Urywają się telefony do pośredników. Szaleństwo na prezentacjach mieszkań

Zamykane w jeden dzień transakcje na rynku mieszkań nikogo już nie dziwią. Lokale idą jak woda. Agenci mówią o pewnym chaosie.

Publikacja: 03.12.2023 13:48

Urywają się telefony do pośredników. Szaleństwo na prezentacjach mieszkań

Foto: Otodom

aig

O sytuacji na rynku mieszkań mówią pośrednicy sieciowej agencji Freedom Nieruchomości z różnych miast.

Małgorzata Porowska, dyrektor sprzedaży Freedom Nieruchomości Warszawa Mokotów:

Na rynku mieszkań, które można sfinansować kredytem na 2 proc., jest wciąż gorąco. W Warszawie lokale w cenie do 800 tys. zł, z najbardziej pożądanymi adresami, znikają w mgnieniu oka. W ofercie pozostały mieszkania przez wielu odbieranych jako wadliwe, czyli np. parter z oknami na ulicę czy wysokie piętro bez windy.

Pojawiające się w ofercie nowe lokale sprzedają się od ręki. Jednodniowe sprzedaże nieruchomości w Warszawie już nikogo nie dziwią. Teraz mamy ich jednak o wiele więcej. Mieszkania spełniające warunki „Bk 2 proc.”, które trafiają do naszej agencji, znajdują nabywców już po pierwszym dniu pokazowym.

Niedawno sprzedałam mieszkanie w Ursusie w cenie 16,1 tys. zł za mkw. Standard lokalu oceniam jako podstawowy. W dniu prezentacji wszyscy oglądający złożyli ofertę. Równie szybko sprzedaliśmy mieszkanie na czwartym piętrze bloku bez widny na Pradze. Po opublikowaniu oferty było ok. 100 telefonów od zainteresowanych klientów.

Sądzę, że w grudniu klienci będą się spieszyć z zakupami w obawie, że w styczniu może zabraknąć dopłat do kredytów.

Do naszego biura każdego dnia wpływają pytania o nieruchomości, które można sfinansować tanim kredytem. Wielu klientów nie ma nawet sprecyzowanych oczekiwań, poza ceną. Rynek może im jeszcze coś zaoferować. Pojawiają się jednak także osoby, którym zależy na konkretnej lokalizacji. Są też tacy, którzy szukają konkretnego rodzaju zabudowy, np. przedwojennej kamienicy w prestiżowej lokalizacji. Tu zadanie jest trudniejsze.

To nie jest najlepszy moment na takie zakupy. Jeśli na tak rozgrzanym rynku uda się upolować architektoniczną perełkę, może się okazać, że przepłaciliśmy.

Sprzedający zdają sobie sprawę z dużego popytu. Nie sądzę, by byli gotowi na większe negocjacje cen. W moim odczuciu na rynku mamy niemały chaos. Kupujący chcą zdążyć z zakupem mieszkania, zanim skończą się dopłaty do kredytów. Wiele osób za późno podjęło decyzje o poszukiwaniu nieruchomości. Ich decyzje mogą się okazać zbyt pochopne i nieprzemyślane.

Wiele też zależy od decyzji nowego rządu. Najpierw rosnące stopy procentowe i inflacja spowolniły rynek, doprowadzając do spadku cen. Jednak działania rządu w 2023 r. (wakacje kredytowe, obniżenie stóp procentowych, program „Bk 2 proc.”, zniesienie PCC) przywróciły podwyżki cen.

Czytaj więcej

Po mieszkania ustawiają się kolejki. Wróciły licytacje, klienci podbijają ceny

Hanna Morawska, broker, Freedom Nieruchomości Poznań:

Nadal obserwujemy spory ruch na rynku nieruchomości mieszczących się w limitach „Bk 2 proc.”. Najlepiej zorganizowani kupujący dokonali już jednak wyboru, chcąc mieć pewność spokojnego rozpatrywania wniosku kredytowego.

W grudniu spodziewamy się kolejnej fali popytowej. Najbardziej zdeterminowani klienci będą się chcieli załapać na ostatnie w tym roku rejestracje wniosków.

Od ręki sprzedają się małe mieszkania – kawalerki i lokale dwupokojowe, ale też dwu- i czteropokojowe szeregowce z ogródkiem, pod warunkiem, że cena jest umiarkowana. W Poznaniu to poniżej 13 tys. zł za mkw.

