Dyrektorzy szkół zauważyli, że w tym roku do ich placówek trafiło znacznie mniej dzieci z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego i o szczególnych potrzebach edukacyjnych.
– To dziwne, bo dzieci mają coraz więcej zaburzeń. Podejrzewamy, że to kolejny sposób na oszczędności. Np. rodzice starający się o orzeczenie dla dzieci z całościowymi zaburzeniami rozwojowymi (CZR) nie otrzymują ich, choć kiedyś nie było z tym kłopotów ?– mówi Iwona Sobka, dyrektor szkoły podstawowej w Dobczynie, woj. mazowieckie.
Przepisy się nie zmieniły. Skąd więc te różnice?
– Kiedyś dzieciom z całościowymi zaburzeniami rozwojowymi wydawano orzeczenia jako dzieciom autystycznym. W Ministerstwie Edukacji Narodowej zmieniła się jednak dyrektor Departamentu Zwiększania Szans Edukacyjnych, a wraz z nią rozumienie przepisów rozporządzenia w sprawie warunków organizowania kształcenia dla niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie – tłumaczy Paweł Kubicki ze Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom z Ukrytymi Niepełnosprawnościami im. Hansa Aspergera.
Co więcej, nawet jeżeli dziecko dostało orzeczenie ze względu na całościowe zaburzenia rozwoju lub zaburzenia ze spektrum autyzmu, to nie należy go zgłaszać do Systemu Informacji Oświatowej. Zwiększonej subwencji na edukację takiego dziecka szkoła i tak już nie dostanie.