Ceny mieszkań na rynku wtórnym biją rekordy. Jak podaje Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości, w Warszawie średnia cena ofertowa mkw. mieszkań na rynku wtórnym w listopadzie to 17,1 tys. zł, o 1,2 proc. więcej, licząc miesiąc do miesiąca i aż o 25,7 proc. więcej rok do roku.
W Krakowie mieszkania są oferowane po przeciętnej cenie 16 tys. zł za mkw., o 1,9 proc. drożej niż miesiąc wcześniej i o 33,3 proc. drożej niż rok wcześniej. W Gdańsku jest to 14,3 tys. zł za mkw. (miesięczny wzrost 5,1 proc., roczny wzrost – 18,2 proc.), we Wrocławiu 12,9 tys. zł za mkw. (6,6 proc. m./m. i 24 proc., r./r.), w Poznaniu 11,1 tys. zł (2,8 i 19,4 proc., odpowiednio), w Białymstoku 9,5 tys. zł (2,2 i 15,9 proc.), w Lublinie – 9,6 tys. zł (4,3 i 14,3 proc.), w Katowicach – 8,8 tys. zł za mkw. (0 i 18,9 proc.), w Olsztynie – 8,7 tys. zł (1,2 i 17,6 proc.), a w Łodzi – 8,4 tys. zł za mkw. (0 i 18,3 proc.).
Kupić cokolwiek
- Na podstawie wieloletnich obserwacji można by powiedzieć, że końcówka roku to czas, w którym rynek mieszkaniowy zapada w zimowy, świąteczno-noworoczny sen. Rok w rok, już od drugiej połowy listopada, malała aktywność zarówno poszukujących, jak i oferujących mieszkania – mówi Marcin Drogomirecki. - Zwiększony ruch panował tylko u notariuszy, u których strony zamykały transakcje zainicjowane w poprzednich miesiącach. Tak było. Ale w tym roku tak nie jest – podkreśla analityk.
Dodaje, że pozostające pod wielkim znakiem zapytania dalsze losy rządowego programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” aktywizują wszystkich tych, którzy chcą z niego skorzystać. – Chcą skorzystać, zanim… no właśnie. Zanim zostaną wyczerpane zarezerwowane w budżecie środki? Zanim nowa większość parlamentarna wprowadzi ograniczenia w programie? Zanim....? Losy programu wciąż stanowią niewiadomą. Jego potencjalni beneficjenci, obawiając się utraty z końcem roku szansy na zaciągnięcie kredytu z dopłatą, robią wszystko, by znaleźć mieszkanie (nierzadko jakiekolwiek, ale mieszczące się w cenowym limicie) i złożyć wniosek w banku – mówi Drogomirecki. - To sprawia, że na zwykle sennym o tej porze roku rynku jest gorączka. Duża grupa klientów ściga się z czasem.