"Latający Holender" w Operze Leśnej. Las jak romantyczny ocean

Baltic Opera Festival ma ambitny zamiar wprowadzenia Opery Leśnej w Sopocie do europejskiego życia kulturalnego.

Publikacja: 14.07.2023 03:00

Andrzej Dobber (Holender) i twórca festiwalu Tomasz Konieczny podczas próby w Operze Leśnej

Andrzej Dobber (Holender) i twórca festiwalu Tomasz Konieczny podczas próby w Operze Leśnej

Foto: K.Mystkowski KFP/Mat.Pras.

W Operze Leśnej trwają ostatnie prace przed sobotnią premierą „Latającego Holendra”. Odkryto nieużywany kanał orkiestrowy, zdemontowano znaną z festiwali piosenek scenę, odsłaniając drewnianą podłogę, mającą znaczenie dla akustyki. A dekoracje zaprojektowane przez Borisa Kudličkę zamieniły obiekt w okręt wędrującego po morzach Holendra tułacza.

– Chcemy maksymalnie wykorzystać brylantową, jak kiedyś mawiano, akustykę tego miejsca i jego niepowtarzalną atmosferę po zmroku. Opera Leśna z tego słynęła i do II wojny światowej przyciągała widzów z całej Europy – mówi Tomasz Konieczny, pomysłodawca i dyr. artystyczny Baltic Opera Festival. – Nie wiemy, czy uda się odtworzyć to w pełni, obiekt przeszedł przez lata wiele zmian, ale z nagłośnienia będziemy korzystać w ograniczonym zakresie.

Czytaj więcej

„Cardillac” Mariusza Trelińskiego. Zbrodniarz ukryty w tłumie

Pięć lat starań

Po 1989 roku podejmowano kilka prób reaktywowania słynnych festiwali, dzięki którym Sopot zyskał w Europie miano Bayreuth Północy. Starania te kończyły się szybko z powodu niemożności zebrania funduszy i społecznej niechęci do wznowienia imprezy, która służyła promocji niemieckiej kultury, a zwłaszcza Richarda Wagnera. Dopiero Tomasz Konieczny po pięciu latach zdołał przekonać do swojego pomysłu Operę Bałtycką, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Narodowe Centrum Kultury, a także władze Sopotu.

Pozycja, jaką Tomasz Konieczny ma w operowym świecie, ułatwiła też pozyskanie wybitnych artystów, legendarnego dyrygenta niemieckiego, 84-letniego Marka Janowskiego, który nagrał wszystkie najważniejsze opery Richarda Wagnera, w tym dwukrotnie cały „Pierścień Nibelunga”. Jego zgodę na udział w sopockim festiwalu Tomasz Konieczny postrzega jednak inaczej: – Marek Janowski zgodził się przyjechać, ponieważ ma świadomość przedwojennej historii tego miejsca i dawnej renomy Opery Leśnej. Bardzo wielu ludzi na Zachodzie wie, czym była ona w pierwszej połowie XX wieku, to my mało o tym pamiętamy.

Czytaj więcej

Wagner wróci do Opery Leśnej w Sopocie

Gdy w 1909 roku zbudowano scenę i widownię na 2000 miejsc siedzących i 3000 stojących, wystawiono stosowną do miejsca operę „Nocne obozowisko w Granadzie” Conradina Kreutzera. Muzycy orkiestrowi skarżyli się co prawda, że siedzą w błotnistej jamie, a soliści idący na scenę z garderób ustawionych w lesie gubili drogę po ciemku, ale mimo to wszyscy byli zadowoleni.

Stopniowo rozbudowywana Opera Leśna miała ośmiometrowy żywopłot pełniący rolę rozsuwanej kurtyny, obsługiwało ją trzydziestu pracowników. Co drugi dzień w jej metalowy szkielet wplatano świeże gałązki dębu. Początkowo wystawiano opery, których akcja dzieje się w lesie, z czasem program zdominowały dramaty Wagnera.

– Podążamy śladem idei twórców Opery Leśnej – mówi Tomasz Konieczny. – W inscenizacji „Latającego Holendra” cały obiekt będzie jego statkiem, biel jego kolorem przez żagle dachu rozpościerającego się nad widownią. A las traktujemy jako romantyczny symbol oceanu, bo kryje podobny rodzaj głębi. Staramy się, by powstało piękne widowisko, dzięki scenografii i świetnym kostiumom Doroty Roqueplo.

Śpiewacy to podstawa

„Latający Holender” zyskał obsadę na światowym poziomie. Ricarda Merbeth, Stefan Vinke i Franz Hawlata to artyści występujący na najważniejszych scenach świata. Obok nich zaśpiewają Małgorzata Walewska, Dominik Sutowicz i przede wszystkim Andrzej Dobber jako tytułowy Holender. – W powojennej historii polskiego teatru nie było spektaklu z tak znakomitą obsadą – uważa Tomasz Konieczny. –To są artyści bardzo doświadczeni w kreowaniu postaci wagnerowskich, także w Bayreuth.

O festiwalu mówi również tak: – Chcemy odwrócić nim pewne priorytety dominujące w Polsce. Na świecie rzeczą oczywistą jest to, że w spektaklu najważniejsi są śpiewacy i dyrygent. Reżyser oczywiście musi być osobą na właściwym miejscu, ale cały świat operowy nie może kręcić się wokół niego, jak czynią to media kreujące jego osobę. W najpoważniejszych teatrach świata podstawowym zadaniem jest odpowiednia obsada. Ona tworzy ponad 70 procent jakości wydarzenia. A w Polsce efektowną inscenizację robi się często kosztem śpiewaków.

Tomasz Konieczny też zamierzał wystąpić, Holender to jedna z najważniejszych ról w jego dorobku, niedawno zaprezentował się w niej w Metropolitan w Nowym Jorku. Harmonogram prób na festiwalu w Bayreuth, gdzie w tym roku jest obsadzony w trzech przedstawieniach, mu to uniemożliwił. Musiał też zrezygnować z reżyserowania, powierzając swoją koncepcję tandemowi Barbara Wiśniewska i Łukasz Witt-Michałowski.

Baltic Opera Festival to nie tylko dwa przedstawienia „Latającego Holendra” (15 i 17 lipca). Na początek – 14 lipca – Opera Krakowska przygotowała premierę mało znanej operetki „Loteria na mężów” Karola Szymanowskiego, którą pokaże gościnnie w Operze Bałtyckiej. W niedzielę zaplanowano maraton filmowy w Operze Leśnej. Połączy filmowe projekcje oper z rodzinnym piknikiem, atrakcjami dla dzieci, spotkaniami z artystami i oczywiście z muzyką wzbogaconą o multimedialne prezentacje.

Od kilku miesięcy festiwal był intensywnie promowany w mediach społecznościowych. Zaproszenia nagrali dyrektorzy wielkich teatrów: nowojorskiej Metropolitan, wiedeńskiej Staatsoper czy Opernhausu w Zurychu. Przyjedzie wielu zagranicznych krytyków. A czy festiwal polubi też polska publiczność?

Opera
Nowa dyrektorka Opery Wrocławskiej, czyli kobieta na kryzys
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Opera
Wrocław: „Trójkąt bermudzki” opery i teatru
Opera
Premiera „Czarnej maski”. Czy rzeczywiście nie ma ratunku dla świata
Opera
Konkurs im. Adama Didura. Kobiety śpiewały najlepiej
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opera
„Tosca” z Wrocławia to pierwsza w Polsce opera, która trafi do kin
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego