Najwyższa od dekad inflacja, kryzys energetyczny w Europie, widmo globalnego kryzysu żywnościowego i rywalizacja geopolityczna to bardzo wymagające otoczenie dla firm i decydentów. W tych warunkach każdy podmiot powinien skupić się na działalności, w której ma przewagę nad innymi. W przypadku sektora firm oznacza to koncentrację na dostarczaniu możliwie konkurencyjnych produktów i usług dla klientów – na tym polega społeczna odpowiedzialność biznesu.
Firmy konkurują o klientów w ramach obowiązujących standardów dotyczących spraw społecznych czy środowiskowych. Niekiedy podnoszą w tym zakresie poprzeczkę ponad wymogi prawne (np. samoregulacja czy zmiany w strategii biznesowej), jeśli wiedzą, że takie są lub będą oczekiwania klientów. To element zdrowej konkurencji rynkowej, której wspieranie polega m.in. na ograniczaniu zjawiska tzw. greenwashingu, czyli wprowadzania w błąd klientów w zakresie aspektów środowiskowych.
Sprzyjające zrównoważonej konkurencji rynkowej są także niektóre ciężary finansowe nakładane na produkcję lub konsumpcję generującą tzw. koszty zewnętrzne (np. zanieczyszczenia), jeśli możliwe jest oszacowanie wielkości tych kosztów (w praktyce to trudne).
Tak opisany model gospodarczy pozostaje dominującym wśród krajów rozwiniętych, a do jego zalet należą m.in. silne bodźce rynkowe, sprzyjające efektywności i innowacyjności, co przekłada się na tworzenie wysokiej wartości ekonomicznej (zyski i płace) w relacji do wykorzystywanych zasobów, w tym naturalnych.
Ten model zapewnia również przejrzystość ról i odpowiedzialności regulatorów, inwestorów czy menedżerów. Wzrost bogactwa wpływa z kolei na preferencje ludzi, dla których coraz większą wartość względem dodatkowych pieniędzy ma życie w czystym środowisku, spokojniejsze tempo życia czy aktywność niezarobkowa. Nie zmienia to faktu, że ten model – czasami nazywany kapitalizmem akcjonariuszy – jest coraz częściej krytykowany.