W Warszawie obserwuję wykres cen akcji LPP. Na Nasdaq – Apple. Wspólną cechą Apple i LPP jest wysoka dynamika przychodów i zysku. Łączy je też to, że towary pod markami tych firm powstają w Chinach. Obie spółki mocno zyskały w czasie hossy poprzedzającej światowy kryzys z 2008 r. Obie w 2009 r. śmiało ruszyły w górę. Podobieństwo wykresów skończyło się wraz z upływem września 2012 r. Wtedy papiery Apple po pokonaniu poziomu 700 dol. zaczęły tracić. LPP przez ostatnie cztery miesiące zyskiwało, ale nie udało im się – przynajmniej na razie – pokonać bariery 5 tys. zł. Co będzie dalej z LPP? Pójdzie śladem Apple i zacznie tanieć czy może jednak pokona 5 tys. zł i będzie szukać nowych szczytów? Sam nie wiem.
Patrząc na wykres kursu, obserwuję też wolumen obrotów. Papiery Apple zawsze były bardzo płynne. W przypadku LPP o płynności trudno mówić. Właściciela zmienia zazwyczaj kilkaset papierów, więc póki któryś z większych inwestorów nie zacznie szukać nabywcy na duży pakiet – kilkadziesiąt tysięcy akcji – kursu można pilnować. Obserwując wykresy, patrzę także na wyceny akcji tych spółek. W przypadku Apple wyceny analityków były – odkąd pamiętam – wyższe niż aktualny kurs giełdowy. W przypadku LPP niemal zazwyczaj gonią zmiany na giełdzie. Rozważania o podobieństwie wykresu kursu można pociągnąć dalej. Gdy kurs akcji Apple zaczął spadać, jedni realizowali zyski, a inni – przeczekawszy pierwszą falę wyprzedaży – zaczynali zwiększać zaangażowanie, licząc na to, że bariera 500 dol. powstrzyma spadek, a potem zaczną się wzrosty i wraz z nimi zyski z inwestycji. Inaczej rzecz ujmując, grali ryzykownie, bo próbowali łapać spadający nóż. Nerwy zaczęły się w ostatnim tygodniu, gdy po informacji o spadku zamówień na części do smartfonu iPhone 5 kurs spadł poniżej 500 dolarów. Co prawda poniżej krytycznego poziomu gościł krótko, ale druga zła informacja – o spadku zamówień na wyświetlacze do większego i bardziej rentownego modelu tabletu iPad – znów sprawiła, że tam powrócił. Co będzie dalej? Wiele zależeć będzie od ogłaszanych w tym tygodniu wyników kwartalnych firmy.
Wracając do LPP. Czy ewentualny spadek kursu LPP wykorzystano by do dokupowania akcji? Tego nie wykluczam. Zarządzający polskimi funduszami, gdy wierzą w spółkę, lubią uśredniać cenę zakupu w dół.
Autor jest publicystą ekonomicznym