że lepiej mieć godnego wroga niż kiepskiego przyjaciela. Wygląda na to, że Rosja dla państw Kaukazu Południowego staje się właśnie „kiepskim przyjacielem”.

Od upadku Związku Radzieckiego wpływy Rosji w regionie mocno się skurczyły. A po wydarzeniach sprzed kilku dni sytuacja jeszcze bardziej może się zmienić na niekorzyść Kremla.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Messi, Bono i Hillary Clinton z Medalem Wolności od Joe Bidena
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Polityka
Fiasko rozmów koalicyjnych w Austrii. Kanclerz podaje się do dymisji
Polityka
Śledczy chcieli aresztować zawieszonego prezydenta Korei Płd., ale musieli się wycofać. "Żadna broń nie została wyciągnięta"
Polityka
Słowacja szuka swojego premiera. Gdzie jest Robert Fico?
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Polityka
Niepodległa Grenlandia? Premier mówi o "kajdanach kolonializmu"
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay