Człowiek udoskonalony

Amerykańscy naukowcy stworzyli pierwszy ludzki zarodek zmodyfikowany genetycznie. Eksperyment miał służyć badaniom nad komórkami macierzystymi, lecz rozpętał burzę wokół „niemoralnej nauki”

Aktualizacja: 14.05.2008 16:39 Publikacja: 14.05.2008 02:15

Człowiek udoskonalony

Foto: Forum

W teorii manipulacje genetyczne dokonywane na ludzkich zarodkach mogą dać pożądane cechy – np. podwyższoną inteligencję, lepszą muskulaturę czy odporność na niektóre choroby. Ale przeciwnicy pomysłu podkreślają, że tego typu działania zamieniają dziecko w rzecz, którą się projektuje, dopasowując do zachcianek zamawiającego. W dodatku będą mogli sobie na to pozwolić tylko najbogatsi, co doprowadzi do powstania „rasy nadludzi”.

Eksperyment przeprowadził zespół naukowców z Weill Medical College przy nowojorskim Cornell University. Zespół Nikicy Zaninovica wykorzystał nieszkodliwe wirusy do przeniesienia pożądanych genów do komórek embrionów ludzkich i mysich. Gen odpowiada za produkcję białek, które po oświetleniu ultrafioletem świecą na zielono lub czerwono. Ta procedura jest powszechnie stosowana do znakowania komórek, które szczególnie interesują badaczy.

Zmiana genów może dać dziecku np. wyższą inteligencję czy lepszą muskulaturę

Zarodki rosły przez kilka dni. Gdy osiągnęły wielkość 100 komórek, zniszczono je. Mysie embriony pozostawiono przy życiu nieco dłużej, pobierając z nich komórki macierzyste.

Cały eksperyment zespołu Zaninovica wyglądał rutynowo. Tym razem jednak wykorzystano do badań komórki zarodka człowieka. Efekty zaprezentowano we wrześniu ubiegłego roku podczas konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Reprodukcyjnej. Co ciekawe, nikt nie zwrócił na nie uwagi, dopóki David King z brytyjskiej organizacji Human Genetics Alert nie nagłośnił całej sprawy, wysyłając informacje o przełomie do najważniejszych gazet.

Problem z amerykańskim eksperymentem polega bowiem na tym, że w podobny sposób, jak gen odpowiadający za fluorescencję, można również wprowadzać geny innych cech – wzrostu czy inteligencji.

„Gdy dowiedziałem się o tych badaniach z Internetu, byłem zaszokowany nieodpowiedzialnością naukowców” – napisał David King w oświadczeniu Human Genetics Alert. „To pierwszy krok do stworzenia designerskich dzieci. Wchodzimy w erę genetycznych modyfikacji człowieka, która będzie miała nie mniejsze znaczenie dla ludzkości niż era atomowa”.

– Nikt z nas nie chciał zrobić dzieci na zamówienie – zapewnia dr Zev Rosenwaks, szef Centrum Medycyny Reprodukcyjnej i Niepłodności w Weill Medical College. Również sam autor badań twierdzi, że sposób znakowania komórek nie jest niczym nadzwyczajnym.

Co więcej, wykorzystane w badaniach zarodki były uszkodzone. Nie było żadnych szans, by powstały z nich dzieci – zapewnia Rosenwaks.

Z ludzkich embrionów nie pobrano również żadnych komórek macierzystych. Ale te zapewnienia nie wystarczają krytykom. – Ta technika wykorzystywana będzie wkrótce do tworzenia specjalnych dzieci na zamówienie – grzmi David King. – A to sprawi, że staną się one przedmiotami projektowanymi tak jak towary. To prosta droga do nowej eugeniki, kiedy zamożni ludzie będą dawać potomkom genetyczną przewagę nad innymi.

Pomysł naukowców z Cornell University skrytykowała również Marcy Darnovsky z Center for Genetics and Society. Jej zdaniem technika użyta do wprowadzania nowych genów do ludzkich komórek może zostać wykorzystana do genetycznych modyfikacji ludzi. Co najgorsze, „naukowcy robią to bez jakiejkolwiek debaty publicznej” – powiedziała Darnovsky agencji AP.

Jednak zdaniem Kathy Hudson z waszyngtońskiej Genetics nad Public Policy Center nie ma się czym martwić – przynajmniej na razie. Dokładanie genów do zarodków to jeszcze bardzo trudne zadanie. – Nie jesteśmy jeszcze nawet blisko opracowania techniki, która umożliwiłaby takie rzeczy – powiedziała Hudson. Jak powiedziała agencji AP, gdyby nawet było to możliwe, podobne działania byłyby nie do zaakceptowania etycznie.

Ale po co naukowcy chcą wprowadzać genetyczne modyfikacje do ludzkich komórek? W przypadku testów zespołu Zaninovica fluorescencyjny znacznik miał ułatwić odnajdywanie komórek macierzystych pobranych z zarodków. Jak twierdzą naukowcy, miało to pozwolić na zbadanie mechanizmu blokującego rozwój uszkodzonych embrionów.

Ale takie modyfikacje mogą przyczynić się również do analizy chorób uwarunkowanych genetycznie. Naukowcy chcieliby badać efekty wyłączania genów w komórkach ludzkich. Wpływanie na aktywność niektórych genów znakomicie ułatwiłoby próby hodowli tkanek na potrzeby przeszczepów.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.koscielniak@rp.pl

W teorii manipulacje genetyczne dokonywane na ludzkich zarodkach mogą dać pożądane cechy – np. podwyższoną inteligencję, lepszą muskulaturę czy odporność na niektóre choroby. Ale przeciwnicy pomysłu podkreślają, że tego typu działania zamieniają dziecko w rzecz, którą się projektuje, dopasowując do zachcianek zamawiającego. W dodatku będą mogli sobie na to pozwolić tylko najbogatsi, co doprowadzi do powstania „rasy nadludzi”.

Eksperyment przeprowadził zespół naukowców z Weill Medical College przy nowojorskim Cornell University. Zespół Nikicy Zaninovica wykorzystał nieszkodliwe wirusy do przeniesienia pożądanych genów do komórek embrionów ludzkich i mysich. Gen odpowiada za produkcję białek, które po oświetleniu ultrafioletem świecą na zielono lub czerwono. Ta procedura jest powszechnie stosowana do znakowania komórek, które szczególnie interesują badaczy.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne
Nauka
Obraz, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?
Nauka
Etiopskie kazania. Nieznane karty z historii zakodowane w starożytnym języku
Nauka
Niezwykły fenomen „mlecznego morza”. Naukowcy bliżej rozwiązania zagadki
Nauka
„Wpływ psów na środowisko jest bardziej zdradliwy niż się uważa”. Nowe wyniki badań