Europa światowym producentem leków

Greg Perry, prezes Europejskiego Zrzeszenia Producentów Leków Generycznych (EGA)

Publikacja: 11.10.2011 04:34

Europa światowym producentem leków

Foto: Fotorzepa

Rz: Wygasa większość patentów na innowacyjne leki. To szansa dla producentów leków generycznych, czyli firm wytwarzających tańsze odpowiedniki oryginalnych preparatów. Czy do nich będzie należeć przyszłość branży?

Greg Perry:

Sytuacja producentów leków generycznych wygląda nieco mniej różowo, niż można by sądzić po kilku pozytywnych dla nich tendencjach, jak masowe wygasanie patentów czy starzenie się europejskich społeczeństw, a co za tym idzie wzrost konsumpcji leków. Mamy światowy kryzys finansowy, a rządy większości krajów europejskich różnymi sposobami dążą do obniżania cen leków. To może zagrozić płynności firm i przyszłym inwestycjom w rozwój. Producenci muszą też spełniać coraz więcej wymogów na skutek wprowadzania przez Unię nowych regulacji. Ceny więc spadają, a koszty rosną. Producenci leków innowacyjnych nie składają broni i wciąż używają różnych metod, by nie dopuścić generycznej konkurencji do udziału w rynku. Do tego dochodzi rosnąca w siłę konkurencja ze strony krajów azjatyckich.

Polski rynek leków to w 80 proc. właśnie preparaty generyczne. Co powinny robić w tej sytuacji działające na nim firmy, żeby wykorzystać ten potencjał mimo niekorzystnych tendencji?

Dzisiejsza konferencja w Warszawie, zorganizowana w ramach polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, jest pierwszym krokiem ku temu, by Europa stała się w niedalekiej przyszłości światowym centrum produkcyjnym leków. Światowa sprzedaż wysokiej klasy preparatów generycznych będzie rosła w miarę jak w szybko rozwijających się krajach, takich jak Chiny czy Indie, przybywa nowej klasy średniej. W Indiach to już ok. 300 mln osób – potencjał nabywczy porównywalny z Europą. Europa ma wszelkie dane, by produkować na ich potrzeby.  Polska jest w szczególnie dobrej sytuacji jako kraj, który już ma silną krajową bazę produkcyjną – wiele światowych firm ulokowało tutaj swoje fabryki.

Tak, ale to tylko zaplecze produkcyjne. Działy badań i rozwoju zwykle są gdzie indziej.

Mam wrażenie, że większość europejskich polityków koncentruje się na roli innowacji, zapominając o wadze wytwarzania. Oczywiście z naukowego punktu widzenia innowacyjność gospodarki jest bardzo ważna, ale nie można przy tym zapominać o roli, jaką spełnia „zaplecze produkcyjne". Czyli ta nudna, tradycyjna produkcja, która przecież stwarza nowe miejsca pracy zarówno dla naukowców i specjalistów, jak i mniej wykwalifikowanych pracowników. Trzeba odmitologizować to pojęcie, pozbawić je negatywnych konotacji. I doceniać fakt, że Polska ma bardzo silną bazę produkcyjną w branży farmaceutycznej. Wielka Brytania – na przykład – może tylko pomarzyć o takiej sytuacji.

—rozmawiała Beata Chomątowska

Opinie Ekonomiczne
Marcin Piątkowski: Jak pobudzić inwestycje prywatne
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Opinie Ekonomiczne
Guntram Wolff: Strefa euro musi wzmocnić wsparcie militarne dla Bałtów
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Krótszy tydzień pracy, czyli koniec kultury zapieprzu
Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści: Centralny czy Ukryty Rejestr Umów?
Opinie Ekonomiczne
Aneta Gawrońska: Od wojny w koalicji mieszkań nie przybędzie