Czy Niemcy szukają alternatywy dla euro?

"Koniec z tym euro!" krzyczy strona internetowa Alternative für Deutschland (Alternatywa dla Niemiec), nowej partii politycznej poświęconej przede wszystkim uporządkowanemu rozmontowaniu wspólnej waluty, której wprowadzenie AfD nazywa "fatalnym błędem, który zagraża naszemu dobrobytowi"

Publikacja: 16.04.2013 11:44

Czy Niemcy szukają alternatywy dla euro?

Foto: Archiwum

Red

Partia, której pierwszy ogólny zjazd odbył się w miniony weekend, dopiero rozpoczyna działalność, ale już wywołuje nieproporcjonalnie zainteresowanie w krajowych i międzynarodowych mediach, i zarazem niepokój wśród niemieckiego establishmentu politycznego.

Pomimo odważnych zapewnień przywódcy partii Bernda Lucke, że we wrześniowych wyborach AfD stać na wynik "dwucyfrowy", szanse partii na przekroczenie pięcio-procentowego progu wyborczego są raczej nikle. Niemniej jednak AfD może odegrać ogromną rolę w ustaleniu wyniku ostatecznego. Sondaże, od ostatnich paru miesięcy są w miarę stabilne; koalicja konserwatywno-liberalna Angeli Merkel oraz potencjalna koalicja czerwono-zielona idą łeb w łeb.

Ostatecznie układ koalicyjny zależeć będzie od dokładnych wyników poszczególnych partii. Jeśli okaże się, że żaden z preferowanych wariantów nie jest wykonalny, skutkiem może okazać się koalicja alternatywna, na przykład powtórka 'wielkiej koalicji' CDU/CSU z SPD, koalicja CDU/CSU z partia zielonych, albo nawet koalicja SPD, zielonych i liberałów. W takich warunkach, nawet skromny wynik około dwóch procent dla AfD mógłby mieć znaczący wpływ na formowanie koalicji po wyborach. Precedens może stanowić Brytyjska anty-unijna partia UKIP (UK Independence Party), która przy trzy procentowym poparciu przyczyniła się do uniemożliwienia całkowitego zwycięstwa konserwatystom w 2010 roku (trzeba tu zaznaczyć, że w przeciwieństwie do UKIP, AfD to mniej populistyczna i specyficznie anty-euro, a nie anty-unijna, partia).

Patrząc bardziej długoterminowo, AfD ma szanse zakorzenić się na niemieckiej scenie politycznej; niedawny sondaż ujawnił, że 24 proc. ankietowanych wskazało, że mogą sobie wyobrazić oddanie głosu na AfD. Co ciekawe, potencjalne poparcie obejmuje całą scenę polityczną, od liberałów, i konserwatystów aż po skrajną lewicę. Póki co, poparcie dla wspólnej waluty w Niemczech pozostaje wysokie – 69 proc. w niedawnym sondażu.

Jednak Niemcy również nadal pozostają bardzo przeciwni takim środkom jak euro-obligacje, drukowaniu pieniędzy przez EBC lub transferom fiskalnym pomiędzy państwami strefy euro. Jeśli rząd niemiecki okaże się gotowy na kompromis w tych kwestiach, lub jeśli niemieccy podatnicy narażeni będą na stratę pieniędzy już pożyczonych za pośrednictwem akcji ratunkowych czy skupu obligacji przez EBC, lub z kolei kolejne miliardy dla Grecji czy Portugalii, to być może AfD okaże się ostoja ich niezadowolenia.

- Paweł Świdlicki, analityk londyńskiego think-tanku Open Europe

Partia, której pierwszy ogólny zjazd odbył się w miniony weekend, dopiero rozpoczyna działalność, ale już wywołuje nieproporcjonalnie zainteresowanie w krajowych i międzynarodowych mediach, i zarazem niepokój wśród niemieckiego establishmentu politycznego.

Pomimo odważnych zapewnień przywódcy partii Bernda Lucke, że we wrześniowych wyborach AfD stać na wynik "dwucyfrowy", szanse partii na przekroczenie pięcio-procentowego progu wyborczego są raczej nikle. Niemniej jednak AfD może odegrać ogromną rolę w ustaleniu wyniku ostatecznego. Sondaże, od ostatnich paru miesięcy są w miarę stabilne; koalicja konserwatywno-liberalna Angeli Merkel oraz potencjalna koalicja czerwono-zielona idą łeb w łeb.

Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta