Rok 2023 na wtórnym rynku mieszkań upłynął pod znakiem wzmożonego popytu, niewielkiej podaży i rekordowo szybkiego wzrostu cen – mówi Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości.
Jak podaje, średnia cena ofertowa mkw. lokali na warszawskim rynku wtórnym w listopadzie to już 17,1 tys. zł, o 1,2 proc. więcej, licząc miesiąc do miesiąca, i aż o 25,7 proc. więcej rok do roku. W Krakowie mieszkania są oferowane w przeciętnej cenie 16 tys. zł za mkw., o 1,9 proc. drożej niż miesiąc wcześniej i o 33,3 proc. drożej niż rok wcześniej.
W Gdańsku sprzedający chcą 14,3 tys. zł za mkw. mieszkania (miesięczny wzrost 5,1 proc., roczny: 18,2 proc.), we Wrocławiu 12,9 tys. zł (6,6 proc. m./m. i 24 proc., r./r.), w Poznaniu 11,1 tys. zł (2,8 i 19,4 proc., odpowiednio), w Białymstoku 9,5 tys. zł (2,2 i 15,9 proc.), w Lublinie – 9,6 tys. zł (4,3 i 14,3 proc.), w Katowicach – 8,8 tys. zł (0 i 18,9 proc.), w Olsztynie – 8,7 tys. zł (1,2 i 17,6 proc.), a w Łodzi – 8,4 tys. zł za mkw. (0 i 18,3 proc.).
Fala zakupów
– Niestety, wprowadzony przez były już rząd, w sposób zupełnie nieprzemyślany, program „Bezpieczny kredyt 2 proc.” sprawił, że poza wąską grupą jego beneficjentów większość klientów marzących o zakupie nieruchomości stała się jego ofiarą – ocenia Marcin Drogomirecki.
Tani kredyt podbił ceny mieszkań, wymiatając z rynku lokale mieszczące się limicie dopłat. – Scenariusz był łatwy do przewidzenia. Mówili o nim eksperci w dziedzinie ekonomii i rynku nieruchomości – zaznacza Drogomirecki. – Niestety, takiej eksperckiej wiedzy zabrakło w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, organie, który powinien podejmować działania na podstawie dogłębnych i wszechstronnych analiz, a nie doraźnego interesu politycznego jakiegoś ugrupowania – podkreśla.