[i][b]W artykule [link=http://www.rp.pl/artykul/259742.html]"Drzewa nie mogą przeszkadzać sąsiadowi"[/link] przedstawiono sytuację, gdy sąsiad sadzi drzewa blisko granicy działki i zasłaniają one widok w lokalu. A kto ponosi koszty usunięcia drzew w sytuacji, gdy rosły one już kilkadziesiąt lat, a dopiero potem sąsiad wybudował dom blisko granicy działki? Czy usunięcie drzew jest obowiązkiem właściciela gruntu z drzewami, czy też właściciela, który wybudował obiekt blisko rosnących już drzew? Konary tych drzew grożą złamaniem i uszkodzeniem postawionym obiektom. Kto powinien przycinać te konary i na czyj koszt?[/b][/i]
[b]- J.N.[/b]
Nie wszystkie sporne sprawy sąsiedzkie regulują przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] o wykonywaniu prawa własności (art. 140-154). W niektórych sytuacjach sąsiedzi powinni między sobą uzgodnić jak postępować albo zwrócić się o rozstrzygnięcie do sądu. Jednak przepisy kodeksu cywilnego oraz innych ustaw dają pewne wskazówki.
Zasadą, o której trzeba pamiętać – również w kontekście postawionych pytań - jest ta wyrażona w art. 143 kc: w granicach określonych przez społeczno-gospodarcze przeznaczenie gruntu własność tego gruntu rozciąga się na przestrzeń nad i pod jego powierzchnią. Może to oznaczać, że jeśli z jednej działki konary drzew przechodzą na inną działkę, to dochodzi do ingerencji w przestrzeń nad tą drugą działką, a tym samym ingerencji w cudze prawo własności (immisja bezpośrednia). Tymczasem właściciel nieruchomości powinien powstrzymywać się od działań, które by zakłócały ponad przeciętną miarę korzystanie z nieruchomości sąsiednich. Jaka miara jest miarą przeciętną? Kodeks cywilny mówi o tym ogólnie w art. 144: przeciętna miara wynika ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Odnosząc te przepisy do postawionych przez czytelnika pytań można moim zdaniem powiedzieć, że jeżeli właściciel gruntu z drzewami wiedział lub powinien był wiedzieć (np. z planu zagospodarowania przestrzennego), że działka sąsiednia przeznaczona jest pod zabudowę, to powinien sadzić te drzewa w odpowiednim oddaleniu od granicy albo systematycznie przycinać gałęzie zanim przekroczą granicę z sąsiadem. Jeśli z jakiegoś powodu zostało to zaniedbane, to teraz na własny koszt właściciel drzew powinien je odpowiednio przyciąć.
Kolejna wskazówka znajduje się w art. 149 kc: właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Oczywiście nie chodzi tu o to, że właściciel drzew musi osobiście dokonać przycinki, może ją zlecić np. specjaliście. Oczywiste jednak, że organizuje przycinkę własnym sumptem. I ważna sprawa: sąsiad nie może się sprzeciwić wejściu na swój grunt, a jednocześnie przepisy nie nakazują uzgadniać z nim terminu tego wejścia. Jednak lepiej to zrobić, gdyż nieoczekiwane wkroczenie może być przez sąsiada uznane za naruszenie miru domowego. Poza tym jeśli w wyniku wejścia na cudzą posesję powstanie jakakolwiek szkoda, właściciel tej posesji może żądać jej naprawienia.