W tej sekwencji można analizować instytucjonalne podstawy dzisiejszego kryzysu w Polsce. Profesor Jerzy Wilkin nazwał go „transformacją regresywną”, charakteryzującą rządy PiS. Jego zdaniem polega ona na psuciu „wielu fundamentalnych składników systemu politycznego i gospodarczego, wypracowanych i wdrożonych od końca 1989 r.”. Wszechogarniająca kontrola władzy centralnej, renacjonalizacja firm czy zawłaszczanie stanowisk przez partyjnych nominatów – to tylko kilka cech modelu utraconych szans rozwojowych.
Z triady Mishkina wynika, że im mniej widzimy, tym gorzej. Mniejsza transparentność zwiększa ryzyko niegospodarności, a nawet korupcji. A z mniejszą przejrzystością mamy do czynienia zwłaszcza w zarządzaniu majątkiem państwowym. W finansach publicznych nadal funkcjonują jakieś bezpieczniki (choć osłabione), np. kontrole NIK. Powinno nas to interesować, bo rola państwa w gospodarce znacząco wzrosła, a standardy zarządzania mocno spadły. Na przykład Orlen zaczął blokować kontrole NIK, choć po fuzji z Lotosem i PGNiG udział Skarbu Państwa w jego akcjonariacie wzrósł z 31,1 proc. do 49,9 proc.
Czytaj więcej
Wobec malejącej „na łeb, na szyję” inflacji, stopa referencyjna NBP na poziomie 6,75 proc. stała się zbyt restrykcyjna – przekonywał w czwartek prezes banku centralnego Adam Glapiński.
Uzasadnione są obawy, że wskutek braku przejrzystości skala nadużyć w państwie może przekraczać najśmielsze wyobrażenia. Zwłaszcza że splecione z władzą czebole coraz śmielej wykorzystują pozycję dominującą, by zawyżać ceny. Gdy renta monopolowa rośnie, w mętnej wodzie zapewne rosną polityczne łupy. I pokusa nadużycia.
Władze od lat przekonują o potrzebie kreowania narodowych championów, chociaż w praktyce okazuje się, że najważniejsze są synekury. Normą stały się ustawiane konkursy przy zaniżonych kryteriach. Negatywna selekcja menedżerów do państwowych przedsiębiorstw odtworzyła znane z PRL-u zjawisko nomenklatury, która wykazuje się wykonywaniem poleceń „zgodnie z linią”. Realizowanie kodeksowego interesu spółek okazało się fikcją. Zamieniono go na bliżej nieokreślony interes Skarbu Państwa, który zdegenerował się do profitów dla partii rządzącej. Ilustrują to wpłaty nominatów w spółkach na partyjne konta.