Prawdziwe szaleństwo rozpoczyna się na prezentacjach mieszkań. Ceny są negocjowane, ale w górę. Kilkoro chętnych do zakupu tej samej nieruchomości potrafi wywindować cenę nawet o 10 proc. powyżej jej wartości. Przykłady z Poznania? Za trzypokojowe mieszkanie wymagające małego remontu, w odległej dzielnicy Naramowice, nabywca wyłoniony z grona kilkunastu oferentów zapłacił o 75 tys. zł więcej niż oczekiwał właściciel.

Standardowe dwupokojowe mieszkanie w bloku z wielkiej płyty na poznańskich Ratajach, również do odświeżenia, sprzedało się w trzy godziny za cenę wyższą od ofertowej o 35 tys. zł.

W grudniu spodziewamy się prawdziwej gorączki. Osób, które obejrzało już sporo nieruchomości, kręcąc nosem, albo przegrywających kolejne przetargi, jest dużo. Do szybkiego podejmowania decyzji skłania obawa o przyszłość programu „Bk 2 proc.” Determinacja będzie narastać do ostatniego tygodnia grudnia, kiedy jeszcze będzie możliwa rejestracja wniosków z rezerwacją środków na wypłatę kredytu.

Średnie ceny transakcyjne mieszkań w Poznaniu wzrosły skokowo w ostatnich miesiącach. Wielu właścicieli zdecydowanie przeceniło jednak potencjał swoich nieruchomości. Wyjątkowe okoliczności nie spowodowały, że "dobrze sprzeda się wszystko”. Klienci już to wiedzą. Wiadomość o wyczerpywaniu się puli dopłat zwiększa elastyczność sprzedających w korygowaniu ceny. Obniżki nie będą jednak znaczące i powinny się zatrzymać lekko poniżej progów programu „Bk 2 proc.”.

Oczywiście, prawdopodobne jest podwyższenie cen transakcyjnych, ale jako rezultat negocjacji kolejki oferentów. Przestrzegałabym właścicieli przed windowaniem cen ofertowych, jeśli faktycznie zależy im na sprzedaży. To rynek ostatecznie wyceni ich nieruchomość. Jeśli przeszacują, czeka ich nieuchronna korekta ceny w nowym roku. Jeśli dobrze skonfigurują parametry oferty i umiejętnie zarządzą wzmożonym popytem, do końca roku mogą na tym ugrać dodatkowe kilkadziesiąt tys. zł.

Patrycja Rozpondek, broker, Freedom Nieruchomości Częstochowa Centrum:

Najlepiej sprzedają się małe mieszkania, do 50 mkw. Proste transakcje sprzedaży (lokale od 35 do 50 mkw.) jesteśmy w stanie przeprowadzić w dwa tygodnie, jeśli tylko stan prawny nieruchomości nie wymaga prostowania, a kupujący ma pieniądze na zakup.

Ceny transakcyjne najbardziej atrakcyjnych nieruchomości mogą być znacznie wyższe niż ofertowe. Zdarza się, że o jedną nieruchomość stara się 15 klientów.

Prowadząc sprzedaż 36-metrowej kawalerki przy ul. Kościuszki w centrum Częstochowy, miałam 18 prezentacji lokalu. Ofertę zakupu złożyło dziewięć osób. Po negocjacjach cena transakcyjna przekroczyła średnią o 80 tys. zł!

Podobnie było przy sprzedaży 48-metrowego mieszkania przy ul. Sułkowskiego. Było dziewięć prezentacji, złożono cztery oferty. Cena zakupu: 40 tys. zł powyżej średnich cen transakcyjnych.

Czytaj więcej

Kurczą się mieszkania, na które nas stać. Tak ich metraż zjada "Kredyt 2 proc."
Nieruchomości
Tani kredyt. Więcej młodych na zakupach
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Rynek nieruchomości
Po mieszkania ustawiają się kolejki. Wróciły licytacje, klienci podbijają ceny
Budżet Rodzinny
Kurczą się mieszkania, na które nas stać. Tak ich metraż zjada "Kredyt 2 proc."
Nieruchomości
Coraz trudniej o mieszkanie na tani kredyt
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Nieruchomości
Mieszkania z drugiej ręki. W mniejszych miastach dużo taniej