Cyberprzestępcy są coraz bardziej profesjonalni. Przekonałam się o tym niedawno na własnej skórze. Na szczęście w porę się zorientowałam, że osoba, z którą rozmawiam, nie jest pracownikiem banku. Niestety znam sporo osób, które tego szczęścia nie miały – straciły pieniądze i cenne dane.
Niepokojąca jest skala tego typu oszustw. Ich celem często pada też biznes – zarówno małe firmy, jak i duże koncerny. Przykładem jest niedawny atak hakerski na sieć laboratoriów ALAB. Przestępcy zażądali okupu i zagrozili ujawnieniem danych aż kilkudziesięciu tysięcy pacjentów. Firma podtrzymuje, że okupu płacić nie zamierza. Część danych już została ujawniona.
Czytaj więcej
Rok podwójnych wyborów będzie sprzyjał zmasowanym atakom na słabo zabezpieczone instytucje samorządowe oraz aktom dezinformacji z wykorzystaniem tzw. deepfake'ów – przekonują eksperci.
W 2024 r. tego typu ataków będzie jeszcze więcej, bo czasy mamy niespokojne. Zawirowania geopolityczne są hakerom na rękę – mogą prowadzić kampanie dezinformacyjne i manipulować opinią publiczną. Rosnącym zagrożeniem są oszustwa wykorzystujące sztuczną inteligencję. Z jednej strony to nasz sprzymierzeniec w walce z hakerami, a z drugiej groźne narzędzie, które może wyrządzić olbrzymie szkody. A rośnie nie tylko liczba profesjonalnych grup przestępczych, lecz także hakerów amatorów.
Miejmy nadzieję, że tamą dla hakerów będzie rosnąca świadomość społeczeństwa w zakresie cyberzagrożeń. Nie warto skąpić na ten cel środków. Chodzi o szeroko zakrojone akcje edukacyjne, inwestycje w cyberzabezpieczenia oraz w wyszkolenie jak największej grupy ekspertów. To duża bolączka zwłaszcza w instytucjach publicznych, gdzie specjaliści od IT nie mogą liczyć na wysokie wynagrodzenie. I dlatego też trudno mieć pretensję do policji, że wykrywalność cyberprzestępstw jest tak niska. Liczba ataków oraz ich złożoność rośnie lawinowo. Znacznie szybciej, niż przybywa ekspertów od IT w policji czy rządowych instytucjach odpowiadających za cyberbezpieczeństwo.