Listopad okazał się trzecim z kolei miesiącem odbijania oferty mieszkań deweloperskich w siedmiu największych aglomeracjach oraz drugim, kiedy to firmy wprowadziły na rynki więcej lokali niż w tym czasie sprzedały. Według szacunków Otodom Analytics do oferty trafiło 6,4 tys. lokali – to o aż 20 proc. więcej niż w październiku i zarazem jeden z lepszych wyników odnotowanych w ciągu ostatnich lat. Jednocześnie nastąpiło lekkie wyhamowanie sprzedaży – deweloperzy znaleźli nabywców na 4,9 tys. mieszkań, o 9 proc. mniej niż w październiku – wynik spadł poniżej 5 tys. po raz pierwszy od maja.
Zdaniem Katarzyny Kuniewicz, szefowej badań rynku w Otodom Analytics, to dobra informacja dla kupujących, bo przewaga liczby mieszkań wprowadzonych do sprzedaży nad sprzedanymi daje nadzieję na wyhamowanie tempa wzrostu cen. Z drugiej strony, dane zagregowane nie oddają całej prawdy – w poszczególnych aglomeracjach sytuacja jest bowiem zróżnicowana.
Wzrost cen zachęcił do budowania
Jak zaznaczyli eksperci Otodom Analytics, w ostatnim czasie wzmożona działalność inwestycyjna deweloperów zazwyczaj wiązała się ze zmianą przepisów – vide skokowy wzrost oferty w czerwcu 2022 r., przed wejściem w życie 1 lipca nowelizacji ustawy deweloperskiej. Czy tym razem motywacją była obawa przed zakończeniem programu „Bezpieczny kredyt” – a przynajmniej wizja wyczerpania funduszy? Zdaniem Katarzyny Kuniewicz – nie. Po prostu dzięki wzrostom cen mieszkań budżety projektów zaczęły się deweloperom „spinać” – co dotyczy też projektów wcale nie przeznaczonych dla beneficjentów programu.
Czytaj więcej
„Bezpieczny kredyt 2 proc.” nakręcił ceny mieszkań. Na inne skutki programu wskazują eksperci sie...
– „Bezpieczny kredyt” był tylko impulsem, a nie siłą napędową, która odpowiada za obecne wyniki na rynku mieszkaniowym. Oczywiste jest, że część inwestycji – tych tańszych – została uruchomiona z myślą o nabywcach, którzy z rządowego dofinansowania mogli skorzystać. Jednak duży udział tych mieszkań, które właśnie zasiliły ofertę deweloperów, nie kwalifikuje się do programu i nie trafiłaby na rynek, gdyby nie wyraźny wzrost cen. Dlaczego? Bo wcześniej, na etapie planowania i negocjacji kosztów realizacji, trudno było deweloperom zapewnić odpowiednią rentowność projektów – powiedziała Kuniewicz.