Zmiany w OFE to manewr, żeby się mocniej zadłużać

Rozmowa z Mirosławem Gronickim, byłym ministrem finansów

Publikacja: 28.06.2013 00:01

Mirosław Gronicki od lipca 2004 do końca października 2005 sprawował urząd ministra finansów w rządz

Mirosław Gronicki od lipca 2004 do końca października 2005 sprawował urząd ministra finansów w rządzie Marka Belki

Foto: Rzeczpospolita, Marcin Łobaczewski MŁ Marcin Łobaczewski

Rz: Rząd nazywa swoją propozycję zmian w OFE „ulepszeniem systemu emerytalnego". Czy rzeczywiście to jest krok w dobrą stronę?

Mirosław Gronicki: Propozycje przedstawione przez rząd,  w każdym z wariantów, zmierzają do kompletnej likwidacji OFE. Przy czym pierwszy z proponowanych wariantów najwyraźniej może się okazać niezgodny z konstytucją, więc mówię tu o pozostałych dwóch. Na Węgrzech system zlikwidowano w ciągu 2–3 tygodni. U nas potrwa to 3–6 miesięcy. To, co robi Jacek Rostowski, ma na celu jedno – uzyskanie pewnej swobody manewru w finansach publicznych. Teraz możemy się jeszcze mocniej zadłużyć, byleby jakoś przetrwać do wyborów.

Przecież teoretycznie Polacy mogą wybrać OFE.

To jest wymuszony wybór, nie rzeczywisty. Polacy otrzymają trzy miesiące na deklaracje, w którym systemie chcą być. Na Słowacji, gdzie zaufanie do systemu funduszy emerytalnych jest znacznie większe niż w Polsce, tylko 5–10 proc. osób wybrało odpowiednik naszego ZUS. Jeśli u nas stanie się odwrotnie, a ustawa wejdzie w życie w styczniu, to w maju znakomita większość środków z OFE trafi do ZUS. Minister Jacek Rostowski uważa, że to najlepsze rozwiązanie dla finansów publicznych.

Problemem finansów publicznych nie jest OFE, tylko pierwszy filar, który wymaga dofinansowania przez podatników kwotą 70 mld zł. Te 11 mld zł, które ZUS dostanie z OFE, nie rozwiąże problemów systemu ubezpieczeń społecznych. Problemem jest cały system emerytalny, OFE są jego elementem, ale nie są sednem tego problemu. A cała manipulacja, którą przeprowadził Jacek Rostowski, miała na celu pokazanie OFE i pieniędzy na nie wydawanych jako głównej przyczyny wysokiego długu publicznego i obciążeń przyszłych emerytów. A zaproponowane przez rząd rozwiązanie nie ma nic wspólnego z dobrem przyszłych emerytów.

Rząd twierdzi, że ZUS jest bardziej efektywny i bezpieczny niż OFE w zarządzaniu emeryturami. Nie jest tak?

Rostowski posługuje się statystykami, które pokazują, że waloryzacja ZUS w ostatnich latach wyniosła 6,8 proc. Pamiętajmy, że w tym roku nasza gospodarka mocno spowolniła, więc jeśli weźmiemy średnią dynamikę wzrostu z lat 2009–2013, to waloryzacja ZUS wyniesie 4,9 proc. Jest też pytanie, czy ta obietnica Jacka Rostowskiego, że emerytura każdego, kto przejdzie do ZUS, wzrośnie co roku o tyle, ile rosła gospodarka w ostatnich 5 latach, zostanie utrzymana w przyszłości. Rzadko mi się to zdarza, ale tu zgadzam się z Leszkiem Balcerowiczem, który przy okazji zmian w waloryzacji składek do ZUS mówił, że politycy są dobrymi Mikołajami, którzy przynoszą prezenty. A skoro Rostowski pokazał już, że przewiduje wzrost deficytu w pierwszym filarze, to czy taka waloryzacja będzie do utrzymania? Pamiętajmy, że w ciągu ostatnich 13 lat sposób waloryzacji rent i emerytur zmieniał się chyba cztery razy. To są decyzje polityczne.

Rz: Rząd nazywa swoją propozycję zmian w OFE „ulepszeniem systemu emerytalnego". Czy rzeczywiście to jest krok w dobrą stronę?

Mirosław Gronicki: Propozycje przedstawione przez rząd,  w każdym z wariantów, zmierzają do kompletnej likwidacji OFE. Przy czym pierwszy z proponowanych wariantów najwyraźniej może się okazać niezgodny z konstytucją, więc mówię tu o pozostałych dwóch. Na Węgrzech system zlikwidowano w ciągu 2–3 tygodni. U nas potrwa to 3–6 miesięcy. To, co robi Jacek Rostowski, ma na celu jedno – uzyskanie pewnej swobody manewru w finansach publicznych. Teraz możemy się jeszcze mocniej zadłużyć, byleby jakoś przetrwać do wyborów.

Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Czas na powojenne scenariusze dla Ukraińców