Dyrektywa UCITS IV (Undertakings for Collective Investment in Transferable Securities IV), która ułatwia nabywanie jednostek zagranicznych funduszy inwestycyjnych, a także zarządzanie nimi w kraju innym, niż fundusz jest zarejestrowany weszła w życie w Europie w lipcu tego roku, w Polsce jeszcze na jej wprowadzenie czekamy.
Dla Polski fundusze są mniej istotne dla gospodarki niż np. w Luksemburgu czy Irlandii. W Luksemburgu usługi finansowe w obszary funduszy inwestycyjnych stanowią 35 proc. PKB, u nas szacuję, że poniżej 1 proc. Najprawdopodobniej nowe przepisy wejdą u nas w życie w przyszłym roku.
Czy to opóźnienie stawia nas na gorszej pozycji względem innych krajów?
Wciąż jesteśmy w fazie rozwoju rynku funduszy. Dyrektywa UCITS IV pozwoli w uświadomieniu polskim firmom, że mają szansę zaistnienia w Europie. Zarządzający funduszami zagranicznymi, skupiają się tylko na największych spółkach z indeksu WIG20, natomiast wiedza polskich zarządzających jest wyspecjalizowana w lokalnym rynku akcji, stąd duża możliwość stworzenia ciekawych produktów o głębszym zakresie, o których zagraniczni inwestorzy niewiele wiedzą. Będziemy mogli mówić o nowej jakość inwestycji na rynkach lokalnych dla inwestorów globalnych.
Kto skorzysta na nowych przepisach?