Jak Kaczyński i Błaszczak chcą zrobić z Polski militarne mocarstwo

Łatwiejsza rekrutacja, wyższe zarobki i kontrowersyjne źródła finansowania mają zwiększyć armię ze 120 tys. do 250 tys. żołnierzy.

Aktualizacja: 27.10.2021 10:03 Publikacja: 26.10.2021 19:26

Wicepremier Jarosław Kaczyński oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podczas konferencji

Wicepremier Jarosław Kaczyński oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podczas konferencji prasowej w Warszawie

Foto: PAP/Wojciech Olkuśnik

– Chodzi o to, by wobec zewnętrznych zagrożeń wielokrotnie zwiększyć siły naszej armii, a nowa ustawa o obronie ojczyzny stwarza ku temu podstawy – powiedział we wtorek wicepremier, szef PiS Jarosław Kaczyński.

Po zmianach siły zbrojne mają wzrosnąć do 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy WOT. To zakładane minimum.

Wprowadzona ma być zasadnicza służba wojskowa dla ochotników (obowiązkowa nie wróci). Ci żołnierze po 28-dniowym szkoleniu podstawowym, a potem 11-miesięcznym specjalistycznym, będą mogli wstąpić do zawodowej służby wojskowej bądź wrócić do cywila.

Czytaj więcej

Polska armia ma być liczna i nowoczesna, ale na kredyt

Zostaną uelastycznione zasady awansu w wojsku i do jednego etatu, np. dowódcy kompanii, będzie przypisanych kilka stopni wojskowych, a więc będzie możliwy awans na tym samym stanowisku. Przewidziano też dodatkowy stopień starszego szeregowego specjalisty z wyższym wynagrodzeniem.

Zachętą dla starszych żołnierzy zawodowych ma być 1500 zł dodatkowego wynagrodzenia, jeśli zdecydują się zostać w służbie po 25 latach, oraz 2500 zł – po 28 latach.

Projekt już budzi kontrowersje.

– Boję się, że proponując 250-tys. armię zawodową, licytujemy znacznie poza granice ekonomicznej wydolności państwa – mówi były dowódca Wojsk Lądowych Waldemar Skrzypczak.

Gdybyśmy osiągnęli taki stan liczebny profesjonalnych żołnierzy, bylibyśmy trzecią co do wielkości po USA i Turcji armią w NATO. A to oznaczałoby konieczność zwiększenia nakładów na sprzęt i uzbrojenie do bezprecedensowego poziomu.

Rząd chce, aby środki na te szerokie plany zapewniał Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, m.in. z obligacji BGK i wpłaty z zysku NBP.

Takimi planami oburzony jest Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR.

– W parlamencie jest budżet państwa na przyszły rok, który nie obejmuje już setek miliardów złotych ukrytych w zadłużeniu i funduszach właśnie przy BGK. Teraz tworzony jest kolejny poza kontrolą parlamentu, poza konstytucyjną definicją finansów publicznych. Poza budżet zostanie wyprowadzona część finansów militarnych – mówi.

—psk

Czytaj więcej

Kaczyński o radykalnych zmianach w armii. "Chcesz pokoju, szykuj się na wojnę"
Sądy i trybunały
Wyrok SN trzeba pominąć. Rzecznik TSUE: głęboki kryzys polskiego sądownictwa
Zawody prawnicze
Notariusz nie zapłaci 35 tys. zł za czynności w siedzibie dewelopera
Zawody prawnicze
Pełnomocnik z urzędu może skarżyć zbyt niską zapłatę. Ważna uchwała SN
Praca, Emerytury i renty
Kiedy ponownie wzrośnie płaca minimalna? Perspektywy na 2025 i 2026 rok
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Administracja rządowa
Przepadli w konkursie, dostali największą dotację. Wybrała ich ministra kultury