Sąd pracy uznał wypowiedzenia degradujące pielęgniarki z tytułem magistra i specjalizacją za bezzasadne. Szpital, zmieniając warunki zatrudnienia, chciał uniknąć wypłaty podwyżek, które przysługiwały pracownikom od lipca zeszłego roku. Kiedy pracownicy nie przyjęli porozumień zmieniających, wręczył wypowiedzenia. Sąd Rejonowy w Jastrzębiu-Zdroju uznał je za wadliwe.
– Orzekł, że w takiej sytuacji wypowiedzenie jest niedopuszczalne. Podkreślił też, że z akt sprawy jasno wynika, że zawsze podnoszenie kwalifikacji przez pracowników wiązało się z awansem stanowiskowym lub gratyfikacją finansową. Nic nie uprawnia pracodawcy do odchodzenia od tej zasady – mówi Teresa Kaczyńska-Kochaniec, adwokatka reprezentująca ponad 50 pracowników.
Jeśli jedyną przesłanką wypowiedzenia jest uniknięcie ustawowo zagwarantowanej podwyżki, działanie takie jest niedopuszczalne.
Podwyżka z mocy prawa
– Sąd też jasno wyjaśnił, że stara grupa VII zaszeregowania pracowników, wynikająca z przepisów ustawy obowiązujących do 30 czerwca 2022 r., to aktualna grupa II. Pielęgniarki, które dotychczas były zaszeregowane do grupy VII, z mocy prawa zostały przeszeregowane do aktualnej grupy II. Sądy w pełni podzielają to stanowisko – mówi mec. Teresa Kaczyńska-Kochaniec. I dodaje, że wiele spraw prowadzonych przez pracowników ochrony zdrowia to pozwy o zapłatę. Ale wniesienie odwołania od wypowiedzenia zmieniającego wiąże się z wysoką opłatą sądową. Jest bowiem naliczana od całości rocznego wynagrodzenia brutto.
Czytaj więcej
Pracodawca powinien jasno określić w regulaminie wynagradzania, jakich kwalifikacji wymaga od personelu