„W 2024 roku największe straty agresor poniósł w grudniu. (…) Są one również największe od początku wojny. Poprzednio tak duże straty rosyjska armia miała w listopadzie ubiegłego roku” – informuje ukraińskie ministerstwo obrony.
Kijów szacuje, że Rosja straciła prawie pół miliona żołnierzy – zabitych i rannych – z tego jedną piątą w ostatnich dwóch miesiącach roku.
Od końca sierpnia Rosjanie szturmują miasteczka obwodu donieckiego
Armia Kremla zajadle i już od końca sierpnia atakuje cztery miejscowości w obwodzie donieckim: Czasiw Jar, Toreck, Kurachowe i Pokrowsk. W ruinach Czasiw Jaru i Torecka trwają ciężkie walki, nie jest jasne, kto i gdzie się znajduje. Na początku grudnia Rosjanie opanowali już 80 proc. Torecka, ale potem utracili teren w serii ukraińskich kontrataków. Obecnie nie zanosi się na to, by szybko go zdobyli.
Pokrowska nie szturmują jeszcze bezpośrednio, ale cały czas jest ostrzeliwany. Rosyjskie dowództwo boi się umocnień, jakie tam zbudowali Ukraińcy, próbuje więc obejść miejscowość z północy i południa. Udaje się to na razie tylko na południe od niej, gdzie Rosjanie zdobywają jedną stepową wioskę po drugiej. „Na poziomie taktycznym panuje tu chaos. (…) W każdym zakątku wioski są jakieś oddziały rosyjskie, oraz nasze” – opisuje walki w jednej z nich ukraiński bloger wojskowy.
– Walk w samym mieście nie ma. Do granic miasta Rosjanie nie doszli, próbują obejść je przez sąsiednie miejscowości, wioski (…) i przerwać nasze linie transportowe – mówi o Pokrowsku przedstawiciel ukraińskiego Zgrupowania Chortyca broniącego się w tym rejonie.