Krzysztof Adam Kowalczyk: To już nie jest miękkie lądowanie

Stagflacja – ten groźny melanż wysokiej inflacji i zerowego wzrostu – rozgościła się już nad Wisłą na dobre. Nie będzie łatwo z niej wyjść.

Publikacja: 21.03.2023 14:15

Krzysztof Adam Kowalczyk: To już nie jest miękkie lądowanie

Foto: Adobe Stock

Sprzedaż detaliczna w Polsce zmalała w lutym o 5 proc. – poinformował we wtorek GUS. Przyciśnięci rekordowym wzrostem cen Polacy mocno oszczędzają na zakupach, np. produktów trwałego użytku jak meble, ale też i żywności, która drożeje bez litości kolejny już miesiąc.

Czytaj więcej

Załamanie konsumpcji. Wielki post trwa od początku lutego

Niższa konsumpcja to zła wiadomość dla polskiego wzrostu gospodarczego. Oznacza, że zadławił się jeden z jego istotnych silników. Polska gospodarka leci już właściwie tylko na silniku eksportu, bo trzeci silnik PKB – inwestycje – wprawdzie się kręci, ale głównie dzięki projektom publicznym, a nie przedsiębiorstw.

W tej sytuacji trzymajmy kciuki za gospodarki będące największymi odbiorcami naszego eksportu. One jednak mogą zostać pchnięte w stronę recesji, jeśli kluczowe banki centralne ostrzej ruszą do walki z inflacją. I przyzwyczajajmy się do słowa „stagflacja”, które w naszym słowniku zagości na dłużej. To groźny melanż wysokiej inflacji (właśnie z wynikiem 18,4 proc. pobiliśmy rekord XXI wieku) i bliskiego zera wzrostu PKB. Groźny, bo trudno z niego wyjść: mocniejsza kampania antyinflacyjna popchnie gospodarkę w stronę recesji. Z kolei walka z recesją napędzi jeszcze większą inflacją.

Wzrost gospodarczy już wyhamował. Po wtorkowych danych ekonomiści spodziewają się nawet spadku PKB w I kwartale 2023 r. (np. analitycy mBanku prognozują go na wysokości -0,5 proc.). 

I choć inflacja ma maleć w perspektywie następnych miesięcy (głównie dzięki wysokiemu punktowi odniesienia - rok temu ceny przyspieszały), to i tak stagflacja w Polsce stała się faktem. Google Trends tego nie odnotowują. Ostatnio częściej o niej mówiliśmy wiosną i u progu lata 2022 r. w związku ze wzrostem inflacji. Jednak wówczas była jeszcze tylko groźną możliwością. Teraz niestety zostanie pewnie z nami na dłużej. I będzie słowem najbliższego kwartału, jeśli nie roku.

Sprzedaż detaliczna w Polsce zmalała w lutym o 5 proc. – poinformował we wtorek GUS. Przyciśnięci rekordowym wzrostem cen Polacy mocno oszczędzają na zakupach, np. produktów trwałego użytku jak meble, ale też i żywności, która drożeje bez litości kolejny już miesiąc.

Niższa konsumpcja to zła wiadomość dla polskiego wzrostu gospodarczego. Oznacza, że zadławił się jeden z jego istotnych silników. Polska gospodarka leci już właściwie tylko na silniku eksportu, bo trzeci silnik PKB – inwestycje – wprawdzie się kręci, ale głównie dzięki projektom publicznym, a nie przedsiębiorstw.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację